Dawid z Jerozolimy. Louis de Wohl
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Dawid z Jerozolimy - Louis de Wohl страница 16

Название: Dawid z Jerozolimy

Автор: Louis de Wohl

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Историческая литература

Серия:

isbn: 978-83-810-1236-2

isbn:

СКАЧАТЬ może nie byłoby takie ważne. – Jakub wzruszył ramionami. – Ważne jest jednak, że król zdecydował o je­go śmierci.

      Doeg szeroko otworzył bezrzęse oczy.

      – Mówisz poważnie?

      – Powiedział to godzinę temu Radzie – odparł krótko Jakub.

      – Ale dlaczego? Co takiego Dawid zrobił?

      – A jakie to ma dla ciebie znaczenie? Jest wolą króla, że ma umrzeć. A ty masz wypełnić tę wolę.

      Doeg pociągnął duży łyk wina.

      – Jestem psem króla – rzekł. – Kiedy rozkazuje: „Poliż moją rękę” – ja liżę jego rękę, a kiedy mówi: „Ugryź!” – gryzę.

      – Dobrze. Tego właśnie od ciebie oczekiwałem.

      – Ale to nie jest łatwe zadanie, panie. Człowieka, który pokonał Goliata, nie da się sprzątnąć jak pustynnego lisa. Potrzebuję do tego ludzi, na których mogę polegać.

      – Strażnicy są teraz pod jego rozkazami i nie można ich wezwać – wyjaśnił Jakub. – A Izraelici zdają się być zauroczeni tym człowiekiem. Czy nie masz do tego wystarczająco wielu Edomitów?

      Doeg wiercił się z zakłopotaniem na krześle.

      – Pewnie, ale musimy ostrożnie do tego podejść. Ina­czej ludzie powiedzą, że Edomici zabili męża królewskiej córki, wielkiego zwycięzcę Goliata i Filistynów – a jeśli im powiemy, że to był rozkaz króla, kto nam uwie­rzy?

      – Wszyscy – odparł ze spokojem Jakub. – Bo będziesz miał na palcu pierścień króla. Proszę, oto on.

      Doeg wziął pierścień i uważnie go obejrzał.

      – Tak, to pierścień króla. – Pokiwał z zadowoleniem głową. – Kiedy to ma się stać?

      – Jutro wczesnym rankiem, dwie godziny po wschodzie słońca, kiedy wyjdzie z domu do pałacu.

      Jeszcze przed wschodem słońca Doeg był na posterunku z piętnastoma edomickimi pasterzami. Czekali niecierpliwie. Mijały godziny, ale Dawid się nie pokazywał. Doeg czekał do południa. Potem zwolnił swoich ludzi i poszedł do człowieka, który go posłał. Jakuba nie było w domu. Znów musiał cierpliwie czekać.

      Jakub wrócił około dziewiątej.

      – Wiem – rzekł znużonym głosem. – Nie miałeś szansy go spotkać. Został ostrzeżony.

      – Zdrajca w Radzie?

      – Tak. Najstarszy syn króla, książę Jonatan. A co więcej, udało mu się przekonać króla, by zmienił zdanie. Wszystko na próżno. Oddaj mi pierścień, Doegu.

      – Proszę. – Przełożony pasterzy posłuchał bez dalszych pytań.

      – Zapomnij, o naszej rozmowie. I dopilnuj, żeby twoi ludzie nie gadali. Tu jest srebro.

      Doeg zważył sakiewkę. Była ciężka.

      – Nie będą gadać – obiecał, znów odsłaniając pieńki zębów.

      Mikal gwałtownie usiadła na łóżku.

      – Kto tu jest?

      – To ja, Dawid.

      – Dawid! Co się stało?

      – Król znów próbował mnie zabić.

      Jęknęła.

      – Więc to tak! I tym razem Jonatan cię nie ostrzegł?

      – Nie mógł. Twojego ojca naszło niespodziewanie – jak wtedy podczas uczty po zwycięstwie nad Goliatem i Filistynami. Rzucił we mnie włócznią. Ledwo zdążyłem się uchylić.

      – Mówią, że ojciec ma złego ducha – odrzekła Mikal zdławionym głosem. – Może naprawdę tak jest. Zawsze szybko wpadał w gniew. Nawet jako dzieci nie wiedzieliśmy, czy za chwilę da nam piękne prezenty czy nas uderzy. A od... od przekleństwa starego proroka jest o wiele gorzej.

      – O co właściwie chodzi z tym przekleństwem? Nig­dy nie udało mi się tego dowiedzieć.

      – Sama dokładnie nie wiem. Nigdy o tym nie mówi. – Wstała i zaczęła spacerować po pokoju. – Jeszcze za wcze­ś­nie – wyszeptała. – On wciąż jest zbyt silny. I nic go nie zatrzyma. Przedwczoraj ten łajdak Doeg ze swoimi ludźmi! Jonatan w porę cię ostrzega, rozmawia z ojcem, wszystko jest znów dobrze... a teraz on zaczyna od początku. To idzie zbyt szybko. A my potrzebujemy kolejnego roku, co najmniej roku...

      – Nie rozumiem cię, Mikal.

      – Jakub jest twoim wrogiem i zawsze nim będzie. Trzeba jednak pozyskać Abnera – jest najlepszym dowódcą ojca i żołnierze bezgranicznie mu ufają. I zdobyć Adriela, ma pieniądze, których potrzebujemy. To nie będzie takie trudne. Uwielbia Merab.

      – O czym ty mówisz, Mikal?

      Przystanęła.

      – O nowym królu Izraela! – wykrzyknęła z pasją. – A o kim innym? Jak długo jeszcze ten kraj będzie pod panowaniem człowieka, który nie potrafi panować nad sobą, który dziś przysięga ci miłość i oddanie, a jutro próbuje cię zabić?

      – Nie wolno ci nawet tak myśleć – odparł ostrzegawczym tonem Dawid. – I nie wolno ci z nimi rozmawiać. Saul został namaszczony przez Pana. A Jonatan nigdy nie powstanie przeciw swojemu ojcu.

      – Jonatan? A kto tu mówi o nim? Jest tylko jeden czło­wiek, który ma odwagę nosić koronę, i jesteś nim ty! Ty jesteś tym nowym królem! A mój brat Jonatan przysięgnie ci wierność albo upadnie razem z ojcem.

      – Mikal! Oszalałaś!

      – Ty jesteś królem i nikt inny! Wiedziałam to, czułam... och, nie wiem, od jak dawna. Kłopot w tym, że ojciec też to czuje. Dlatego tak cię nienawidzi. Dlatego musi cię zabić.

      – Ale ja nigdy nawet nie pomyślałem o czymś ta­kim...

      – Nie? Naprawdę? Nawet w głębi serca ani w snach? W takim razie byłbyś głupcem, a nim nie jesteś. Nie­do­bre jest nie to, że ojciec o tym wie, tylko że zrozumiał to zbyt szybko.

      – Mikal, na święte imię Pana, ja nigdy nie chciałem...

      – Więc teraz chcesz! Ojciec zmusza nas do działania, zanim będziemy gotowi. To będzie ciężka walka. Czego bym nie dała, żeby Abner był już po naszej stronie! Ale ty jesteś dowódcą straży. Możesz...

      – Zamilcz, Mikal! Nie zdradzę króla. I nawet gdybym СКАЧАТЬ