Название: The Frontiers Saga. Tom 3. Legenda Corinair
Автор: Ryk Brown
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Зарубежная фантастика
isbn: 978-83-66375-42-0
isbn:
Nathan oparł się na krześle, analizując wszystko, co do tej pory usłyszał.
– Najbardziej niepokoi mnie to, jak szybko dowiedzieli się o twoim położeniu.
– Ta’Akarowie opracowali niedawno system komunikacji międzygwiezdnej, który wykorzystuje sieć małych, zautomatyzowanych dronów komunikacyjnych – wyjaśnił Tug. – Zastosowano w nich zaawansowaną wersję standardowych systemów nadświetlnych, dzięki czemu mogą się poruszać z prędkością kilkaset razy większą niż prędkość światła. Ponieważ większość gwiazd w gromadzie dzieli odległość zaledwie paru lat świetlnych, wiadomości można teraz wymieniać w ciągu dni, a nie tygodni lub nawet miesięcy. W połączeniu ze strategicznie rozmieszczonymi okrętami, na przykład znajdującymi się pomiędzy systemami, daje im to taktyczną przewagę.
– Uważamy, że pobliski okręt wojenny otrzymał informacje o lokalizacji naszej bazy, a jego dowódca podjął natychmiastowe działania, nie czekając na rozkazy z ojczystego świata. Niewątpliwie widział w tym okazję do awansu. Na szczęście twoje nagłe przybycie zrujnowało jego dalszą karierę.
Słaby uśmiech na ustach Jalei był pierwszą oznaką emocji, jaką Nathan zobaczył, odkąd wszedł do pomieszczenia.
– To by tłumaczyło szybkie przybycie posiłków – podsumował Nathan. Jalea potwierdziła skinieniem głowy. – Ile osób przeżyło atak?
– O ile nam wiadomo, poza okrętami, które dotarły na „Aurorę”, uciekły tylko trzy inne jednostki. Oceniłbym, że przeżyło jedynie dwudziestu Karuzari.
– A ilu było ich pierwotnie?
– Na powierzchni znajdowało się ponad dwustu przedstawicieli Karuzari, nie licząc rodzin, których było dwa razy więcej. One również padły ofiarą zagłady.
Nathan nie potrafił ukryć szoku.
– Dlaczego mieliby zawracać sobie głowę rodzinami?
– Niektórzy uważają, że zostało to zaplanowane tak, aby nie przeżył nikt, kto mógłby kiedyś pomścić śmierć bliskich – powiedziała Jalea. W jej głosie słychać było gorycz, którą Nathan uznał za zaskakującą. Zauważył, że Tug kładzie dłoń na jej ramieniu, próbując ją delikatnie uspokoić.
– Przez lata – uzupełnił Tug – Ta’Akarowie stracili wiele okrętów i załóg, co znacznie zwiększyło obciążenie ich infrastruktury przemysłowej. Zmusiło ich to również do wprowadzenia powszechnej obowiązkowej służby wojskowej. Te dwa czynniki doprowadziły do stałego spadku jakości zarówno ich broni, jak i wyszkolenia. Z czasem stopniowo odeszli od precyzyjnych uderzeń, które wymagają bardziej zaawansowanej techniki, i zaczęli dokonywać zwykłych napaści, nie przejmując się zbytnio stratami. Początkowo oburzyło to ich obywateli, ale wraz ze wzrostem agresywności Ta’Akarów poirytowanie zastąpił strach. Strach o własne przetrwanie. Chociaż mogło to nie być zaplanowane, doprowadziło również do drastycznego spadku poparcia dla Karuzari. W rzeczywistości w kilku przypadkach Ta’Akarowie zdołali nas obciążyć winą za szkody, dzięki czemu powstańcy są obecnie odbierani jako terroryści, a nie rewolucjoniści.
– Czyli macie coraz mniejsze poparcie?
– Nikt nie lubi reżimu Caiusa, kapitanie. Jednak po tylu latach wojny ludzie znów tęsknią za porządkiem, nawet jeśli jest on serwowany żelazną pięścią.
– Ale za pomocą tego okrętu… – zaczęła Jalea z entuzjazmem w głosie.
– Jalea! – przerwał surowo Tug. – Jesteśmy tutaj, aby odpowiedzieć na pytania kapitana.
Dla Nathana, a także wszystkich osób obecnych w pomieszczeniu było oczywiste, że Jalea i Tug za wszelką cenę chcieli wykorzystać „Aurorę”, a dokładniej jej napęd skokowy. I chociaż Scott uważał Tuga za odważnego i honorowego człowieka, jego opinia o Jalei była diametralnie inna.
– W porządku – zapewnił Nathan. – Dojdziemy do tego. Wcześniej chciałbym jednak dowiedzieć się więcej o tym źródle zasilania, o którym wspominałeś.
– Królewski Instytut Naukowy na Takarze prowadzi wszelkiego rodzaju badania w ramach dotacji otrzymywanych od rodziny królewskiej. Naukowcy twierdzą, że stworzyli działający prototyp reaktora punktu zerowego. Mimo że jest uważany za nieco niestabilny, może wygenerować ogromne ilości niemal nieograniczonej energii. Podobno pracują nad bardziej niezawodnym modelem, przeznaczonym do zastosowań produkcyjnych. Po ukończeniu prac zaczną modernizować istniejące okręty. Staną się one szybsze, potężniejsze i będą miały znacznie lepsze osłony. Ich broń energetyczna również zostanie ulepszona. Jednym słowem, będą niezwyciężone. Oczywiście możecie sobie wyobrazić, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Sądzę, że jeśli będą mogli ukończyć ten projekt, ponownie zaczną zdobywać systemy znajdujące się poza gromadą Pentaura i ostatecznie zdominują większą część Galaktyki, a może nawet całą.
– To wydaje się dość dalekosiężną prognozą – powiedział Nathan.
– Aby cywilizacja mogła się szybko rozwijać, potrzebuje trzech kluczowych elementów: infrastruktury, zasobów i energii. Ta’Akarowie mają już pierwsze dwa, a niedługo będą mieli trzeci, i to w obfitości.
– Potrzebny jest jeszcze jeden składnik – odpowiedział Nathan. – Chęci.
– Och, Caius ma chęci.
– Taki jesteś pewien?
– Musisz mi zaufać, kapitanie. Tego jestem całkiem pewien.
Słowa Tuga tylko rozbudziły ciekawość Nathana. Ten człowiek przez ponad dwie dekady prowadził powstanie przeciwko Caiusowi, a może nawet dłużej, ponieważ Nathan nie miał pojęcia, jak ich lata przekładają się na lata ziemskie. Ale w jego słowach było sporo emocji i Nathan zastanawiał się, czy to po prostu wynik tylu lat walki, czy też może coś poważniejszego wpłynęło na argumenty Tuga.
Po krótkiej chwili Scott powiedział:
– Uważam, że powinienem cię o czymś poinformować. Jeszcze nie zdecydowaliśmy, co powinniśmy uczynić. Niektórzy z nas sądzą, że należy natychmiast opuścić to miejsce i rozpocząć długi proces powrotu do domu. Inni spekulują, że to nowe źródło zasilania mogłoby znacznie szybciej doprowadzić nas do celu.
– A pan, kapitanie, po której stronie dyskusji się opowiada? – Tug rozważył słowa Nathana, zanim zadał pytanie.
Człowiek, który kiedyś wyglądał na prostego rolnika, znał się na subtelnościach negocjacji. Nathan spędził wiele męczących godzin, biorąc udział w takich wymianach zdań podczas letnich staży z ojcem senatorem. Umiał rozpoznać w człowieku wykwalifikowanego mówcę, gdy tylko go usłyszał.
– Myślę, że nie mamy wystarczających informacji, by podjąć decyzję. Jednak dopóki nasze indywidualne cele są zgodne, nie jestem przeciwny współpracy z obopólną korzyścią.
– Jakich dodatkowych informacji pan potrzebuje?
СКАЧАТЬ