Название: Ostrożnie z miÅ‚oÅ›ciÄ…
Автор: Samantha Young
Издательство: PDW
Жанр: Современные любовные романы
isbn: 9788380534513
isbn:
Uniosłam głowę i spojrzałam na niego gniewnie.
– Dlaczego przestałeś?
Nie odpowiedział. Nie musiał. Widziałam, że opuściły go resztki cierpliwości. Położył dłonie na moim brzuchu i wsunął palce pod koronkowe majtki. Przesunął je w dół moich ud, a ja cicho jęknęłam z podniecenia.
Jego oczy pociemniały. Przykrył mnie ciałem, opierając dłonie po obu stronach głowy. Zalało mnie jego ciepło, kiedy patrząc mi w oczy, zaczął wodzić palcami po moim nagim udzie.
– Caleb – wyszeptałam.
Nie czułam się bezbronna ani przytłoczona jego ciężarem, pragnęłam tylko jego ciała.
Sięgnął dłonią między moje uda, przyglądając mi się w takim skupieniu, że z trudem chwytałam oddech. Naparłam biodrami na jego dłoń.
– Jesteś taka piękna. – Przestał pieścić moje najwrażliwsze miejsce i wsunął we mnie trzy palce. Moje wewnętrzne mięśnie natychmiast się na nich zacisnęły w desperackim pożądaniu. – Również w dotyku.
Te słowa wcale nie zabrzmiały jak komplement.
– Mówisz tak, jakby to było coś złego. – Z trudem wypowiadałam słowa.
– Bo tak jest. – W jego wzroku pojawiło się wyrachowanie. – Myślisz, że twoja uroda daje ci nade mną władzę. A to nieprawda. – Wsuwał i wysuwał palce, pobudzając mnie coraz bardziej.
– Jesteś skończonym du… Och! – Przesunął kciukiem po mojej łechtaczce, aż przeszedł mnie dreszczyk rozkoszy.
– Coś mówiłaś?
Oparłam swoje drobne dłonie na jego umięśnionej klatce piersiowej i patrzyłam mu w oczy, czując, jak otacza mnie coraz gęstsza mgła pożądania.
– Nie lubimy się. Przez chwilę być może wydawało mi się inaczej, bo zakręciło mi się w głowie od szampana. Ale jednak się nie lubimy. Nie udawajmy zatem, że pozwalam ci się dotykać z jakiejkolwiek innej przyczyny niż pociąg fizyczny. Ty myślisz, że jestem piękna, ja widzę w tobie niezłe ciacho i tylko to nami kieruje. Przestań więc zachowywać się jak pieprzony pan i władca.
Przez chwilę wydawał się wkurzony. Po chwili jego gniew gdzieś zniknął.
– Masz rację. – Delikatnie ujął mnie za nadgarstki i przycisnął je do materaca po obu stronach mojej głowy.
Czułam, że jego rozmiar mnie przytłacza. Byliśmy dwojgiem ludzi, którzy ulegli sile zmysłowego pociągu. On pragnął mnie tak samo jak ja jego.
Taki układ mi odpowiadał.
Pochylił się nade mną, a moje nozdrza wchłonęły jego męski korzenny zapach, pobudzając mnie na nowo.
– Obiecałem, że dam ci niezły wycisk – wymamrotał i pocałował mnie głębokim mokrym pocałunkiem.
Naparłam na niego biodrami, czując na brzuchu twardą wypukłość.
Po chwili całkiem się zatracił. Oderwał usta od moich i uwolnił nadgarstki. Przesunął dłońmi po wewnętrznej części moich ramion i wzdłuż boków, aż dotarł do piersi i zatrzymał się tam na dłużej.
Jego krótki zarost przyjemnie drażnił skórę. Objęłam go i gładziłam rozgrzaną gładką skórę na ramionach. Wbiłam palce w jego włosy, kiedy on z zapałem zajmował się piersiami. Doprowadził mnie na skraj orgazmu, aż nagle pocałował je i znieruchomiał.
– Caleb – jęknęłam, ciągnąc go za włosy.
Chwycił mnie za nadgarstki i znów unieruchomił ramiona nad głową. Potem jego usta powędrowały na brzuch, zatrzymały się na pępku i ruszyły dalej na południe. Poczułam gwałtowny skurcz rozkoszy, kiedy doszły do miejsca, w którym pragnęłam ich najbardziej.
Zapraszająco rozchyliłam nogi i usłyszałam jęk satysfakcji, zanim poczułam na sobie jego język.
Chciałam więcej, więc naparłam na niego biodrami, o on chwycił je mocno, przyparł do materaca i zaczął słodkie tortury.
Gęsty, krótki zarost drapał mnie i łaskotał, a Szkot pieścił mnie ustami. Obserwował reakcje mojego ciała, a kiedy już miałam dojść do szczytu obezwładniającej rozkoszy, uniósł głowę i delikatnie całował wewnętrzną część uda.
– Ale z ciebie drań! – krzyknęłam sfrustrowana.
Jeszcze mocniej przytrzymał moje biodra.
Jego język znów powrócił w najczulszy punkt. Zadrżałam, ale nie było mi dosyć. Słysząc moje pojękiwania, dołączył palce.
– Caleb! – Naparłam na niego całym ciałem. – Tak, tak! Nie przestawaj!
Nagle owionęło mnie chłodne powietrze i zobaczyłam, że wstał z łóżka. Zdezorientowana zastanawiałam się, co, do cholery, chce mi zrobić! Rozluźniłam się, kiedy spostrzegłam, że wyjmuje z portfela prezerwatywę. Przygotował się, pożerając wzrokiem moje nagie ciało.
– Już gotowy?
– Jaka niecierpliwa! – odrzekł ze śmiechem.
Wrócił na łóżko i znów przykrył mnie ciałem. Jego usta musnęły moje z zadziwiającą łagodnością i słodyczą, a potem oparł się na jednej ręce, drugą położył mi na udzie… i wszedł we mnie.
Mocno.
Wyjęczałam jego imię z bólem i rozkoszą jednocześnie. Patrzyliśmy sobie w oczy, a ja czułam, jak się we mnie porusza w doskonałej elektryzującej harmonii. Załkałam cicho, a on uniósł moje nogi tak, że biodra i pupa znalazły się wyżej nad materacem. Dużymi dłońmi przytrzymywał uda, a sam przyklęknął i napierał na mnie rytmicznie z coraz większą siłą.
Nagle stało się coś niezwykłego.
Dotarł do wrażliwego punktu wewnątrz mnie, którego nigdy przedtem nie czułam, i moim ciałem wstrząsnęły niesamowite spazmy rozkoszy. Nie byłam świadoma niczego, oprócz żaru ogarniającego ciało i dotyku rozgrzanej skóry Caleba pod moimi dłońmi.
Napierał na ten punkt, dopóki całkiem nie straciłam świadomości, co się wokół mnie dzieje. Wymawiałam jakieś słowa, ale nawet dla mnie były one niezrozumiałe. Słyszałam jego postękiwanie, moje łkania, czułam zapach jego wody kolońskiej, potu mieszającego się z moim.
Ale były to tylko niejasne doznania, zagłuszane przez rosnące we mnie rozkoszne napięcie.
A potem rozpadłam się na kawałki, rozerwana wybuchem niebywałej rozkoszy.
– Caleb! – zawołałam, zamykając oczy.
Rozkosz СКАЧАТЬ