Faszyzm. Ostrzeżenie. Madeleine Albright
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Faszyzm. Ostrzeżenie - Madeleine Albright страница 12

Название: Faszyzm. Ostrzeżenie

Автор: Madeleine Albright

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Политика, политология

Серия:

isbn: 978-83-7561-948-5

isbn:

СКАЧАТЬ We włoskiej armii brakowało ludzi, samolotów, okrętów, broni, a nawet umundurowania. W przeciwieństwie do Niemiec czy Czechosłowacji Włosi nigdy nie dokonali poważnych inwestycji w krajowy przemysł zbrojeniowy. Mussolini obiecał rodakom niezależność ekonomiczną, a w rzeczywistości gospodarka kraju opierała się w dużej mierze na importowanym węglu i nawozach sztucznych. Słaba marynarka wojenna nie była w stanie chronić portów i statków. Według szacunków Ministerstwa Uzbrojenia i Produkcji Wojennej Włochy miały być gotowe do wojny dopiero w roku 1949. Mussolini jak zwykle pozostawał głuchy na ostrzeżenia doradców. Żonglował liczbą dywizji pozostających do jego dyspozycji, zapominając, że powstały one w wyniku podzielenia formacji istniejących wcześniej. W efekcie, mimo że populacja Włoch wzrosła o 20 procent, do armii udało się powołać mniej żołnierzy niż w czasie pierwszej wojny światowej.

      W roku 1939, gdy Hitler i Mussolini podpisali traktat obronny, Il Duce miał przekonywać niemieckiego przywódcę, by rozpoczęcie konfliktu odłożyć o parę lat. Na próżno. 22 sierpnia w przemówieniu wygłoszonym do sztabu generalnego Führer nawoływał: „Nie czas na litość. Bądźcie brutalni. Osiemdziesiąt milionów ludzi musi otrzymać to, co im się należy, a należy im się bezpieczne życie (…). Dam już propagandzie powód dla wybuchu wojny, mniejsza o to, czy wiarygodny, czy nie. Zwycięzców nie rozlicza się z prawdy i kłamstw”.

      Wcześnie rano 1 września pięćdziesiąt sześć niemieckich dywizji, przy wsparciu tysiąca pięciuset myśliwców, zaatakowało zachodnie tereny Polski, rzucając jej wschodnie terytoria na pożarcie Związku Radzieckiego. W następnej kolejności, zimą oraz wiosną 1940 roku, wojska Wehrmachtu dokonały inwazji na Norwegię, Belgię, Luksemburg oraz Holandię. Hitler zaprosił Mussoliniego do udziału w kolejnej napaści, tym razem na Francję. Il Duce długo się wahał. Decyzję o wypowiedzeniu wojny podjął dopiero po przełamaniu Linii Maginota i wkroczeniu nazistów do Paryża. Jak zwykle nie skorzystał z rad ekspertów, za co zapłacił wysoką cenę. Silna flota handlowa została w jednej trzeciej zmuszona przez Brytyjczyków do kapitulacji, praktycznie bez żadnego oporu.

      Mussolini spodziewał się, że wojna będzie krótka, a po jej zakończeniu on jako zwycięzca będzie dzielił łupy. Doradcom oświadczył, że obecność włoskiej armii na froncie jest konieczna, ponieważ według jego szacunków ofiara w postaci przynajmniej tysiąca poległych włoskich żołnierzy da mu mandat do roszczeń finansowych i terytorialnych. Zamiary Il Duce wysłania wojsk do walki z Brytyjczykami w obrębie Afryki Północnej spotkały się z niechęcią kadry oficerskiej. Führer przechytrzył Mussoliniego, opanowując dostęp do rumuńskich złóż ropy naftowej, które były także przedmiotem pożądania włoskiego przywódcy. „Hitler ma zwyczaj stawiania mnie przed faktem dokonanym – skarżył się Il Duce swoim najbliższym. – Tym razem odpłacę się pięknym za nadobne. O mojej inwazji na Grecję dowie się z prasy. Równowaga w przyrodzie musi być zachowana”.

      W głowie Mussoliniego dojrzała światła idea – podbój Grecji. Zaatakował w październiku 1940 roku wbrew ostrzeżeniom własnych generałów, nie oglądając się na swego niemieckiego sojusznika. Jego umysł ogarnęła wizja zwycięskiego marszu ulicami Aten na wzór Hitlera w Wiedniu, Pradze i Paryżu oraz dominacji na Bałkanach. Uspokajał podenerwowanych doradców, że politycy greccy zostali sekretnie przekupieni i poddadzą się bez walki. Okazało się jednak, że tajni informatorzy wprowadzili Il Duce w błąd. Grecy sprawili słabo przygotowanym Włochom porządne lanie. Czołgi Mussoliniego ugrzęzły w błocie, myśliwce straciły drogę we mgle, a okręty wydawały się bezbronne przy silnych wiatrach na wzburzonym morzu. O Atenach można było tylko pomarzyć, wojska włoskie zostały zepchnięte 50 kilometrów w głąb Albanii. Po kilku tygodniach skruszony Il Duce zwrócił się do Hitlera o pomoc. Operacja ratunkowa w Grecji zmusiła Hitlera do odłożenia inwazji na Związek Radziecki do czerwca 1941. W tej sytuacji niewiele czasu pozostało już armii nazistowskich Niemiec na drogę do Moskwy. A tam czekała na nich najgroźniejsza broń Rosjan – zima.

      KONFLIKT ZBROJNY POWOLI OPANOWYWAŁ CAŁĄ EUROPĘ. Hitler przy aprobacie Mussoliniego zaproponował, aby po swojej stronie zaangażować generała Franco i Hiszpanię. Hiszpański generał, przywódca równie autokratyczny jak oni, mógł wesprzeć operacje militarne w basenie Morza Śródziemnego oraz wzmocnić swoimi oddziałami przyszłe działania na froncie.

      W roku 1931, po wymuszonej abdykacji króla Alfonsa XIII, proklamowano w Hiszpanii republikę demokratyczną. W czasach Wielkiego Kryzysu, podobnie jak we Włoszech i Niemczech, hiszpańskie społeczeństwo podzieliło się między prawicę i lewicę. Kolejne słabe rządy starały się opanować sytuację, stłamsić paraliżujące kraj strajki oraz zatrzymać serię politycznych zamachów. W roku 1936 socjalistyczna koalicja pod przywództwem bezbarwnego, choć dogmatycznego, premiera Francisco Largo Caballero zyskała szansę uratowania Hiszpanii przed upadkiem. Generalicja, przy wsparciu części najzamożniejszych rodzin, zniecierpliwiona rządami demokratów – a tym bardziej socjalistów – ogłosiła bunt. Na jego czele stanął generał Franco.

      Ani wygląd, ani głos nie predestynowały go do roli porywającego tłumy przywódcy. Niewysoki, przysadzisty, łysiejący i skłonny do płaczu mężczyzna o smutnej twarzy wydawał rozkazy piszczącym głosem. Za plecami współpracownicy nazywali go „Miss Wysp Kanaryjskich”, ze względu na sposób bycia generała oraz w nawiązaniu do odległego miejsca, gdzie przebywał, gdy padły pierwsze strzały rebelii. Franco jednak okazał się zręcznie stąpać po zaminowanym polu hiszpańskiej sceny politycznej. Jako jeden z niewielu przewidział, że wojna domowa będzie długa, trudna i wyczerpująca. W fazie przygotowawczej zabiegał o wsparcie Hitlera i Mussoliniego. Nie zawiódł się.

      Niechęć Franco do rozlewu krwi i zbyt dużego ryzyka wywołała irytację obu przywódców. Jego wojna przypominała powolne otwieranie sejfu – cierpliwe odblokowywanie kolejnych zapadek. Naloty powietrzne miały za zadanie osłabienie sił opozycji. Dopiero po nich następował atak lądowy. Generał dużą wagę przywiązywał do logistyki. Starał się nie marnować amunicji, sprzętu ani życia żołnierzy. Przeniósł sztab generalny blisko linii frontu i oczekiwał od dowódców odzyskania utraconych terytoriów. Dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków, nie zdając sobie sprawy, z jaką uwagą przebiegowi wojny domowej w Hiszpanii (1936–1939) przyglądali się potężni przywódcy za granicą.

      Dla liberałów Europy Zachodniej ostateczna rozgrywka pomiędzy władzami Drugiej Republiki Hiszpańskiej a nacjonalistami generała Franco wydawała się pierwszą poważną szansą na zatrzymanie epidemii faszyzmu. Ochotnicy z pięćdziesięciu czterech krajów, wśród nich trzy tysiące żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych, stawiło się do walki. Rząd Largo Caballero w poszukiwaniu nowych posiłków zwrócił się o pomoc do Stalina, który w tajnym pakcie obiecał dodatkowe oddziały wojska oraz sprzęt w zamian za całe zapasy złota Hiszpanii. Fotografowie gwiazd, poeci, pisarze, także Ernest Hemingway, prześcigali się w opisywaniu, a nawet idealizowaniu walki dobra z siłami ciemności.

      Konflikt na Półwyspie Iberyjskim trudno jednak nazwać romantycznym. W ciągu czerech lat życie straciło ponad pół miliona ludzi. Po długich okresach względnego spokoju następowały gwałtowne starcia. Strategia Franco polegała na systematycznym eliminowaniu potencjalnych wrogów. Jeden z jego podwładnych miał się wyrazić, że: „Należy budować atmosferę terroru, ponieważ w ten sposób sprawiamy wrażenie mistrzów swojego fachu. Każdy skryty lub zdeklarowany zwolennik Frontu Ludowego zostanie rozstrzelany”.

      Hiszpania podzieliła się na polu ideologicznym, klasowym, a także religijnym. Część kleru przeciwstawiła się nacjonalistom, jednak hierarchia Kościoła rzymskokatolickiego zdecydowanie stanęła po stronie generała Franco. Kościelni dygnitarze należeli СКАЧАТЬ