Название: Noc Sów
Автор: Jacek Karczewski
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Техническая литература
isbn: 9788366517820
isbn:
PUSZCZYK (ZWYCZAJNY). SOWA Z SĄSIEDZTWA
Pierwsi będą pierwszymi • Byłbym przysiągł, że to nietoperze! • Siła złego na jednego!
SYCZEK. DZWONNIK Z WAKACJI POD OLIWKĄ
JAK PRZETRWAĆ NA PLANECIE HOMO SAPIENS?
27:152 • Nadzieja i ersatz • Muzy, artystki, nauczycielki i prowokatorki • Sowy i dzieci • Strach ma wielkie oczy (tak jak sowa)
SOWA ŚNIEŻNA. ŁĄCZNICZKA HARRY’EGO POTTERA
Mądra Atena • Pechowa Minerwa • Stary Testament • Sowy a sprawa kobiet • Sowy po staropolsku • Serce sowy • Voodoo • Fukuro czy ulu ka patha? • Tańczący z sowami • Sowy robią się cool • Repello mugoletum
Przysiadła sowa na dębie.
Im więcej widziała, tym mniej mówiła.
Im mniej mówiła, tym więcej słyszała.
Dlaczego nie weźmiemy z niej przykładu?[1]
[1] Autor nieznany. Cytat ukazał się w 1875 roku w popularnym brytyjskim tygodniku satyrycznym „Punch”, który był wydawany w latach 1841–2002 z przerwą 1992–1996. O ile nie podano inaczej, tłumaczenia tekstów anglojęzycznych pochodzą od autora.
Wstęp
„Dźwięk się jakiś ozwał, niby skarga ducha. To w gałęziach skryty stary puchacz pucha”. Być może żaden inny opis dzikiego zwierzęcia czy przyrody w ogóle nie doczekał się w języku polskim tylu cytowań, co te dwa zdania. Przyjęły się, mimo że nie wiadomo, ani kto je napisał, ani kiedy dokładnie. Musiało to być grubo ponad 100 lat temu, a może jeszcze dawniej. Najwyraźniej przez cały ten czas poruszały jakieś głęboko zakorzenione prawdy i wierzenia. Może te o „półdyjabłach, półptakach” (pisownia oryginalna), których nawet głosu ludzie bali się naśladować, „utrzymując, że gdyby się kto na to odważył, to (sowy – dop. własny) zlatują się zaraz w wielkiej liczbie i mogą przedrzeźniacza zabić”.
Gdy zagadnąłem niedawno dobrze wykształconego i zawsze ujmująco grzecznego Mariusza, co myśli o sowach, bez chwili namysłu odparł: „Oj, niemilusie!”. Podobnie zareagował Artur, który powiedział: „Boję się, że sowa mogłaby się zakraść nocą i wydłubać mi oko sowimi szponami”. Na pytanie, czy słyszał o takim przypadku, odpowiedział: „Nie, ale niepokoi mnie przewaga sów, że widzą i słyszą tam, gdzie ja już nic nie widzę i nie słyszę…”. Być może ich reakcje to zaledwie początek ludowego festiwalu uśpionych lęków, zabobonów i uprzedzeń. A może (już) nie…? Kiedy zapytałem na Facebooku, z czym ludziom kojarzą się sowy, w odpowiedziach najczęściej pojawiały się wiedza i mądrość. Dużo pisali też o pięknie i majestacie tych ptaków, otaczającej je tajemnicy i mrokach nocy. Nierzadkie były nawiązania do lasu, dzieciństwa, legend, snów, zaświatów, a także misiów Colargola i Puchatka. Najbardziej niezwykłe było jednak to, że na moje pytanie w bardzo krótkim czasie zareagowało ponad 400 osób, z których wiele udostępniło je na własnych kanałach. (Ciekawe, że dużo więcej kobiet niż mężczyzn…) Trudno mi wyobrazić sobie, że jakiekolwiek inne ptaki, czy w ogóle zwierzęta, mogłyby wywołać taki odzew i sprowokować tyle różnych skojarzeń. Niewiele zmienia tu fakt, że osoby odwiedzające obydwa profile, na których pojawiła się moja ankieta, to najpewniej pasjonaci przyrody lub ludzie nią zainteresowani. Oto, co napisali niektórzy z nich (zachowałem oryginalne imiona, znaki graficzne i treść, poza wyjątkami, gdzie dla zrozumiałości i spójności tekstu potrzebny był skrót lub drobna korekta literacka):
MARYLA: Sowy kojarzą się z mądrością, szczególnie jak spojrzy się w te przepiękne oczy i z puszystością (przez dużą ilość piór). Z wrażeniem stoickiego spokoju :) i oczywiście z nocą :)
AGNIESZKA: Bezszelestny lot, pojawianie się znikąd, wtapianie w otoczenie. No i oczywiście komiczne miny pójdziek :)
JOANNA: Wielkie oczy, które mrugają jak ludzkie, i bezszelestny lot, jak duch. I jeszcze płomykówki, które wyglądają jak biała dama z wieży :)
ZOFIA: Sowy to królowe nocnych łowów. Ich pohukiwania kojarzą mi się ze starymi horrorami. Duży, pusty dom na odludziu, wiatr porusza nagimi gałęziami i słychać tylko pohukiwania sów :):):):)
LUIZA: Fascynujące stworzenie emanujące spokojem. I ten badawczy wzrok, który nie przepuści niczemu. Jestem zauroczona sowami!
BEATA: Kradzież czapek :) Serio. Była moda na czapki z królika, a u nas na wsi był puchacz, który na te czapki polował. Człowiek nigdy nie wiedział, kiedy taka bestyja cicho jak duch spadnie mu na głowę.
HUBERT: Ja, paradoksalnie, mam świeże skojarzenie z rejsem i morzem. To ptaszysko moczyło łapska w Adriatyku i dało się sfotografować teleobiektywem z pokładu. (W załączeniu było zdjęcie puchacza – dop. własny).
ONUFRY: Mam СКАЧАТЬ