Przygoda na jedną noc. Charlene Sands
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Przygoda na jedną noc - Charlene Sands страница 6

Название: Przygoda na jedną noc

Автор: Charlene Sands

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Остросюжетные любовные романы

Серия:

isbn: 978-83-276-3521-1

isbn:

СКАЧАТЬ – Jeśli to rzeczywiście ona do mnie pisała, ja też mam wobec niej ogromny dług wdzięczności. Przez całe lata żyłem w przekonaniu, że wasza mama odeszła ode mnie bezpowrotnie, ale świadomość o waszym istnieniu, chłopcy, była dla mnie nadzieją. Strasznie jednak żałuję, że Gerty nie podała mi wskazówek, jak was odnaleźć, ale myślę, że nie zrobiła tego na prośbę waszej mamy.

      – Gerty zmarła dziesięć lat temu.

      – No widzisz, to się zgadza, bo właśnie przed dziesięcioma laty przestała do mnie nadchodzić korespondencja o was – powiedział Beau, uśmiechając się gorzko.

      – Babcia Gerty w głębi duszy wierzyła, że pisząc do ciebie, postępuje dobrze. Ona życzyła jak najlepiej naszej mamie, ale musiała dochować jej tajemnicy.

      – To straszna tragedia, że Mary Jo zmarła przedwcześnie. Byliśmy tacy młodzi i zakochani. W moich wspomnieniach ona żyje i….

      – Tak – Brooks wszedł mu w słowo. – Jej śmierć była dla nas potwornym ciosem. Tym straszliwszym, że mama wydawała się silna i zdrowa, więc jej nagła śmierć z powodu tętniaka spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Po tym wszystkim, co przeszła, należało się jej więcej od życia. Wciąż jeszcze bardzo mi jej brakuje – dodał, z trudem hamując wzruszenie.

      – Wcale ci się nie dziwię. Mary Jo, którą zachowuję w pamięci, zasługiwała na miłość. I nie mam wątpliwości, że była cudowną matką.

      – A znasz dalsze losy mojego dziadka?

      – Ten to żyje do dziś. Złego diabli nie biorą. Jest w stanowym domu opieki dla ludzi ze starczą demencją. Ze względu na twoje z nim pokrewieństwo przykro mi o tym mówić, synu, ale gdybyś widział, jak on traktował twoją mamę, nie chciałbyś nawet przez sekundę zaprzątać sobie nim głowy.

      Brooks przymknął oczy. Ten wątek był dla niego najtrudniejszy. Matka nigdy nie wspominała o przemocy. Pragnęła oszczędzić swoim dzieciom bolesnych wspomnień, wolała im stworzyć ciepły, pełen miłości dom, w którym nie ma miejsca na resentymenty. Uciekła do Chicago ze strachu, zdeterminowana, by zmienić swój los, ale pamięć o cierpieniach, jakich doznała w dzieciństwie i w młodości, musiała ją prześladować. Świadomość, że jej ojciec zamiast ją chronić i kochać, okrutnie się nad nią znęcał, była dla Brooksa czymś, z czym nie umiał się pogodzić.

      – Chyba powinienem go odwiedzić – powiedział.

      – Jeśli chcesz, możesz go zobaczyć. Ale on, jak ci wspomniałem, jest pogrążony w kompletnej demencji i nikogo już nie poznaje.

      Może to i lepiej, pomyślał Brooks. Może to dobrze, że dziadek nigdy się nie dowie o jego istnieniu.

      – Wydaje mi się, że prędzej czy później pojadę do niego. Nie zamierzam jednak zanadto się z tym spieszyć.

      – Bardzo się cieszę, synu, że zgodziłeś się trochę pobyć u nas na ranczu. Ten dom jest duży i stoi dla ciebie otworem. Ale jeśli, jak wspomniałeś przez telefon, wolałbyś zamieszkać w naszym domu dla gości, nie będę ci tego odradzać. Może rzeczywiście tam ci będzie wygodniej, bo nikt nie będzie ci siedział na głowie. Jako szef wielkiej korporacji – dodał z uśmiechem dumy – chyba nie nawykłeś do tego, żeby ci ktoś w kaszę dmuchał.

      Brooks uśmiechnął się w odpowiedzi. W rzeczy samej, niedaleko spada jabłko od jabłoni.

      – Ty za to prowadzisz słynną, świetnie prosperującą hodowlę koni. Cieszysz się znakomitą opinią uczciwego hodowcy, a twoja stadnina należy do najlepszych w całym kraju. O ile mi wiadomo, wierzchowce z Look Away osiągają na aukcjach zawrotne ceny.

      Wiedział to zarówno od Slatera, który na temat Beau Prestona przeprowadził dochodzenie, jak i z materiałów o nim dostępnych w internecie.

      – Miło mi to usłyszeć od ciebie. Look Away jest radością mojego życia. Po śmierci żony kilka lat temu przetrwałem dzięki temu ranczu i moim synom. Niebawem poznasz swoich przyrodnich braci.

      – Bardzo się cieszę na spotkanie z nimi i przykro mi, że straciłeś żonę.

      – Tak, Tanya odeszła. Myślę, że byś ją polubił. Była dobrym człowiekiem i wiem, że Mary Jo by ją zaaprobowała. Tanya zapełniła mi pustkę po utracie waszej mamy.

      – Żałuję, że jej nie poznam, Beau.

      – Synu, sprawiłbyś mi wielką radość, gdybyś mi mówił tato.

      Tato? Brooks poczuł się głęboko wzruszony, nigdy bowiem to nie było mu dane. Z Grahamem i Carsonem wychowywali się bez ojca. Babcia Gerty na różne sposoby próbowała im ten brak rekompensować i chociaż chłopcy pławili się w cieple, jaki roztaczała wokół nich, Brooks w głębi duszy pragnął, by matka jakoś mu wyjaśniła nieobecność ojca w jego życiu. Ale ona na wszelkie jego pytania o niego powtarzała niezmiennie: „Nic ci nie powiem, bo tak będzie dla ciebie lepiej”.

      – Dobrze, tato – zgodził się z uśmiechem. – Cieszę się, że mogę się do ciebie tak zwracać.

      – A ja jestem szczęśliwy, że to słyszę, synu. Ale pewnie chcesz chwilę odetchnąć? Podrzucę cię autem do twojego lokum. To niedaleko, jakieś pięćset metrów stąd.

      – Super, będę ci za to wdzięczny.

      – Najpierw jednak chciałbym cię oprowadzić po tym domu. Tanya uwielbiała Boże Narodzenie i zawsze świątecznie ozdabiała dom, więc jesteśmy wierni tej tradycji. Zabieramy się do tego już na początku grudnia, przynosimy choinki i dekorujemy ranczo, żeby je przygotować na doroczne przyjęcie bożonarodzeniowe, które zawsze wydajemy parę dni przed świętami. Chodź, pokażę ci moje włości.

      – Dzięki. Jestem pewien, że ten dom wprawi mnie w zachwyt.

      – Zależy mi, żebyś w Look Away czuł się jak u siebie.

      Gdy ojciec zostawił go w domu dla gości zbudowanym w stylu rustykalnym, ale wyposażonym w najnowocześniejsze udogodnienia, który na przedmieściach Chicago kosztowałby milion dolarów, Brooks wniósł bagaż do największej z trzech sypialni, po czym zaczął rozpakowywać ubrania i układać je w komodzie z ciemnego dębu.

      Schyliwszy się, powąchał kołnierzyk koszuli, którą Ruby narzuciła na siebie tego ranka, zaledwie przed dwiema godzinami. Jej zmysłowy zapach, którego egzotyczne nuty sprawiły, że postanowił zrealizować najwspanialszą fantazję swego życia, wciąż był wyczuwalny.

      Długo nie mógł się otrząsnąć z marzeń o tej przygodzie, w końcu jednak przywołał się do porządku. Wiedział, że teraz przyszła pora, by skupić myśli na ojcu i jego rodzinie. Żeby się oswoić ze swoim nowym lokum, w którym spędzi parę tygodni, obszedł pozostałe pokoje i zajrzał do wszystkich kątów. Ale nie zamierzał na tym poprzestawać, chciał też zobaczyć stadninę.

      Z wypełnionej po brzegi lodówki wyjął butelkę wody. Beau Preston zaopatrzył go we wszystko, czego dusza zapragnie, i jeśli zależało mu na tym, by jego syn został dobrze ugoszczony, osiągnął sukces.

      Zamknąwszy СКАЧАТЬ