Название: Policja
Автор: Ю Несбё
Издательство: PDW
Жанр: Криминальные боевики
Серия: Ślady Zbrodni
isbn: 9788327150813
isbn:
– Gwiżdżę na to, co mówi jego adwokat – oświadczył Hagen. – I na to, co mówi ordynator. Chcę, żeby został przesłuchany natychmiast!
Katrine Bratt usłyszała, jak trzasnął słuchawką stacjonarnego telefonu. Wreszcie do niej wrócił.
– O co chodziło? – spytała.
– O nic – odparł Hagen.
– To on?
Hagen westchnął.
– Tak, to on. Budzi się ze śpiączki, ale go odurzają i twierdzą, że musimy zaczekać co najmniej dwa dni, zanim będziemy mogli z nim porozmawiać.
– Nie lepsza taka ostrożność?
– Na pewno. Ale, jak wiesz, potrzebne nam tu w końcu jakieś rezultaty. Te zabójstwa policjantów nie dają nam żyć.
– Dwa dni w jedną czy drugą…
– Wiem, wiem. Trochę muszę pokrzyczeć. Między innymi to nadaje sens zaharowywaniu się po to, żeby zostać szefem. Nie mam racji?
Akurat na to pytanie Katrine Bratt nie umiała odpowiedzieć. Nigdy nie chciała nikomu szefować. A nawet gdyby chciała, to i tak podejrzewała, że funkcjonariusze z zaliczonym pobytem na oddziale psychiatrycznym nie są pierwsi w kolejce przy rozdzielaniu okazałych gabinetów. Stawiane jej diagnozy się zmieniały. Psychoza, osobowość borderline, choroba dwubiegunowa, aż wreszcie: zdrowa. Przynajmniej dopóki zażywała te malutkie różowe pigułki, które utrzymywały ją w pionie. Ludzie mogli sobie narzekać na nadmiar leków przepisywanych w psychiatrii, ile tylko chcieli. Dla Katrine te pigułki oznaczały nowe, lepsze życie. Czuła jednak, że szef bacznie ją obserwuje i nie zleca jej więcej pracy operacyjnej, niż to konieczne. Ale w zasadzie nie miała nic przeciwko temu. Lubiła siedzieć w swoim ciasnym pokoju z potężnym komputerem, hasłami i ekskluzywnym dostępem do wyszukiwarek, o których istnieniu nie wiedzieli nawet policjanci. Wymyślanie, szukanie, znajdowanie. Tropienie osób, które pozornie zniknęły z powierzchni ziemi. Wyłapywanie schematów tam, gdzie inni dostrzegali jedynie zbiegi okoliczności. Właśnie to było specjalnością Katrine Bratt i nieraz przydało się zarówno KRIPOS, jak i Wydziałowi Zabójstw w Oslo. Mając taki talent, musiała nauczyć się żyć z tym, że jest chodzącą psychozą, która w każdej chwili może się objawić.
– Mówiłaś, że coś dla mnie masz.
– U nas w wydziale ostatnio panował spokój, więc przyjrzałam się trochę tym zabójstwom policjantów.
– Czy twój szef z Komendy Okręgowej Policji w Bergen prosił cię…
– Nie, nie, po prostu doszłam do wniosku, że to lepsze niż gapienie się na Pornhub i układanie pasjansa.
– Zamieniam się w słuch.
Katrine słyszała, że Hagen stara się okazywać pozytywne nastawienie, ale nie potrafił ukryć rezygnacji. Pewnie miał dość nadziei rozpalanej tylko po to, by przeżyć kolejne rozczarowanie.
– Przejrzałam bazy danych, żeby sprawdzić, czy w ogóle są jakieś osoby, które by się powtarzały w tych pierwotnych sprawach gwałtów w Maridalen i Tryvann.
– Bardzo ci dziękuję, Katrine, ale my też to sprawdziliśmy. Od A do Z.
– Wiem, ale ja pracuję w trochę inny sposób.
Ciężkie westchnienie.
– No dobrze, mów.
– Zorientowałam się, że tymi sprawami zajmowały się dwie różne grupy. Tylko dwóch techników i trzech śledczych uczestniczyło w obydwu śledztwach. A żadna z tych pięciu osób nie może mieć pełnej wiedzy o wszystkich, których przesłuchiwano. Ponieważ ani jedna, ani druga sprawa nie została wyjaśniona, przeciągały się w czasie i zebrany materiał jest ogromny.
– Ogromny, rzeczywiście można tak powiedzieć. I oczywiście masz rację, że nikt nie pamięta wszystkiego, co się wydarzyło podczas śledztw. Ale wszystkie przesłuchiwane osoby zostały odnotowane w rejestrze spraw karnych.
– No właśnie o to chodzi – powiedziała Katrine.
– Czyli o co?
– Kiedy na przesłuchanie wzywa się ludzi z zewnątrz, to zostają zarejestrowani, a zeznania archiwizuje się w aktach sprawy, do której ich wezwano. Ale czasami się zdarza, że coś wpadnie pomiędzy dwa biurka. Na przykład kiedy osoba przesłuchiwana już siedzi w areszcie, to zdarza się, że przesłuchuje się ją nieformalnie, w celi, i nie zostaje odnotowana w rejestrze, ponieważ już tam figuruje.
– Ale notatki z przesłuchań zostają w aktach sprawy.
– Na ogół tak. Ale nie wtedy, kiedy przesłuchanie dotyczy innej sprawy, w której ktoś jest głównym podejrzanym, a zabójstwo i gwałt w Maridalen to jedynie poboczny wątek przesłuchania. Wtedy protokół trafia do akt tamtej innej sprawy, a ewentualne wyszukiwanie po nazwisku nie powiąże tej osoby z tą drugą sprawą.
– Interesujące. I znalazłaś…
– Człowieka, którego przesłuchiwano jako głównego podejrzanego w sprawie gwałtu w Ålesund, podczas gdy odsiadywał karę za naruszenie nietykalności cielesnej i usiłowanie gwałtu na małoletniej w hotelu w Otta. Podczas przesłuchania spytano go również o tę sprawę z Maridalen, ale protokół trafił do akt sprawy gwałtu w Otta. Interesujące jest to, że tego samego człowieka przesłuchiwano w związku ze sprawą z Tryvann, ale już normalnie.
– No i? – Po raz pierwszy w głosie Hagena pojawiły się oznaki szczerego zainteresowania.
– Miał alibi we wszystkich trzech przypadkach – odpowiedziała Katrine i bardziej wyczuła, niż usłyszała, jak powietrze uchodzi z balonu, który sama nadmuchała.
– Aha. Masz jakieś inne zabawne historyjki z Bergen, których twoim zdaniem koniecznie powinienem wysłuchać?
– To jeszcze nie koniec – oświadczyła Katrine.
– Mam zebranie za…
– Sprawdziłam alibi tego człowieka. Takie samo dla wszystkich trzech spraw. Świadek potwierdził, że facet był w domu w komunie, w której oboje mieszkali. Tym świadkiem była pewna młoda dama, którą wtedy uważano za wiarygodną. Czysta kartoteka, żadnego powiązania z podejrzanym oprócz tego, że zajmowali to samo mieszkanie. Ale kiedy się ją poobserwuje później, to wychodzą na jaw ciekawe rzeczy.
– Na przykład jakie?
– Na przykład malwersacje, handel narkotykami i fałszerstwo dokumentów. W protokołach z jej późniejszych przesłuchań jeden element się powtarza. Zgadnij jaki?
– Fałszywe zeznania.
– Niestety СКАЧАТЬ