Название: Miłość i reszta życia
Автор: Diana Palmer
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Остросюжетные любовные романы
isbn: 978-83-276-1802-3
isbn:
– Wzbudza zainteresowanie płci przeciwnej – przyznała Jessica. – Ale nie romansuje na prawo i lewo; jest człowiekiem ostrożnym. Kiedyś powiedział mi, że chyba nigdy nie znajdzie kobiety, z którą mógłby dzielić życie… Niestety wciąż ma wrogów, którzy chętnie widzieliby go martwego.
– Na przykład ten baron narkotykowy?
– Tak. Manuel Lopez niczego się nie boi. Szasta milionami, hojnie opłacając polityków, policjantów, a nawet sędziów. Dlatego tak trudno było nam go przyskrzynić; ciągle się wymykał. A potem szczęście się do nas uśmiechnęło; jeden z jego zaufanych ludzi zdecydował się przekazać mi informacje, nazwiska i dokumenty, które pozwoliłyby aresztować Lopeza pod zarzutem handlu narkotykami. Niestety działałam zbyt pochopnie. Przeoczyłam pewną drobną rzecz i adwokaci Lopeza wystąpili z wnioskiem o ponowny proces. Lopeza wypuszczono za kaucją. Oczywiście zamierza się zemścić na nielojalnym pracowniku. Zrobi absolutnie wszystko, żeby zdobyć jego nazwisko.
Sally wypuściła powietrze z płuc.
– Czyli nasza trójka znajduje się w niebezpieczeństwie.
– Tak. Kiedyś świetnie strzelałam, ale odkąd straciłam wzrok… No nic, do jutra Eb na pewno coś wymyśli. – Siedziała z poważną miną, wpatrując się w stronę, skąd dochodził głos bratanicy. – Słuchaj się go, Sally. Wykonuj każde jego polecenie. Błagam cię. Tylko on nas może ochronić.
– Dobrze, Jess – obiecała dziewczyna. – Uczynię wszystko, żeby tobie i Steviemu nie stała się krzywda.
– Dziękuję, kotku. Wiedziałam, że mogę na ciebie liczyć.
– Jess… – Sally znów zaczęła dłubać przy paznokciach. – Czy Ebenezer kiedykolwiek stracił głowę dla kobiety?
– Tak, kilka lat temu dla pewnej kobiety z Houston. Miał bzika na jej punkcie, ale rzuciła go, kiedy dowiedziała się, czym się trudni. Niedługo potem wyszła za mąż za znacznie starszego od siebie dyrektora banku. – Jessica przeczesała ręką włosy. – Podobno owdowiała. Ale nie sądzę, żeby Eb dalej do niej wzdychał. W końcu to ona go rzuciła.
Sally, która co nieco wiedziała o nieodwzajemnionej miłości, nie była taka pewna, czy uczucie wygasa tylko dlatego, że ktoś kogoś rzuca. Ona, na przykład, wciąż darzyła uczuciem Ebenezera.
– O czym myślisz? – spytała Jessica.
– Przypomniało mi się, jak oglądaliśmy powtórki „The A-Team”. – Pokręciła ze śmiechem głową. – Pamiętasz? Główny bohater bał się latania. Kumple zawsze musieli dać mu po łbie, żeby stracił przytomność, i wtedy go wnosili na pokład.
– To był niezły serial. Oczywiście mało realistyczny. Scenarzystów trochę ponosiła fantazja.
– W których momentach?
– Właściwie we wszystkich.
Zapanowała cisza.
– Jess, dlaczego mi nigdy nie powiedziałaś, na czym polega twoja praca?
– Nie było powodu, by cię o tym informować. Teraz jest.
– Skoro… skoro znałaś wcześniej Ebenezera, pewnie wiesz, jacy ludzie zostają najemnikami?
– Owszem – odparła krótko Jessica. – Wiem. Ludzie, którzy w większości są niezdolni do nawiązywania trwałych związków. Którzy nie znają pojęcia „miłość” i „wierność”.
Sally zdumiała gorycz w głosie ciotki.
– Czy wuj Hank też był najemnikiem?
– Tak, ale niezbyt długo. Nie należał do facetów, którzy kochają niebezpieczeństwo i codziennie narażają życie. To ironia losu, że umarł we śnie, na obczyźnie. A przecież nigdy nie narzekał na serce.
No proszę, pomyślała Sally, kolejna niespodzianka. Wuj Hank był szalenie przystojnym mężczyzną, ale nie zachowywał się jak pewny siebie twardziel.
– Hm, Ebenezer wspomniał, że służyli razem…
– Nie tyle służyli, co byli razem na obozie szkoleniowym, zanim wstąpili do Zielonych Beretów. Hank oblał egzamin, który Eb zdał śpiewająco. – Jessica uśmiechnęła się pod nosem. – Potem Eb ukończył bardzo trudny, bardzo specjalistyczny kurs przeznaczony dla brytyjskich komandosów. Niewielu żołnierzy go kończy, zwłaszcza za pierwszym razem. Ebowi się udało. Oczywiście nie jest Brytyjczykiem; Brytyjczycy „wypożyczyli” go do jakiejś supertajnej misji, kiedy służył w wywiadzie wojskowym.
Sally uzmysłowiła sobie, że nigdy dotąd nie zastanawiała się nad tym, jaką pracę wykonuje Ebenezer. Sądziła, że ma coś wspólnego z wojskiem. Nie była pewna, co myśleć o jego prawdziwej karierze. Wojak kojarzył się jej z człowiekiem silnym, lecz wrażliwym, mającym jakieś słabości. Komandos lub najemnik – z kimś twardym, nieczułym, bezwzględnym.
– Milczysz…
– Wiesz, nie domyślałam się, czym Ebenezer zajmuje się zawodowo – rzekła. Wstawszy z fotela, podeszła do okna i wyjrzała na zewnątrz. – Nic dziwnego, że nie dopuszczał ludzi do siebie, że zawsze trzymał ich na dystans.
– Nadal tak jest. Bardzo niewiele osób wie o jego przeszłości. Jego dawni towarzysze broni, to jasne, ale inni… – Jessica urwała.
– Znasz ich, tych jego kumpli? – spytała Sally.
– Jednego czy dwóch. Zdaje się, że Dallas Kirk pracuje u niego na ranczu, a Micah Steele czasem służy mu pomocą. – Kobieta uśmiechnęła się do swoich myśli. – Micah to porządny gość. I jedyny spośród dawnej paczki, który nie przeszedł na emeryturę. Mieszka w Nassau, ale ilekroć Eb go potrzebuje, to wpada na tydzień lub dwa i udziela „kursantom” instrukcji.
– A Dallas Kirk?
Twarz Jessiki sposępniała. Sally zauważyła, jak ciotka zaciska dłoń w pięść.
– Rok temu został ciężko ranny podczas wymiany ognia. Wrócił do domu dosłownie zmasakrowany. Eb zatrudnił go u siebie na ranczu. Uczy techniki wywiadowczej. Nie rozmawiamy ze sobą; przed laty mieliśmy nieprzyjemne starcie.
Nieprzyjemne starcie? Zabrzmiało to intrygująco. Sally postanowiła, że kiedyś spyta o nie ciotkę.
– Może zjemy fajitas na kolację? – zaproponowała.
Twarz Jessiki pojaśniała.
– Wspaniały pomysł.
– No, dobra. Zaraz je przygotuję.
Sally udała się pośpiesznie do kuchni. W głowie kręciło się jej od nadmiaru wrażeń i informacji. Sądziła, że dobrze zna ciotkę, a tu proszę! Życie jest jednak pełne niespodzianek.
СКАЧАТЬ