Zapisane w pamięci. Ewa Pirce
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zapisane w pamięci - Ewa Pirce страница 7

Название: Zapisane w pamięci

Автор: Ewa Pirce

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788378899327

isbn:

СКАЧАТЬ się!

      – Z pewnością nie z tobą, Barbie – odparłem spokojnie.

      Bez słowa odwróciła się na pięcie i odeszła, przepychając się przez tłum, który znacznie zgęstniał.

      Wiedziałem nawet, co było przyczyną takiego stanu rzeczy. A raczej kto. Ja. Rozpoznano mnie, aparaty poszły w ruch, lampy błyskowe migotały mi przed oczami. Odwróciłem się, kręcąc głową w niezadowoleniu. Zamierzałem zakończyć to przedstawienie. Kiedy grubas usłyszał mój donośny głos, jego rozbiegany wzrok przeskoczył z dziewczyny na mnie. W momencie, gdy zobaczył mnie w pełnej okazałości, na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie zmieszane ze strachem. Wiedział, kim jestem.

      Odsunął się szybko, wypuszczając dziewczynę z uścisku, a ta straciła równowagę. Natychmiast rzuciłem się w jej kierunku i chwyciłem ją na chwilę przed zderzeniem z ziemią. Kiedy tylko nasze spojrzenia się ze sobą skrzyżowały, poczułem żar, który autentycznie palił mnie od wewnątrz. Zesztywniałem, czując fale prądu, biegnące ku mnie od jej drobnego ciała.

      Anioł – pomyślałem.

      Była zachwycająca. Wielkie niebieskie oczy w kształcie migdałów, w których tańczyły miliony jarzących się zachwycającym blaskiem diamencików, poraziły mnie swoją niepowtarzalnością. Długie ciemne rzęsy były niczym kurtyna chroniąca ukryte w nich klejnoty. Głęboko chowający się ból i strach, które wychwyciłem, zakopane pod powierzchnią doskonałości, osnuwały je tajemnicą. Nieduże wiśniowe usta kusiły delikatnością, a bursztynowe kropeczki rozsiane na małym, nieco zadartym nosku dodawały jej pięknej twarzy słodyczy i nieopisanego uroku.

      Wyczułem, jak na mnie zareagowała. Jej mięśnie napięły się w kontakcie z moim torsem. Przez dłuższą chwilę patrzyła na moje usta w taki sposób, jakby chciała mnie pocałować. Jej tęczówki pociemniały, wpatrywała się we mnie z nieodgadnionymi emocjami w oczach. Oddychaliśmy w tym samym tempie, dzieliliśmy ze sobą powietrze, złączeni niewidzialną nicią porozumienia. Była to niesamowita, pełna niezwykłej intymności chwila. Nigdy nie czułem czegoś podobnego.

      Jak szybko powstała nasza więź, tak szybko została przerwana. Możliwe, że również poczuła, co się między nami wydarzyło. Poderwała się nagle i odsunęła ode mnie. Nieco oszołomiony, przeniosłem wzrok na stojącego przede mną chama. Jego waleczność i zacięcie zniknęły. Teraz zdawał się być potulny i usłużny. Czułem nieodpartą pokusę, by solidnie przyłożyć mu w twarz. Powstrzymałem się jednak, żeby nie wywołać jeszcze większego widowiska. Poza tym wokoło nas kręciło się zbyt wiele motłochu wyposażonego w kamery i aparaty, z których i tak już robili użytek. Dopiero pseudodziennikarze i szmatławce z pracującymi w nich hienami miałyby używanie, gdyby jakiś mój wyskok ujrzał światło dzienne.

      W najbardziej kulturalny sposób, na jaki mogłem się zdobyć, poprosiłem go o przeproszenie dziewczyny. Gdyby nie jego wcześniejszy atak i próba wyłudzenia od niej pieniędzy – bo inaczej tego nazwać nie można – zapewne tylko kazałbym mu się wynosić. Ale nie zamierzałem mu odpuścić tego, jak ją upokorzył. Jego zdziwienie i wzburzenie ubawiły mnie po pachy, kiedy powiedziałem, że ma zwrócić dziewczynie pieniądze za poplamioną kawą sukienkę, która nie nadawała się już do użytku.

      Zastanowił mnie pewien szczegół w jej wyglądzie. Na dworze panował upał, a ona, oprócz nóg od kolan w dół, miała zakryte całe ciało. Po co zakładać w taki skwar sukienkę z długim rękawem?

      Z rozmyślań wyrwało mnie parsknięcie grubasa. Z niesmakiem i rozdrażnieniem patrzył na wyraźnie przestraszoną dziewczynę.

      Coraz trudniej było mi się opanować. W głowie nieustannie majaczył mi jeden obraz: moja pięść lądująca na jego zapasionej gębie. Tak bardzo pragnąłem zetrzeć z niej cwaniacki, obleśny uśmieszek. Kiedy role się odwróciły i to on miał zapłacić, nie było mu już do śmiechu. Przez dziewczynę i jej wkurzającą szczerość moja złość wzmogła się jeszcze bardziej. Ostatkiem sił zdołałem zapanować nad emocjami i nie zbesztać również jej – a miałem ogromną ochotę zjechać ją za infantylność. Szybkim ruchem wyrwałem pieniądze z tłustej łapy gnojka, patrząc prosto w jego wyłupiaste oczy i czekając na jakikolwiek ruch z jego strony. Nie zareagował, nawet nie udawał, że jest odważny. Nie w stosunku do silniejszego od siebie. Znałem ten typ nader dobrze. Damski bokser. Szczerze nienawidziłem takich imitacji faceta.

      W końcu kazałem mu spieprzać i zostaliśmy sami. Nie licząc zgromadzonych wokół gapiów. Przeniosłem wzrok na spłoszoną dziewczynę i momentalnie poczułem, jak mój gniew wyparowuje. Zastąpiło go coś dziwnego, czego nie potrafiłem nazwać. Niemniej było to miłe uczucie.

      Nie znałem jej, nie mieliśmy ze sobą nic wspólnego, a jednak działała na mnie w zaskakujący sposób. Zaczynałem odczuwać dyskomfort, spowodowany jej bliskością i kumulującym się wewnątrz mnie przyjemnym ciepłem. To coś sprawiało, że byłem zdezorientowany. Najzwyczajniej w świecie się tego… bałem.

      Pośpiesznie wsunąłem do jej małej dłoni banknot, chcąc, jak najszybciej od niej uciec. Musiałem się oddalić, ponieważ nie odpowiadało mi to, co ze mną robiła. Odwróciłem się prędko z zamiarem odejścia, ale równie szybko zatrzymał mnie jej głos, delikatny i łagodny, a zarazem wywołujący wibracje wewnątrz mojego ciała.

      Zapytała o moje imię, wprawiając mnie tym w osłupienie. Początkowo posądziłem ją o całkiem dobrą grę czy kokieterię. Nie pamiętałem już, kiedy ostatnio ktoś zapytał mnie o tak przyziemną, prostą rzecz. Nic takiego, zaledwie kilka słów, które sprawiły, że poczułem się jednocześnie zaskoczony i rozbawiony. Byłem dość znaną osobą. Niestety nie tylko dzięki udziałowi w walkach i działalności charytatywnej, lecz i nieudanym związkom, zwłaszcza z topową aktorką Kendrą Blake, a także niechlubnym występkom, przez które wielokrotnie trafiałem na pierwsze strony gazet.

      Zmrużyłem oczy, przyglądając się jej uważnie. Próbowałem wyczytać z jej twarzy jakąkolwiek oznakę świadczącą o tym, że kłamie lub mnie zwodzi. Nie zdołałem jednak niczego się dopatrzeć. Mówiła prawdę, nie znała mnie. Zawładnęły mną osobliwe uczucia, niedowierzanie zaplątane w ekscytacji i zadowoleniu. Nie byłem aż tak próżny i zapatrzony w siebie, ale to, że nie wiedziała, kim jestem – zwłaszcza przebywając w tym mieście – było zaskakujące. Podobało mi się to. Stanowiło pewnego rodzaju świeżość.

      Wiedziałem z całą pewnością jedno: powinienem uciekać. Zamierzałem to uczynić, naprawdę. Ale w momencie, gdy jej dłoń dotknęła mojej, mechanizm obronny, który udało mi się zbudować przez te wszystkie lata, zniknął. Nie byłem w stanie walczyć sam ze sobą. Patrzyłem na jej jasnokremową gładką twarz, nie mogąc oderwać od niej oczu. Czułem energię bijącą od drobnego ciała znajdującego się tuż przy moim. Jedyne, czego pragnąłem, to objąć ją i ukryć w ramionach, ochronić przed całym światem. Mimowolnie pochyliłem się ku niej, myśląc jedynie o smaku jej kuszących ust. Czułem głód, który zaspokoić mogła tylko ta śliczna blondynka. Odniosłem wrażenie, że ona czuje to samo. Nie, ja miałem co do tego pewność. Między nami wytworzyło się coś irracjonalnego, magicznego. Magnetyczne przyciąganie, podniecenie i coś, czego nigdy wcześniej nie czułem.

      Gdy nasze usta znalazły się niebezpiecznie blisko siebie, owiało mnie ciepło jej oddechu pieszczącego moje wargi. Wtedy dziewczyna szybko ode mnie odskoczyła, wprawiając mnie w oszołomienie. Patrzyłem na nią jeszcze przez chwilę, nie mogąc otrząsnąć się z dziwnego stanu. Wokoło zebrała się jeszcze większa liczba gapiów, uwieczniających moment naszego zatracenia.

СКАЧАТЬ