Słodkie kłamstwa. Caz Frear
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Słodkie kłamstwa - Caz Frear страница 3

Название: Słodkie kłamstwa

Автор: Caz Frear

Издательство: PDW

Жанр: Триллеры

Серия: Thriller psychologiczny

isbn: 9788380158726

isbn:

СКАЧАТЬ nie?

      – Tak sądzisz?

      – Oczywiście. Każdy jakoś się biczuje: „Jestem gruba”, „Jestem singlem”, „Nie mam kasy”. Weźmy na przykład moją siostrę Jacqui…

      – Twoja siostra nie weszła do mieszkania prostytutki i nie zastała w nim umazanego krwią dzieciaka czeszącego włosy swojej brutalnie okaleczonej matki.

      Granie na uczuciach.

      Twarz doktor Allen nie wyraża żadnych emocji, ton jej głosu jest całkowicie neutralny, ale jej słowa są jak włócznie, które godząc we mnie, przenoszą mnie z powrotem do tamtego pokoju pełnego krwi, sików i tanich pokiereszowanych mebli. Wygrywam pojedynek na spojrzenia, desperacko szukając w mózgu czegoś bezsensownego i obojętnego, na czym mogłabym się skupić. Czegokolwiek, co mogłoby zablokować to wspomnienie. Skupiam się na infantylnym dowcipie, który posterunkowy z wydziału śledczego, Craig Cooke, wysłał mi dziś rano. Coś o penisie i kostce Rubika, ale nie mogę przypomnieć sobie puenty.

      Nachyla się w moją stronę, a ja instynktownie cofam się jak zbesztany psiak.

      – Przepraszam, że cię prowokuję, ale musisz myśleć o tym, co się stało. Musisz temu stawić czoło.

      Nie poddawaj się, osiołku. Betlejem już blisko…

      Owijam się szczelnie płaszczem, podręcznikowa pozycja obronna.

      – Jedyną rzeczą, z jaką muszę się zmierzyć, to jak powstrzymać Steele przed oddelegowaniem mnie na inne stanowisko. Słyszała pani nowinę? Jednostka Analityki Finansowej! Mogę analizować różne informacje, doktor Allen, ale na pewno nie „finansowe”.

      – Powinnaś zachować otwarty umysł. Może wydział zabójstw nie jest miejscem dla ciebie?

      To czyste stwierdzenie podane w formie pytania.

      – Brawa dla pani doktor.

      – Dlaczego odbierasz przeniesienie jako coś negatywnego? Z tego, co zrozumiałam w rozmowie z nadkomisarz Steele, jest wręcz przeciwnie. Tymczasowe przeniesienie może być…

      – Korzystne? Dobre dla mojego rozwoju? Widzę, że dostałyśmy tę samą notatkę służbową.

      – Cynizm to powszechna postawa u ludzi, którzy doświadczyli traumatycznych przeżyć.

      Śmieję się cicho w kołnierz mojego płaszcza.

      – Cynizm to powszechny stan umysłu u policjantów, doktor Allen. Jestem niemal pewna, że jest jednym z podstawowych kryteriów rekrutacji. Cynizm i zdolność udźwignięcia trzydziestu pięciu kilo.

      Sięga po swoją kawę, nie przestając patrzeć mi w oczy.

      – Wierzysz w to, że mogę ci pomóc?

      Wpatruję się w wewnętrzną część moich dłoni, udając, że zastanawiam się nad odpowiedzią. Od jakiegoś jasnowidza usłyszałam kiedyś, że zakrzywiona linia serca oznacza, iż otwieram się tylko w kontaktach w cztery oczy. Nie sądzę, by doktor Allen się z tym zgodziła.

      W końcu podnoszę wzrok.

      – Szczerze? Nie. Ale tu nie chodzi o panią. Już kiedyś korzystałam z pomocy psychologa, tyle że w innej kwestii. Wtedy też nie pomogło.

      – Czy to coś, o czym powinnyśmy pomówić? – pyta jak gdyby nigdy nic.

      – Nie bardzo. To była terapia poznawczo-behawioralna w związku z niewielkim zaburzeniem odżywiania. Mediacja rodzinna, po tym jak porysowałam tacie jego sportowe Audi TT, a on zagroził, że złamie mi rękę.

      Zero reakcji z jej strony.

      – Czy uważasz, że nie da się ci pomóc, Catrino?

      – Tak mówią.

      – Czyżby? A któż taki?

      Powstrzymuję się przed wyliczaniem na palcach wszystkich tych osób, świadoma, że to może wskazywać na zaburzenia nerwicowe. Nie chcę, żeby dopisali „osobowość paranoiczna” do moich akt. Chociaż z drugiej strony warto byłoby to zrobić, żeby ujrzeć minę nadkomisarz Steele.

      To za to płacę dziewięćdziesiąt funtów za godzinę? Żeby dowiedzieć się tego, co już, kurwa, wiem. Cat Kinsella wyszła z łona matki z przekonaniem, że położna jakoś dziwnie na nią patrzy – każdy ci powie, że…

      – Mój tata – mówię. – Wielokrotnie. No i oczywiście nadkomisarz Steele.

      Znowu unika tematu ojca – inna terapia, inna stawka godzinowa.

      – Fakt, że tutaj jesteś, z pewnością świadczy o tym, że nadkomisarz Steele uważa, iż warto ci pomóc?

      – Och, niech pani da spokój. Chyba nie uzyskała pani tych wszystkich tytułów przy nazwisku za bycie naiwną. Steele po prostu chroni swój tyłek. Boi się, że na widok krwi z nosa zacznę się tłumaczyć stresem pourazowym, więc zrzuciła ten problem na panią. – Wiem, że właśnie wykazałam się złośliwością, brakiem szacunku i tym wszystkim, czego bardzo staram się nie okazywać, ale cóż… w końcu jestem tylko produktem nieskończonym. – Przepraszam, bez urazy…

      – Nie obrażam się, Catrino. – Odpędza moje przeprosiny kościstą, mocno ozdobioną biżuterią dłonią, a ja zauważam mały błyszczący perydot, podobny do tego, który wykradałam ze szkatułki mamy, by udawać, że jestem żoną Garetha Gatesa.

      – A tak przy okazji, nikt nie mówi do mnie Catrina. Wolę Cat, jeśli to pani nie przeszkadza.

      – Oczywiście, że nie. Nie musiałaś jednak czekać trzy sesje, żeby mi o tym powiedzieć. – Opiera swoje dłonie na kolanach i czuję, że zaraz zacznie mi doradzać. – Często masz trudności z mówieniem tego, czego chcesz?

      A nie mówiłam.

      – Nie – odpowiadam, dopijając resztki kawy. – Chociaż, skoro już przy tym jesteśmy, zdecydowanie bardziej wolę herbatę.

      Uśmiecha się i coś tam odnotowuje. Podejrzewam, że to raczej coś w stylu „żartem odpiera niewygodne pytania” niż „następnym razem zaparzyć herbatę”.

      Na zewnątrz dzieciaki przestały śpiewać.

      – Niech pani posłucha, nic mi nie będzie. Naprawdę – mówię, nazbyt energicznie, by zabrzmiało to przekonująco. – Szkoda mi tylko tej małej dziewczynki. – Spowalniam oddech i uspokajam głos. – Proszę mi powiedzieć, czy ona zapamięta wszystko, co się stało, czy jest szansa, że z biegiem czasu zapomni?

      Mówię o niej „mała dziewczynka”, żeby doktor Allen nie zaczęła marudzić o „nadmiernej empatii”, ale tak naprawdę ma ona na imię Alana-Jane, a jej ulubioną piosenką jest Five Little Ducks. Wiem, bo mówiła mi, że śpiewała ją swojej mamusi, żeby ją obudzić. Wiem też, że przez dwa dni jadła sucharki dla psów, bo tylko po to dała radę sięgnąć, i to СКАЧАТЬ