Pierwsza Spowiedniczka. Terry Goodkind
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Pierwsza Spowiedniczka - Terry Goodkind страница 2

Название: Pierwsza Spowiedniczka

Автор: Terry Goodkind

Издательство: PDW

Жанр: Героическая фантастика

Серия: Fantasy

isbn: 9788378183488

isbn:

СКАЧАТЬ przez chwilę nad czymś rozmyślała, bawiąc się troczkami fartucha.

      – Nie chcę cię denerwować, pani – odezwała się wreszcie – ale powiem ci coś, czego bym się nie ośmieliła powiedzieć nikomu innemu, bo zawsze byłaś dla mnie miła i okazywałaś mi szacunek. Ale tylko jeśli zechcesz to usłyszeć. Jeśli nie chcesz, wystarczy jedno twoje słowo i nigdy do tego nie wrócę.

      Magda westchnęła głęboko.

      – Mów.

      Tilly przesunęła palcem po dolnej wardze i – zanim zaczęła – znowu się rozejrzała po ciemnym pokoju.

      – Moja przyjaciółka twierdzi, że w kryptach grzebalnych, w tunelach pod ziemią blisko miejsc, gdzie złożono niektórych z tych, co odeszli, i gdzie niemal nikt nie ma wstępu, czarodzieje zajmujący się sprawami wojny znaleźli sposób na ożywianie umarłych. Chociaż przyznaję, że nie widziałam tego na własne oczy, to ona przysięga na własną duszę, że to prawda. A jeżeli to prawda, to może… może znajdzie się sposób, żeby sprowadzić mistrza Baraccusa. – Tilly uniosła brew. – Ktoś o twojej pozycji mógłby o to poprosić.

      – Tak szybko zapomniałaś, Tilly, kim był mój mąż? Czarodzieje są mistrzami ułudy. Mogą wyczarować najrozmaitsze iluzje i sprawić, że wydają się prawdziwe.

      – Nie, pani, nie zapomniałam, kim był twój mąż. Kochało go wielu ludzi, ja także. – Tilly podniosła wiadro i zadumała się nad słowami Magdy. – Musi być, jak mówisz. O wiele lepiej niż ja znasz się na takich złudzeniach. – Z szacunkiem skłoniła głowę. – Trza mi wracać do roboty, pani.

      Magda patrzyła, jak staruszka idzie ku drzwiom nierównym, kołyszącym się krokiem – skutki upadku podczas minionej zimy. Złamane biodro najwyraźniej nie zagoiło się jak trzeba.

      Tilly odwróciła się do niej.

      – Nie chciałam cię zdenerwować, pani, tym gadaniem o przywołaniu ukochanego ze świata zmarłych. Wiem, jak cierpisz. Chciałam tylko pomóc.

      Prawdopodobnie nie docierało do niej, że mąż Magdy, obdarzony wielką mocą i talentami, już raz powrócił ze świata umarłych. Kiedy inni zaginęli, starając się odpowiedzieć na rozpaczliwe wołanie o pomoc ze Świątyni Wichrów, znajdującej się poza zasłoną – na ukazujący się co noc czerwony księżyc – jej mąż sam wyruszył w tę niebezpieczną podróż.

      Udał się do świata umarłych – i powrócił.

      Magda wiedziała, że tym razem już nie wróci.

      Nie pozostało jej nic w świecie żywych; pragnęła jedynie dołączyć do męża.

      Zdołała jeszcze raz uśmiechnąć się do staruszki.

      – Wiem, Tilly. W porządku. Dziękuję, że chciałaś pomóc.

      Staruszka zacisnęła wargi, a potem postanowiła jeszcze coś dodać:

      – Może mogłabyś, pani, pójść choć do spirytystki. Taka kobieta pewnie by mogła skontaktować się z twoim mężem. Tam na dole jest taka. I chyba ci czarodzieje korzystają z jej talentów.

      – A co by mi dało spotkanie z taką kobietą?

      – Może mogłabyś choć z nią porozmawiać i poprosić ją o wyjaśnienia, a to by ci pomogło pogodzić się z tym, co zrobił Pierwszy Czarodziej Baraccus. Może potrafiłaby ci przekazać jego słowa spoza zasłony i dać spokój twojemu sercu.

      Magda nie sądziła, by jej serce kiedykolwiek zaznało spokoju.

      – Możesz potrzebować pomocy, pani – dodała Tilly. – I może Pierwszy Czarodziej Baraccus dalej mógłby cię chronić.

      Magda spojrzała na nią, marszcząc brwi.

      – Mógłby mnie chronić? O czym ty mówisz?

      Tilly nie od razu odpowiedziała.

      – Ludzie są okrutni, pani. Zwłaszcza dla tych, co nie są szlachetnie urodzeni. Szanują cię jako piękną żonę Pierwszego Czarodzieja, choć jesteś od niego o tyle młodsza. – Dotknęła swoich krótkich włosów, skinęła ku Magdzie. – Długie włosy są oznaką twojej pozycji. Wykorzystywałaś ją, żeby przemawiać przed radą w imieniu tych z Midlandów, co nie mają głosu. Ty jedna mówiłaś za nich. Powszechnie o tym wiadomo i szanują cię za to, a nie tylko dlatego, że byłaś żoną Pierwszego Czarodzieja. Lecz mistrz Baraccus odszedł i nie ma kto cię chronić ani zapewniać ci pozycji przed radą czy gdzie indziej. Możesz się przekonać, że świat jest nieprzyjaznym miejscem dla wdowy po czarodzieju, która nie ma daru i nie jest szlachetnie urodzona.

      Magda już o tym myślała, ale przecież nie będzie musiała stawiać temu czoła.

      – Może spirytystka uzyskałaby dla ciebie cenną radę zza grobu. Może twój mąż chociaż by wyjaśnił, co nim kierowało, i złagodził twoje cierpienie.

      Magda skinęła głową.

      – Dziękuję, Tilly. Pomyślę o tym.

      Znowu zapatrzyła się w szkatułkę z pamiątkami. Nie mogła zrozumieć, dlaczego Baraccus zrobił to, co zrobił, ani nie sądziła, by był w stanie wyjaśnić to zza grobu. Gdyby chciał tłumaczyć swoje motywy, miał po temu mnóstwo okazji. A przynajmniej zostawiłby list, który by znalazła po powrocie.

      Wiedziała również, że zza grobu Baraccus w żaden sposób nie może zapewnić jej pozycji. Lecz to nie miało znaczenia.

      Tilly otworzyła drzwi w drugim końcu pokoju i na podłogę padł słaby poblask świecy.

      – Pani.

      Magda obejrzała się przez ramię – Tilly stała w otwartych drzwiach, z dłonią na klamce.

      W korytarzu byli jacyś ludzie – twarze skryte w cieniu, splecione dłonie.

      – Masz… masz gości.

      Magda odwróciła się do stołu i delikatnie zamknęła srebrną szkatułkę pełną cennych pamiątek.

      – Wpuść ich, proszę, Tilly.

      Wiedziała, że prędzej czy później przyjdą. Zamierzała skończyć z tym wszystkim, zanim się zjawią. Ale najwyraźniej nic z tego.

      Gdyby mogła, wpadłaby w jeszcze większą rozpacz. Lecz czy to miało jakieś znaczenie? Czy w ogóle coś jeszcze się liczyło? Wkrótce wszystko się skończy.

      – Mam zostać, pani?

      Magda dotknęła swoich długich, gęstych, świeżo wyszczotkowanych włosów.

      Musiała być silna. Baraccus chciałby, żeby była silna.

      – Nie, Tilly – powiedziała stanowczo. – Wszystko w porządku. Wpuść ich, proszę, a potem możesz wrócić do pracy.

      Tilly СКАЧАТЬ