Księzycowy Taniec. Amy Blankenship
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Księzycowy Taniec - Amy Blankenship страница 8

Название: Księzycowy Taniec

Автор: Amy Blankenship

Издательство: Tektime S.r.l.s.

Жанр: Ужасы и Мистика

Серия: Więzy Krwi

isbn: 9788873045281

isbn:

СКАЧАТЬ do Jasona. Ci dwoje mogli być niebezpieczni dla dziewczyńskich hormonów. Jason miał długie, piaskowo brązowe włosy, a twarz i ciało modela ze Słonecznego Patrolu.

      Zauważyła, że większość dziewczyn, które go mijały starała się zwrócić jego uwagę, ale on raczej tego nie zauważał – wyglądał, jakby był zatopiony we własnych myślach… dopóki nie zaczął opowiadać jej o swoim najlepszym przyjacielu, Chadzie, i dziewczynie, o która oboje się tak troszczyli.

      Brakowało jej tego – opieki kogoś innego niż jej bracia. Mrugnęła powoli zmuszając się do tego, by wyrzucić obraz Quinna ze swego umysłu i skoncentrować się na nadchodzących problemach.

      Wzmianka o paralizatorze pomogła jej przestać myśleć o Quinnie. Kat zdecydowała się poinformować braci o nowej atrakcji, która zaraz miała się zacząć. Ostatnio mieli wystarczająco dużo problemów. Musieli sobie radzić z serią morderstw w okolicach klubu. Ostatnią rzeczą, którą potrzebowali to więcej złych opinii.

      Chad przechylił się przez barierkę szukając Envy. Dzięki bogu tancerze nadal byli w oświetlonej klatce, więc łatwiej ją było namierzyć. Usłyszał cichy pomruk Jasona i poszedł za jego wzrokiem. Zauważył ją tańczącą w otoczeniu kilku chłopaków, niedaleko delikatnej poświaty klatki. Zmarszczył brwi i zmrużył oczy zastanawiając się co zamierza.

      â€žPrzynajmniej patrzy w kierunku Trevora. Tak przy okazji, dzięki za wiadomość.” Powiedział poważnym tonem. „Czekałem, aż coś takiego się stanie.”

      Jason wzruszył ramionami. “Nie zrobiłem tego dla siebie. Tylko dla niej. Zasługuje na kogoś lepszego niż on”. Spróbował się uśmiechnąć gdy na nią patrzył. Wiedział, że będzie teraz wolna. Ale ci wszyscy faceci zabiegający o jej uwagę powodowali, że jego uśmiech miał ślady smutku.

      Rozdział 2

      Envy czuła gorąco otulające ja jak druga skóra kiedy schodziła po schodach. Próbowała zrelaksować swoje napięte mięśnie i weszła na parkiet. Podeszła kilka kroków w kierunku Trevora i poczuła się jakby była otoczona seksem. Palce delikatnie dotykały jej nagą skórę, a nieznane ciała ocierały się o jej ciało.

      Parkiet był ciemniejszy niż w innych klubach, w których pracowała – podobała jej się ta prywatność. Nie był to typowy taniec w parach – raczej grupa gorących ciała mieszająca się cały czas. Poczuła zmianę w atmosferze, powoli podniosła ręce, pozwalając, by jej własne palce delikatnie dotykały nieznajomych w ciemności. Adrenalina, która w niej płynęła buzowała w rytm gorącej muzyki.

      Nie ciągnęło jej do konfrontacji z Trevorem. Zamknęła na moment oczy i dała się ponieść muzyce, która można było jedynie opisać jako dźwięk żądzy.

      Poczuła, że przelotne dotknięcia robią się coraz śmielsze. Envy tworzyła oczy i odkryła, że gapi się na kilka męskich klatek piersiowych. Niektóre prześwitywały przez niedopięte koszule, niektóre były pokryte ciasno materiałem – co było równie uwodzicielskie. Nie odważyła się popatrzeć w górę – bała się utrzymać kontakt wzrokowy.

      Czuła się już trochę upojona i nie przeszkadzało jej, że poszli za nią w uwodzicielskim tańcu. Poczuła zimne żelazo klatki za plecami i powoli podniosła wzrok. Jej wzrok spotkał się ze wzrokiem faceta z klatki, kiedy ten zmusił dziewczynę tańczącą z nim by uklękła w podporządkowanej pozycji.

      Całe pomieszczenie rozpłynęło się, kiedy tak na siebie patrzyli. Sposób, w jaki patrzył na Envy sprawiał, że to ona czuła się tą podporządkowaną. Miał lodowato niebieskie oczy z grubą, czarną obwódką wokół tęczówek. Nigdy nie widziała tak fascynujących i intensywnych oczu. Mogłaby patrzeć w nie godzinami i nie miałaby dość. Trochę ją to przerażało.

      Jego wzrok sprawiał wrażenie, jakby już widział ją nagą. Jego oczy wędrowały po jej ciele i zatrzymywały się w specyficznych miejscach… czuła, jakby to jego ręce dotykały tych miejsc. Ochota, by rzucić się do klatki i błagać go by wziął ją szybko i mocno była prawie nie do odparcia.

      Envy odwróciła wzrok i starała przypomnieć sobie, że może zejść z parkietu wtedy, gdy zechce.

      Trevor wcale nie bawił się dobrze, chociaż próbował włączyć się w tłum. Ale gorące dziewczyny i taniec nie były prawdziwym powodem dlaczego tu był. Obserwował faceta w klatce, bo to on był jego celem.

      Facet nazywał się Devon Santos i był ostatnią osobą, która widziała żywą Kelly Foster, dwudziestoletnią dziewczynę znalezioną martwą w niedalekiej alejce w zeszłym tygodniu. Była w tej samej klatce z Devonem w noc, kiedy zginęła.

      Dowiedział się, że ofiara rzuciła pracę w klubie Nocne Światło. W Księżycowym Tańcu pracowała przez jedną noc… noc, kiedy zginęła. Sprawdzał nie tylko jej śmierć, ale tu przynajmniej miał jakiś trop. Ktokolwiek podrzucił ciało upewnił się, że zrobił to blisko kuguarów i jaguarów – jak prezent.

      Devon był współwłaścicielem klubu wraz dwoma swoimi braćmi, Nickiem Warrenem, i ich jedyną siostrą, Kat. Jeśli wierzyć plotkom, pomiędzy dwoma klubami trwała cicha wojna, a obie rodziny rywalizowały ze sobą odkąd ich ojcowie zaginęli ponad 10 lat temu.

      Oczy Trevora zwęziły się – znał prawdziwy powód niechęci pomiędzy klubami. To nie były zwyczajne kluby – należały do zmiennokształtnych i były przez nich prowadzone. Klub, w którym wcześniej pracowała Kelly należał do kuguarołaków. Odeszła od nich i przeszła do klubu jaguarołaków, tylko po to, by znaleziono ją martwą następnego dnia. To było za dużo, by to zignorować.

      Gdyby ludzie dowiedzieli się, że zmiennokształtni żyją pośród nich, wybuchłaby panika… A oni byli częścią społeczeństwa od lat i nikt nie znał ich sekretu. Jak tylko postępowali zgodnie z prawem ustanowionym przez ludzi, nie warto było powodować chaosu przez ujawnienie tego. Ludzka mentalność cofnęłaby się do średniowiecza gdyby to się stało.

      Taktyka przyjęta przez tajniaków należących do paranormalnego składu CIA była taka sama jak przy spotkaniach z UFO – kłamać, ukrywać i tuszować. Na ziemi istniały znacznie gorsze stworzenia niż СКАЧАТЬ