Название: Skazana na rozkosz
Автор: Wioletta Wilczyńska
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Приключения: прочее
isbn: 978-83-8119-517-1
isbn:
– Usiądźmy.
Podsuwa za mną krzesło, a sam siada przy drugim końcu stołu.
– Więc jaki będzie zakres moich obowiązków?
– Nie tracisz czasu.
– Chcę mieć to już za sobą.
– Będziesz mówić.
– Mówić?
– Tak. Masz z tym jakiś problem?
– Nie, ale uważam, że trzeba mieć o czy mówić.
– Jeśli chcesz, na początek możemy się lepiej poznać. Pracuję w firmie ojca…
Zanim dokończył zdanie, przerwałam mu, mówiąc:
– Nie, dziękuję. Nie jestem tutaj, by się zaprzyjaźniać. Jestem, ponieważ zobowiązuje mnie wyrok sądu, i to tyle. Traktuję to jako pracę i nie muszę się spoufalać z pracodawcą.
– Oj, liczyłem na większą przychylność z twojej strony.
– Proszę pana, straciłam ulubiony dzień tygodnia. Proszę nie oczekiwać entuzjazmu. Uważam, że wyrok był niesłuszny i nieadekwatny do sytuacji.
– OK, OK, już się nie denerwuj.
– Przejdźmy już do szczegółów, jak coś robię, to chcę to robić dobrze.
– Popracujesz trochę wyobraźnią. A ja zagwarantuję ci nietykalność osobistą.
– OK. Nie dotyka mnie pan, tylko słucha. I tylko pan słucha, więc będziemy sami.
– Tak, przez większość czasu. Jednak gdy będą nam towarzyszyć inni ludzie, nie będziesz mówić nic związanego z tematem naszych prywatnych rozmów. Ja jestem taki freak i lubię słuchać, do czynów nie zawsze dochodzi.
– Jeśli będzie pan chciał więcej, to mam prawo odmówić.
– Oczywiście. Mogę cię o tym zapewnić, nawet na piśmie.
– Uff…
– Masz nawet dwóch osobistych ochroniarzy.
– Co?
– Tak. Obok ciebie leży pager. Wystarczy nacisnąć jeden przycisk i się natychmiast zjawią. Spróbuj.
Naciskam przycisk i dwóch napakowanych gości wpada do pokoju. Stają przede mną, jeden tyłem, tak jakby bronił do mnie dostępu, a drugi twarzą do mnie, i z troską pyta:
– W czym mogę pomóc?
– Proszę wyjaśnić pani zakres swoich obowiązków.
– Jesteśmy zobowiązani bronić panią przed panem Brusem, jeśli poczuje się pani w jakikolwiek sposób atakowana przez niego. Jeśli poczuje pani, że zostały przekroczone dopuszczalne przez panią granice, mamy obowiązek powstrzymać pana Brusa i wyprowadzić panią z pomieszczenia, kończąc spotkanie na dany dzień.
– Super, ale to pan im płaci.
– Tak, za ochronę ciebie. Chcę, byś wiedziała, że nic ci nie grozi z mojej strony. Wtedy nie będziesz się hamować w swoich opowieściach. Panom już dziękujemy.
Ochroniarze wychodzą. Ja muszę się napić. Wyobraźnia podpowiada mi, że on chce opowiadań o seksie.
– Właśnie, jakich opowieściach?
– Przejdźmy do saloniku, to ci wyjaśnię.
Wstaje od stołu, podaje mi rękę i prowadzi w kierunku szeroko otwartych drzwi. Wchodzimy do pokoju, a tam zasłonięte okna. Ogień w kominku jest jedynym źródłem światła. Obok stoją dwa duże skórzane fotele. Pomiędzy nimi leży okrągły puszysty dywan, aż chce się go pogłaskać. Jeden z foteli stoi nieco bardziej w cieniu. Wskazując na ten właśnie fotel, Brus mówi:
– To twoje miejsce. Ja będę siedział obok. W bezpiecznej dla ciebie odległości. A ty będziesz opowiadać mi o swoich marzeniach, fantazjach lub prawdziwych przygodach… seksualnych.
Ta pauza sprawiła, że przeszły mnie ciarki.
– Co takiego?
– Zaskoczyłem cię, wiem, ale ja lubię słuchać. Taki ze mnie freak. Tu masz pager. Możesz go użyć w każdej chwili. Chcę, byś się nie bała mówić o wszystkim w szczegółach. Lubię seks, ale filmy porno mnie brzydzą, a książki… Nie wiem, co autor czuje, pisząc je, może to tylko jego praca i robi to mechanicznie. Uwielbiam słuchać. A twój głos jest taki namiętny – to doda opowieściom smaku.
– Ale skąd pewność, że potrafię coś takiego wymyślić?
– Mów tylko, co czujesz i co robisz lub chciałabyś robić. To wystarczy.
– OK, chce pan zacząć już teraz?
– Nie, musisz jeszcze założyć uniform, który dla ciebie przygotowałem.
– O, zapomniałam się przebrać.
Wskazuje na parawan i mówi:
– Tam stoi torba z rzeczami. Możesz się przebrać.
Wstaję i idę za parawan z lekko kołaczącym sercem. Co mam mówić, to nie jest takie proste, wymyślić pikantną opowieść tak na poczekaniu. Tak, miałam dziś fajny sen, ale czy to mu wystarczy?
– Napijesz się wina?
– Nie, ponieważ prowadzę, ale woda z lodem i plasterkiem ogórka, bardzo chętnie.
Niech się pogimnastykuje, ja nie obiecywałam, że będę mu ułatwiać życie. Nie słyszę, by wstawał. Zaglądam do torby i znajduję w niej elegancką suknię z megadekoltem na plecach. Moja bielizna oczywiście tu nie pasuje i muszę być bez niej, jeśli chcę się jakoś prezentować. Na szczęście nie jest zbyt jasno w tym pokoju i nie będzie widać moich zarumienionych ze wstydu policzków.
– Strój przygotowałem tak, byś musiała zdjąć bieliznę. To warunek, który musisz spełnić
– Muszę?
– Tak, musisz. Ponieważ mam nadzieję, że poczujesz się bardziej sexy, co wpłynie na opowieść, Skarbie.
– Pan mówi do mnie: Skarbie. Proszę jednak nie liczyć na taką poufałość z mojej strony.
– Nie mogę protestować, po prostu uszanuję twoją decyzję.
Wychodzę zza parawanu, a Brus stoi obok mojego fotela z kieliszkiem wody z ogórkiem.
СКАЧАТЬ