Название: Wspomnienie o przeszłości Ziemi
Автор: Cixin Liu
Издательство: PDW
Жанр: Научная фантастика
Серия: s-f
isbn: 9788380628427
isbn:
– Niech pani dba o siebie, pani profesor.
W zapadającym zmroku Ye Wenjie odeszła na swe ostatnie spotkanie.
Mrówka kontynuowała wspinaczkę i dotarła do okrągłego wgłębienia na kamiennej płycie, na której gładkiej powierzchni znajdował się bardzo złożony obraz. Wiedziała, że jej skromna sieć nerwowa nie może zachować śladu pamięciowego czegoś takiego, ale ogólny kształt obrazu podziałał na jej jednokomórkowy zmysł estetyczny tak, jak wcześniej „9”. Zdawała się też rozpoznawać część obrazu – oczy. Była na nie uwrażliwiona, ponieważ ich spojrzenie oznaczało zagrożenie. Mimo to nie czuła niepokoju, bo wiedziała, że te oczy są martwe. Zapomniała już, że gdy olbrzym zwany Luo Ji ukląkł w milczeniu przed formacją skalną, patrzył na nie. Wygramoliła się z wgłębienia i wdrapała się na szczyt. Nie miała wrażenia, że unosi się nad otoczeniem, bo nie czuła strachu przed tym, że spadnie. Wiele razy została zdmuchnięta bez najmniejszego uszczerbku z miejsc wyższych niż to. Bez lęku wysokości nie docenia się piękna gór.
U podnóża formacji pająk, którego Luo Ji zmiótł kwiatami na bok, zaczynał odbudowywać swoją sieć. Przymocował do lica skały połyskującą nić i kołysząc się na niej jak wahadło, opuścił się na ziemię. Powtórzył to trzykrotnie i szkielet pajęczyny był gotowy. Można ją było niszczyć tysiące razy i za każdym razem ją odtwarzał. Nie złościł się ani nie rozpaczał, gdy psuto jego dzieło, nie czuł radości, gdy je naprawiał. Tak po prostu się działo od miliarda lat.
Luo Ji postał jeszcze chwilę w milczeniu, po czym odszedł. Po ustąpieniu drgań ziemi mrówka obrała inną drogę i pospieszyła do mrowiska, by poinformować o miejscu, gdzie leżał martwy świerszcz. Gwiazdy na niebie zgęstniały. Kiedy mijała pająka, wyczuli nawzajem swoją obecność, ale się nie skomunikowali.
Odległy świat wstrzymał oddech i zamienił się w słuch, ale ani pająk, ani mrówka nie zdawali sobie sprawy z tego, że byli jedynymi spośród ziemskich stworzeń, które stały się świadkami narodzin aksjomatów cywilizacji kosmicznej.
Nieco wcześniej, głęboką nocą, Mike Evans stał na dziobie Dnia Sądu Ostatecznego, a Pacyfik przesuwał się obok burt statku niczym pas satyny pod niebem. Lubił rozmawiać z odległym światem w takich chwilach jak ta, bo tekst, który wyświetlał wtedy sofon na siatkówkach jego oczu, wspaniale rysował się na tle nocnego nieba i morza.
To nasza dwudziesta druga rozmowa w czasie rzeczywistym. Napotkaliśmy pewne trudności w naszej komunikacji.
– Tak, Panie. Dowiedziałem się, że nie potraficie zrozumieć znacznej części materiałów o ludzkości, które wam przekazałem.
Tak. Bardzo dobrze wyjaśniłeś te części, ale nie jesteśmy w stanie zrozumieć całości. Coś tu się nie zgadza.
– Tylko jedna rzecz?
Tak. Czasami wydaje się, jakby waszemu światu czegoś brakowało, a czasami, że jest wprost przeciwnie i że ma on coś dodatkowego. Nie wiemy, jak właściwie jest.
– Jaka dziedzina was dezorientuje?
Dokładnie przestudiowaliśmy dostarczone przez ciebie dokumenty i odkryliśmy, że kluczem do zrozumienia tego problemu jest para synonimów.
– Synonimów?
W waszych językach jest wiele synonimów i wyrażeń bliskoznacznych. W pierwszym, który otrzymaliśmy od ciebie, chińskim, były słowa o tym samym znaczeniu, na przykład „zimno” i „ziąb”, „wielki” i „ogromny”, „daleki” i „odległy”.
– Jaka para synonimów stała się tą przeszkodą w zrozumieniu, o której wspomniałeś?
„Myśleć” i „mówić”. Ku naszemu zaskoczeniu właśnie się dowiedzieliśmy, że w rzeczywistości nie są to synonimy.
– Bo nie są.
W naszym rozumieniu powinny nimi być. „Myśleć” znaczy używać w procesach umysłowych narządów służących do rozumowania. „Mówić” znaczy komunikować treść swoich myśli komuś innemu. Tymczasem w waszym świecie tego drugiego dokonuje się poprzez modulację drgań powietrza za pomocą strun głosowych. Czy te definicje są poprawne?
– Tak. Ale czy nie dowodzi to, że „myśleć” i „mówić” nie są synonimami?
W naszym rozumieniu pokazuje to, że nie są.
– Mogę przez chwilę o tym pomyśleć?
Dobrze. My też musimy to przemyśleć.
Evans patrzył przez dwie minuty na fale pojawiające się w świetle gwiazd.
– Panie, jakie są wasze narządy komunikacji?
Nie mamy narządów komunikacji. Nasze mózgi pokazują nasze myśli światu zewnętrznemu, dzięki czemu się porozumiewamy.
– Pokazują myśli? Jak?
Nasze mózgi emitują powstające w nich myśli na falach we wszystkich częstotliwościach, włącznie z tymi, które są dla nas światłem widzialnym. Mogą je pokazywać na dużą odległość.
– A więc myślenie jest dla was równoznaczne z mówieniem?
Dlatego są to synonimy.
– Ach, tak… W naszym przypadku tak nie jest, ale mimo to nie powinno to być przeszkodą dla zrozumienia tych dokumentów.
To prawda. W sferze myślenia i komunikowania się różnice między nami nie są duże. I my, i wy mamy mózgi, które dzięki ogromnej liczbie połączeń nerwowych tworzą inteligencję. Jedyna różnica polega na tym, że nasze fale mózgowe są silniejsze i mogą być bezpośrednio odbierane przez naszych partnerów, co sprawia, że narządy komunikacji nie są nam potrzebne. To jedyna różnica.
– Nie. Przypuszczam, że jest między nami dużo poważniejsza różnica. Pozwól, Panie, że jeszcze raz to przemyślę.
Dobrze.
Evans zszedł z dziobu i ruszył wolnym krokiem po pokładzie. Za burtą wznosił się i opadał w ciszy Pacyfik. Evans wyobraził sobie, że jest to myślący mózg.
– Pozwól, Panie, że opowiem ci pewną historię. Żeby ją zrozumieć, musisz najpierw poznać znaczenie następujących terminów: wilk, dziecko, babcia i leśna chata.
Łatwo zrozumieć znaczenie tych terminów, z wyjątkiem „babci”. Wiemy, że oznacza to jakieś pokrewieństwo między ludźmi i zwykle odnosi się do kobiety w podeszłym wieku, ale na czym właściwie polega to pokrewieństwo, musisz nam wyjaśnić.
– To nie jest ważne, СКАЧАТЬ