Название: Ostrożnie z miÅ‚oÅ›ciÄ…
Автор: Samantha Young
Издательство: PDW
Жанр: Современные любовные романы
isbn: 9788380534513
isbn:
Tak, zdecydowanie miałam prawo.
Ścisnęło mnie w żołądku, kiedy kolejny facet ruszył do mojego stolika. Dla nich to było jak gra. Chcieli sprawdzić, któremu z nich uda się mnie złamać.
Doszłam do wniosku, że wolę zjeść kolację w pokoju, niż mieć do czynienia z tymi palantami, więc sięgnęłam po torebkę i zaczęłam wysuwać się zza stolika.
– Zostań.
Słysząc znajomy głos i czując zdradliwy dreszczyk podniecenia, podniosłam wzrok.
Nade mną stał Szkot Sukinkot. Po sekundzie usiadł naprzeciwko. Oszołomiona, patrzyłam na niego bez słowa. Już zapomniałam, jakie ma wyraziste jasnoniebieskie oczy. Ich spojrzenie unieruchomiło mnie i sprawiło, że po karku przebiegł mi dreszcz. Czyżbym to jego wzrok wyczuwała wcześniej na sobie? Kiedy w końcu oderwałam oczy od jego twarzy, zobaczyłam, że ma na sobie rozpiętą pod szyją białą koszulę, której rękawy podwinął do łokcia, tak że na prawym ramieniu znów było widać tatuaże. Blond włosy wyglądały na nieco ciemniejsze i domyśliłam się, że najprawdopodobniej przed chwilą wziął prysznic.
Myśl o tym wyrzeźbionym nagim ciele, po którym spływa woda, sprawiła, że poczerwieniałam. Bardzo mnie niepokoiło, że tak mnie pociąga ktoś, kogo nawet nie lubię.
– To lepsze, niż gdybym miał przywalić któremuś z tych głupków, co? – powiedział nagle.
Spojrzałam na stół biznesmenów. Ten, który wybierał się do mnie z propozycją, usiadł rozczarowany. Jego kumple patrzyli na mojego towarzysza z niezadowoleniem.
Odwróciłam się do Szkota, zupełnie nie wiedząc, co myśleć. Minę miał kwaśną, a kiedy się odezwał, zrozumiałam dlaczego.
– Moja obecność ich zniechęci. Będziemy udawać, że siedzimy przy osobnych stołach. W ten sposób oboje zjemy w spokoju.
Najwyraźniej moje towarzystwo mu nie odpowiadało, więc…
– Dlaczego mi pomagasz?
– Być może jesteś jak wrzód na tyłku, ale nie pozwolę napastować kobiety.
Przypomniałam sobie słowa, które wypowiedział w samolocie.
– Mam nadzieję, że nie spodziewasz się podziękowań.
Jego wargi zadrżały, jakby miał ochotę się uśmiechnąć, ale się powstrzymał. Nie odpowiedział na moją zaczepkę, tylko wypił łyk whisky, którą przyniósł ze sobą do mojego stolika.
Natychmiast wytworzyło się między nami napięcie. Siedzieliśmy naprzeciw siebie, starannie omijając się wzrokiem.
Naprawdę mieliśmy cały wieczór tak się ignorować?
Przewróciłam oczami.
– Jeśli będziemy wyglądać jak dwoje nieznajomych przypadkiem dzielących stolik, ci faceci nie dadzą się odstraszyć.
Przestał rozglądać się po sali i spojrzał na mnie.
– Zapewniam cię, że już tu nie podejdą.
Biorąc pod uwagę, że w dość ciasnym boksie wydawał się jeszcze potężniejszy, pewnie miał rację. Cóż… w gruncie rzeczy wyświadczał mi zaskakująco miłą przysługę. Co dziwne, nie czułam się przy nim skrępowana, chociaż był wobec mnie niegrzeczny. Chyba chciałam – najpewniej głównie z powodu pociągu fizycznego – dać sobie szansę sprawdzenia, czy nie ma choć jednej pozytywnej cechy.
– Jestem Ava Breevort.
– Nikt nie wspominał, że mamy się sobie przedstawić.
Westchnęłam ciężko.
– Dobrze. Mogę dalej nazywać cię w myślach Szkotem Sukinkotem, jeśli tak wolisz.
Jego spojrzenie świadczyło o tym, że uważa mnie za wyjątkowo nieznośną. Cóż, odwzajemniałam to uczucie. A jednak również się przedstawił.
– Jestem Caleb. Caleb Scott.
– Dlaczego faceci zawsze to robią?
– Co robią?
– Najpierw podają imię, a zaraz potem powtarzają imię i dodają nazwisko.
– Już żałuję, że wyświadczyłem ci przysługę.
Choć jedna pozytywna cecha? Avo, czy ty oszalałaś?
– Drogi Calebie, ani nie prosiłam o tę grzeczność, ani jej nie potrzebowałam. Świetnie dawałam sobie radę.
– Widziałem. Chciałaś wyjść.
Biznesmeni zajęli się sobą i swoją kolacją. Wzruszyłam ramionami.
– Gdyby chodziło o jednego faceta, wytrzymałabym do końca. Ale ta grupa wyraźnie miała ochotę zrobić sobie z tego zawody, a ja po prostu chciałam zjeść w spokoju.
– W takim razie dlaczego przyjęłaś moją pomoc? Dlaczego nie wstałaś i nie wyszłaś? – Wydawał się prawdziwie zainteresowany odpowiedzią.
– Nie wszyscy faceci to dupki. Wiem o tym. Ale ci, którzy nimi są, dzielą się na różne kategorie. Ty jesteś dupkiem, ale innym niż oni… – Wskazałam na mężczyzn, którzy mnie zaczepiali. – Czyli jesteś mniejszym dupkiem niż ci tutaj i chętnie zniosę twoje towarzystwo, żeby móc w spokoju zjeść swój średnio wysmażony stek, a nie twardą podeszwę, jaką zwykle się dostaje, kiedy zamawia się filet mignon do pokoju.
– Zgoda, rozumiem. – Znów pociągnął łyk whisky.
– A zatem, gdzie pracujesz, Calebie?
Uniósł brew.
– Towarzyskie pogaduszki?
– Wolałbyś, żebym cię nadal obrażała? Proszę bardzo.
Usta znów mu lekko zadrżały, ale uśmiech się nie pojawił. Hm.
– Jestem dyrektorem finansowym w brytyjskim oddziale Koto.
Zaszokowana tą informacją musiałam się upewnić.
– Chodzi o firmę zajmującą się nowymi technologiami i ich sprzedażą?
– Właśnie tak. – Uśmiechnął się arogancko. – Nie tego oczekiwałaś, co?
– Szczerze mówiąc, nie tego. Zajmujesz tam całkiem poważne stanowisko. Słyszałam, że Koto wyrasta na silną konkurencję dla o wiele większych firm technologicznych.
W oczach Caleba pojawił się bojowy błysk, który zrozumiałam po chwili.
– Już СКАЧАТЬ