Kordian. Juliusz Słowacki
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Kordian - Juliusz Słowacki страница 10

Название: Kordian

Автор: Juliusz Słowacki

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Поэзия

Серия:

isbn: 978-83-270-2201-1

isbn:

СКАЧАТЬ Więc idę na świat rąbać nadpróchniałe drewna.

       Miłość? zapomnę o niej — wśród światowej burzy

       Pozostanie głos wspomnień... jak pieśń dzika, rzewna,

       Jak pieśń żórawia, co się opóźnił w podróży

       330 I samotny szybuje po błękicie nieba,

       Ostatni z licznych, szczęsnych tłumów odbłąkany.

       Trzeba mi nowych skrzydeł, nowych dróg potrzeba,

       Jak Kolumb na nieznane wpływam oceany

       Z myślą smutną, i z sercem rozbitem...

       Laura wołając z ganka

       Kordjanie!.

      KORDJAN

       335 Ten głos rozwiewa złote zapału świtanie.

       Zamknięty jestem w kole czarów tajemniczem,

       Nie wyjdę z niego... Mogłem być czemś... będę niczem...

       Ogród. — Lipowe aleje krzyżują się w różne strony, —

       wśród drzew widać dom opuszczony z wybitemi oknami...

       Jesień, — liście opadają, wietrzno... Kordjan i Laura

       zsiadają z koni, przy których Grzegorz zostaje i wchodzą

       do alei.... Długo nic do siebie nie mówią.

       Laura z uśmiechem napół szyderczym

       Czemu Kordjan tak smutny?

       Kordjan patrzy na nią oczyma zamglonemi — i milczy

       Znalazłam dziś rano

       W imionniku wierszami kartę zapisaną,

       340 Poznałam rękę, pióro — o ! nie, raczej duszę...

       Kordjan zarumieniony schyla się ku ziemi

       Czemu się pan mój schyla?

      KORDJAN

       Odmiatam i kruszę

       Gałązki, ciernie, chwasty z pod stóp twoich, pani. —

       Cierń, co mi zrani rękę, nikogo nie zrani!

      LAURA

       Kordjan zapomniał, że ma matkę, matkę wdowę.

       345 Cóż to? Kordjan brwi zmarszczył, chmurzy się, rumieni?

      KORDJAN

       Zapytaj się drzew, pani, dlaczego w jesieni,

       Szronem dotknięte, noszą liście purpurowe?

       To tajemnica szronu...

      LAURA

       Usiądźmy w alei.

       Któż z nas pierwszy obaczy gwiazdę dobrze znaną?...

      KORDJAN

       350 Nie ujrzę jej, jeżeli to gwiazda nadziei!...

      LAURA

       A jeśli gwiazda wspomnień?

      KORDJAN

       O! dla mnie za rano

       Na bladą gwiazdę wspomnień!...

      LAURA

       Gdzież gwiazda Kordjana?

       Kordjan wznosi oczy na twarz Laury i odwraca się Jak się nazywa?

      KORDJAN

       Przeszłość.

       Laura z uśmiechem

       W której stronie nieba?

      KORDJAN

       O! nie wiem! nie wiem, — jest to gwiazda obłąkana,

       355 Co dnia ją trzeba tracić, co dnia szukać trzeba...

      LAURA

       Kordjan ma piękną przyszłość, talenta, zdolności...

      KORDJAN

       Tak, gdy mię spalą męczarnie,

       To będę świecił ludziom próchnem moich kości.

       Talenta są to w ręku szalonych latarnie,

       360 Ze światłem idą prosto topić się do rzeki.

       Lepiej światło zagasić i zamknąć powieki,

       Albo kupić rozsądku, zimnych wyobrażeń,

       Zapłacić za ten towar całym skarbem marzeń...

      LAURA

       Jaki dziś Kordjan gorzki?

       Usiada na ławce darniowej — Kordjan u nóg jej się kładzie

       i mówi, patrząc na niebo

      KORDJAN

       Czarowna natura!

       365 Jak koń Apokalipsy szara leci chmura,

       Jesiennym gnana wiatrem; a w chmurze myśl gromu,

       Omdlała zimnem, iskry wydobyć nie może;

       Więc co ma w łonie gniewu, nie powie nikomu?

       I przepłynie nad światem... z gromem myśli złożę,

       370 Niechaj płyną nad światem zimne i bez głosu.

       Zrywa kwiat — i obraca się z uśmiechem do Laury

       Pani, weź tę gałązkę purpurową wrzosu,

       Ale jej nie otrząsaj ze szronu brylanta...

       Zamyślony patrzy na niebo

       Pani — patrz tam na niebo... oto duchy Danta.

       Tam się na starem drzewie wichrzy szpaków СКАЧАТЬ