Название: Księzycowy Taniec
Автор: Amy Blankenship
Издательство: Tektime S.r.l.s.
Жанр: Ужасы и Мистика
Серия: Więzy Krwi
isbn: 9788873045281
isbn:
âTak, pamiÄtam jak dobrze ci to wyszÅo kiedy byÅaÅ w liceum.â Chad potrzÄ snÄ Å gÅowÄ , wiedzÄ c, że jego siostra jest dużo bardziej niewinna niż to pokazuje. âWeźmy mój wóz na wypadek gdyby dzwonili z komisariatuâ.
âTylko jeÅli bÄdÄ siÄ mogÅa pobawiÄ niebieskimi ÅwiatÅamiâ. UÅmiechnÄÅa siÄ Envy wiedzÄ c, że jej pozwoli.
Chad westchnÄ Å i poszedÅ w kierunku auta. âPrzysiÄgam, jesteÅ gorsza niż dziecko w sklepie z zabawkami, które Åciska każdÄ piszczÄ cÄ zabawkÄ i doprowadza wszystkich do szaÅu.â
âCo?â zaÅmiaÅa siÄ. âLubiÄ niebieskie ÅwiatÅa. Ludzie usuwajÄ siÄ z drogi kiedy je wÅÄ czam.â
âJak wtedy, gdy skoÅczyÅa siÄ nam kawa?â zapytaÅ. âWiesz, że to marnotrawienie pieniÄdzy podatników, prawda?â
âJak siÄ nie zamkniesz, to ja bÄdÄ prowadziÄ. A wtedy wÅÄ czÄ jeszcze czerwone ÅwiatÅa i syrenÄâ ostrzegÅa puszczajÄ c mu oczko.
Chad od razu siÄ zamknÄ Å. Ostatnim razem gdy to zrobiÅa byÅa spóźniona do pracy, a on byÅ zbyt chory by prowadziÄ, wiÄc spaÅ na siedzeniu pasażera. Szef nadal siÄ o to na niego zÅoÅciÅ.
*****
Envy wyÅÄ czyÅa niebieskie ÅwiatÅa blok przed nocnym klubem i spojrzaÅa na plamy ÅwiatÅa taÅczÄ ce na zachmurzonym niebie. PatrzyÅa, aż dwupiÄtrowy budynek ukazaÅ siÄ jej oczom.
Tak dużo ostatnio pracowaÅa, że nie miaÅa nawet czasu na to, by sprawdziÄ KsiÄżycowy Taniec. Niektórzy z jej klientów opowiadali o nim. Z zewnÄ trz nie wyglÄ daÅ na coÅ specjalnego. ByÅ to po prostu ceglany magazyn z niewielkÄ iloÅciÄ okien i wielkim, fioletowym neonem wysoko na frontowej Åcianie.
Ludzie stali w kolejce siÄgajÄ cej do poÅowy olbrzymiego parkingu. Byli ubrani w swoje najlepsze, klubowe stroje i rozmawiali podekscytowani. To, że po dziesiÄ tej nadal byÅa kolejka oznaczaÅo, że praca tu byÅa z pewnoÅciÄ lukratywna.
âTak, na pewno zÅoÅ¼Ä tu swoje CVâ uÅmiechnÄÅa siÄ na samÄ myÅl.
âPrzynajmniej kolejka prawie siÄ skoÅczyÅaâ â powiedziaÅ sarkastycznie Chad. Nie chciaÅ czekaÄ, aż Trevor dostanie za swoje od jego siostry, nabuzowanej adrenalinÄ .
ZaparkowaÅ daleko, w najciemniejszym kÄ cie parkingu, zaraz obok auta Trevora. Zanim Envy otworzyÅa drzwi, zÅapaÅ jÄ za rÄkÄ. âZaczekajâ â wÅożyÅ jej do rÄki maÅy paralizator, nic nie mówiÄ c. OtworzyÅ drzwi i wysiadÅ.
Envy zacisnÄÅa palce na urzÄ dzeniu z uÅmiechem. Brat nauczyÅ jÄ samoobrony na tyle, że daÅaby radÄ wiÄkszoÅci gliniarzy z którymi pracowaÅ bez wiÄkszego wysiÅku. Ale Chad zawsze mówiÅ âPo co walczyÄ kiedy możesz po prostu nacisnÄ Ä guzik?â
WsunÄÅa paralizator i swój dowód osobisty do kieszonki swojej skórzanej spódnicy. ChÄtnie wykorzystaÅaby go na Trevorze. NacisnÄÅaby guzik windy prowadzÄ cej do piekÅa, gdyby tylko w niej byÅ. Nikt nie zdradza Envy Sexton i wychodzi z tego caÅo.
Podeszli razem do kolejki. Envy byÅa bardzo zadowolona kiedy kolejka ruszyÅa szybko i po kilku minutach mogli już wejÅÄ do Årodka.
Bramkarz byÅ ubrany w Åadne spodnie od Armaniego i pasujÄ cÄ marynarkÄ. Koszula pod spodem byÅa dopasowana i uwydatniaÅa jego ksztaÅtnÄ klatkÄ piersiowÄ . BrÄ zowe wÅosy opadaÅy falami po obu stronach gÅowy. Na twarzy widoczny byÅ lekki, kilkudniowy zarost, a jego oczy przeszywajÄ ce, ciemne oczy prawie ÅwieciÅy w neonowym Åwietle.
Chad zapÅaciÅ. Pokazali bramkarzowi swoje dowody, a ten przybiÅ im pieczÄ tki i odczepiÅ czerwonÄ linÄ pozwalajÄ c im wejÅÄ do Årodka. Przeszli przez gÅówne drzwi w kierunku innych drwi, które siÄ przed nimi otworzyÅy. Oboje zatrzymali siÄ i spojrzeli na gÅównÄ salÄ. To byÅo prawie jak wejÅcie do innego wymiaru.
SÄ dzÄ c po tym, jak zapakowany byÅ parking, można by pomyÅleÄ, że wewnÄ trz nie bÄdzie gdzie szpilki wetknÄ Ä. Ale tak nie byÅo. Envy otworzyÅa usta przechodzÄ c przez salÄ do ogromnej dziury wyciÄtej w podÅodze na Årodku pomieszczenia.
PodeszÅa bliżej do porÄczy i spojrzaÅa na parkiet na dole. Po obu stronach byÅo przejÅcie przez gÅówny poziom i ÅÄ czyÅo siÄ z barem, ciÄ gnÄ cym siÄ przez caÅÄ dÅugoÅÄ pomieszczenia. Sam bar wyglÄ daÅ jak wykonany z piaskowanego szkÅa. Przez caÅoÅÄ przechodziÅo delikatne, neonowe ÅwiatÅo.
Po prawej i lewej stronie znajdowaÅy siÄ schody, które spotykaÅy siÄ w poÅowie, zanim zeszÅy na parkiet na dole. Sam parkiet promieniaÅ lekkim ÅwiatÅem, wystarczajÄ cym, by ich stopy otulaÅo coÅ w rodzaju czarnej poÅwiaty. Wszystko to byÅo dodatkiem do pandemonium tworzonym przez powieszony nad gÅowami stroboskop. Kolorowe ÅwiatÅo padaÅo wszÄdzie, tylko nie bezpoÅrednio na tancerzy.
Przez to ustawienie można byÅo jedynie widzieÄ nogi tancerzy od kolan w dóŠâ reszta ciaÅa byÅa ukryta w cieniu.
Envy przechyliÅa siÄ przez barierkÄ, by zobaczyÄ czy na dolnym poziomie też sÄ jakieÅ bary. ByÅ tam jedynie parkiet. PrzypominaÅo jej to w pewien sposób wilczy dóÅ. Jak tylko zejdziesz po tych schodach, jesteÅ zdany na Åask ciemnoÅci, która otulaÅa prywatnoÅÄ tancerzy.
âTo trzy piÄtra?â zapytaÅa, patrzÄ c na solidny sufit nad nimi. WliczajÄ c w to piwnicÄ, byliby na trzecim piÄtrze. ZastanawiaÅa siÄ, czy to też czÄÅÄ klubu.
Krzyki i gwizdy sprawiÅy, że spojrzaÅa ponownie na parkiet. PatrzyÅa z niedowierzaniem jak lodowato niebieski reflektor oÅwietla klatkÄ w samym Årodku doÅu. Od razu nie mogÅa odwróciÄ wzroku od mÄżczyzny za kratami.
Spojrzenie Chada również zatrzymaÅo siÄ na klatce. WyglÄ daÅa jak maÅa, wiÄzienna cela. W Årodku byÅ mÄżczyzna i kobieta, krÄ Å¼Ä cy wokóŠsiebie. Nawet СКАЧАТЬ