Название: Miłość i reszta życia
Автор: Diana Palmer
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Остросюжетные любовные романы
isbn: 978-83-276-1802-3
isbn:
Sally siedziała zszokowana, nie odzywając się słowem. Takie rzeczy zdarzały się tylko na filmach, a nie w życiu. To niemożliwe, żeby jej ukochana ciotka była agentką biorącą udział w tajnych operacjach!
– Przyznaj się, robisz mnie w konia – powiedziała w końcu, z nadzieją w głosie.
Jessica pokręciła wolno głową. W wieku trzydziestu ośmiu lat wciąż była bardzo atrakcyjną kobietą. Jasnowłosy, ciemnooki Stevie w niczym matki nie przypominał. Do ojca, mężczyzny o czarnych włosach i niebieskich oczach, też nie był podobny.
– Niestety nie. Przykro mi, kotku. Dlatego zwróciłam się o pomoc do Eba, bo sama nie mogłam zapewnić nam bezpieczeństwa. Eb będzie nas chronił, póki Lopez znów nie trafi za kratki.
– Ebenezer też jest tajnym agentem?
– Nie. – Jessica nabrała w płuca powietrza. – Nie będzie zadowolony, że zdradziłam ci jego tajemnicę. Obiecaj, że nikomu nie powiesz o tym, co za moment usłyszysz.
– Przysięgam. – Sally siedziała bez ruchu, usiłując powściągnąć niezdrową ciekawość.
– Eb to zawodowy najemnik – wyjaśniła Jessica. – Przewodził grupom doskonale wyszkolonych ludzi w tajnych operacjach na całym świecie. Dziś już jest na emeryturze, ale nie siedzi z założonymi rękami. Szkoli agentów, nie tylko amerykańskich. Wtajemniczeni wiedzą, że jego ranczo to swoisty uniwersytet, na którym przyszli szpiedzy zdobywają wiedzę i szlifują umiejętności.
Sally milczała. Dosłownie ją zamurowało. Nic dziwnego, że Ebenezer zachowywał się tak powściągliwie; że nie pozwalał jej się do siebie zbliżyć. Przypomniała sobie maleńkie białe szramy na jego szczupłej, ogorzałej twarzy. Podejrzewała, że może mieć ich znacznie więcej na ciele.
– Nie chciałam rozwiewać twoich złudzeń, kotku. – Na czole Jessiki pojawił się mars. – Wiem, co kiedyś czułaś do Eba.
– Naprawdę?
– O wszystkim mi opowiedział. Również o tym, co się wydarzyło przed twoim wyjazdem do Houston.
Sally zaczerwieniła się. Miała ochotę zapaść się pod ziemię ze wstydu. Nie przypuszczała, że Ebenezer domyślał się, że się w nim podkochiwała. Ale trudno, by się nie domyślał, skoro ciągle szukała okazji, żeby go zaczepić, zamienić z nim słowo. Któregoś wiosennego poranka bezczelnie usadowiła się w jego pikapie i poprosiła, żeby ją zabrał na przejażdżkę. Ku jej zdumieniu, zgodził się. Niecałe pół godziny później wyskoczyła z pojazdu jak oparzona i kilometr dzielący ją od domu pokonała biegiem. Nie chcąc nikomu pokazać się na oczy, wślizgnęła się do domu kuchennymi drzwiami i zamknęła w swoim pokoju. Nigdy nikomu nie wyjawiła, co się stało w pikapie. Ciekawa była, czy o tym Jessica również wie.
– Kochanie, w szczegóły się nie wdawał – oznajmiła łagodnie ciotka. – Powiedział tylko, że zadurzyłaś się w nim, a on musiał cię powstrzymać, zanim sprawy zajdą za daleko. Był bardzo zdenerwowany.
– Zdenerwowany? Jakoś mi to do niego nie pasuje.
– Mnie też nie. – Jessica uśmiechnęła się ciepło. – W każdym razie prosił mnie, żebym cię miała na oku i sprawdzała facetów, z którymi będziesz się umawiać. Nie musiałam, bo na żadne randki nie chodziłaś.
Sally wyjrzała przez okno.
– Wystraszył mnie.
– Wiedział o tym.
– Byłam bardzo młoda – ciągnęła po chwili Sally. – Pewnie Eb słusznie postąpił, ale… Ale i tak miałam wyjechać z Jacobsville. Został mi tydzień do końca szkoły, a potem wybierałam się do was, do Houston. Więc chyba nie musiał uciekać się do tak drastycznych środków. Po rozwodzie rodziców…
– Mój brat wciąż ma wyrzuty sumienia z powodu tej studentki, dla której zostawił twoją matkę – oznajmiła Jessica; mówiła o ojcu Sally, który oprócz Sally i Steviego był jej jedynym żyjącym krewnym. – Mimo że zaledwie pół roku później twoja matka wyszła ponownie za mąż. A on… on został z Miss Piękności.
– Co u nich słychać? Jak się miewają? – spytała Sally.
Po raz pierwszy od dawna wspomniała o rodzicach. Prawdę rzekłszy, po ich rozwodzie, który zburzył całe jej dotychczasowe życie, zupełnie straciła z nimi kontakt.
– Twój ojciec większość czasu spędza w pracy, podczas gdy piękna Beverly udziela się towarzysko i namiętnie wydaje wszystkie zarobione przez niego pieniądze. Twoja matka jest w separacji z drugim mężem i przeprowadziła się do Nassau. – Jessica poprawiła poduszkę. – Nie dzwonią do ciebie, nie piszą?
– Sześć lat temu nienawidziłam ich za to, co mi zrobili. Teraz emocje opadły. Wiesz – powiedziała nagle – nigdy nie czułam się przez nich kochana. Dlatego uznałam, że lepiej będzie, jeśli każde z nas pójdzie w swoją stronę.
– Byli dziećmi, kiedy się urodziłaś – powiedziała Jessica. – Dużymi, nieodpowiedzialnymi dziećmi, którym własne dziecko jedynie ciążyło. Dlatego pierwszych pięć lat życia spędziłaś głównie ze mną. – Uśmiechnęła się. – Strasznie tęskniłam, kiedy mi ciebie zabrali.
– A dlaczego ty z Hankiem tak długo czekaliście, zanim zdecydowaliście się na własne potomstwo?
Jessica zarumieniła się.
– Tak jakoś wyszło. Hank miesiącami przebywał z dala od domu… Wymieniłaś łysą oponę? – spytała nagle, jakby chciała zmienić temat.
Wybieg okazał się skuteczny.
– Boże! Przedtem Ebenezer, teraz ty… – zdenerwowała się Sally. – Skąd wiesz, że jest łysa?
– Bo Eb dzwonił przed twoim powrotem i kazał mi przypilnować, żebyś z tym nie zwlekała.
– Pewnie nigdzie nie rusza się bez komórki.
– I paru innych rzeczy. Wiesz, on różni się od chłopaków, z którymi studiowałaś. To typowy samiec alfa: silny, zdecydowany, mający własne zdanie. Pod wieloma względami jest bardzo staroświecki.
– Dlaczego mi to mówisz? Już dawno się odkochałam – stwierdziła stanowczym tonem Sally.
– Szkoda. Eb naprawdę zasługuje na miłość.
Sally СКАЧАТЬ