Pierwsza Spowiedniczka. Terry Goodkind
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Pierwsza Spowiedniczka - Terry Goodkind страница 16

Название: Pierwsza Spowiedniczka

Автор: Terry Goodkind

Издательство: PDW

Жанр: Героическая фантастика

Серия: Fantasy

isbn: 9788378183488

isbn:

СКАЧАТЬ na jego twarzy zdumienie i troskę, ale nie była w stanie mu powiedzieć, co się dzieje. Chciała krzyczeć, lecz i tego nie mogła zrobić. Najbardziej ze wszystkiego chciała, żeby zniknął ten przeraźliwy, okropny ból. Nie zniesie go ani chwili dłużej. I chociaż pragnęła żyć, z radością przywitałaby śmierć, gdyby ją uwolniła od tej męczarni.

      I w tej okropnej, dramatycznej chwili zrozumiała.

      Ból znienacka odrobinę zelżał. Nie wiedziała, czy to okrutna zabawa i czy straszliwe cierpienie nie uderzy jeszcze silniej. W krótkiej chwili ulgi zdołała wziąć oddech.

      Zanim mogła krzyknąć, ból znowu na nią spadł, o wiele gorszy niż za pierwszym razem. Nie sądziła, że może jeszcze bardziej boleć, ale tak było. Zupełnie ją ogłuszyło.

      Zaczęła tracić świadomość. Miała wrażenie, że coś powoli miażdży jej czaszkę.

      Potężny cios, niczym uderzenie pioruna, trafił ją w brzuch, aż zgięła się wpół. Napięła mięśnie, przeciwstawiając się mocy dławiącej jej pierś. Usłyszała trzask i poczuła, jak pękają żebra, wywołując kolejną falę bólu.

      Szarpana straszliwym cierpieniem ujrzała, jak rzuca się ku niej lord Rahl – miała wrażenie, że porusza się niesłychanie powoli. Jakby był posągiem niezdolnym do ruchu. Wydawało się jej, że rusza się tak wolno, niczym we śnie, że ona umrze, zanim do niej dotrze.

      Poczuła, że z uszu cieknie jej coś ciepłego i wilgotnego i spływa po skraju policzków. Zobaczyła kapiącą na podłogę krew.

      Magda ciężko upadła na kolana.

      Jej pole widzenia zwęziło się w ciemny tunel. Wszystko wydawało się odległe. Zdawało się jej, że słyszy głosy, lecz zagłuszał je przenikliwy, bolesny, piskliwy hałas.

      Na ciemnym skraju zwężonego pola widzenia zobaczyła, jak dwaj gwardziści lorda Rahla dobywają mieczy i też ruszają ku niej. Pojęła, że uznali ją za zagrożenie.

      Krew płynąca z uszu i skapująca z brody tworzyła na podłodze czerwoną kałużę. Czuła, jak wilgotną czerwienią nasiąka suknia i kolana.

      Magda, udręczona paraliżującym bólem pulsującym w jej głowie i brzuchu, uświadomiła sobie – podobnie jak gwardziści – co się dzieje. Choć tak otumaniona, była aż za bardzo świadoma obcej jaźni wyjącej w mrocznych zakamarkach jej umysłu.

      Jeśli to coś w środku jej nie uśmierci, na pewno zrobią to gwardziści. Zorientowała się, że zostały jej sekundy życia.

      A to jej uświadomiło, jak rozpaczliwie nie chce umrzeć. Choć pragnęła, żeby ból minął, nie chciała umierać. Nigdy tak mocno nie pragnęła żyć. Lecz czuła, że jest coraz bliżej mrocznej granicy zaświatów.

      I wtedy przypomniała sobie ostatnie słowa męża napisane na kartce, którą miała w kieszeni.

      Bądź teraz silna, strzeż swego umysłu i przeżyj życie, które może być wyłącznie twoje.

      Lord Rahl był tuż przed nią, stał w kałuży jej krwi. Pochylał się, trzymał ją za ramiona i coś krzyczał.

      Nie słyszała go. Ogłuszał ją przeraźliwy ból.

      Zacisnęła pięści na nogawkach spodni lorda Rahla, ból odbierał jej wzrok, groził ślepotą. Wiedziała, że wkrótce straci nie tylko wzrok, ale też świadomość. Że ma tylko parę sekund, nim wszystko przepadnie.

      Słyszała, jak Alric Rahl nagląco krzyczy, ale nie mogła zrozumieć słów. Pochylał się nad nią, mocno trzymał ją za ramiona.

      Wiedziała, że to jej jedyna szansa.

      Ale nie wiedziała, czy zbierze siły.

      – Mistrzu Rahlu… – wychrypiała.

      Krew pociekła jej z ust. Czuła jej smak.

      Groza zacisnęła jej gardło. Serce biło coraz słabiej. Wiedziała, że umiera. Czuła wymykające się życie. Tak trudno było je zatrzymać.

      Kolejny oddech wymagał zbyt wiele wysiłku.

      Lecz coś w niej desperacko nie chciało się poddać pokusie wybawienia.

      Zebrała resztki sił i wzięła ostatni oddech.

      A potem z rozpaczliwym pośpiechem wypowiedziała słowa, podporządkowując się ich znaczeniu.

      – Prowadź nas, mistrzu Rahlu. Nauczaj nas, mistrzu Rahlu. Chroń nas, mistrzu Rahlu. Rozkwitamy w twojej chwale. Osłania nas twoje miłosierdzie. Twoja mądrość przerasta nasze zrozumienie – wypowiedziała te słowa z głębi serca i duszy. – Żyjemy tylko po to, żeby ci służyć. Nasze życie należy do ciebie.

      Przeniknął ją mrok, ocieniając duszę. Pomyślała, że było już za późno.

      Lecz wtem ból minął.

      Magda, ciężko oddychając, pełna ulgi, że straszliwa męczarnia się skończyła, osunęła się na podłogę, łkając z bólu i wdzięczności – wdzięczności za słowa Baraccusa „strzeż swego umysłu”.

      Właśnie ocaliły jej życie.

      Baraccus ocalił jej życie.

      Lord Rahl ocalił jej życie.

      ROZDZIAŁ 13

      Magda, uwolniona od obcej jaźni, lecz nadal cierpiąca, leżała w kałuży własnej krwi. Przeraźliwy ból głowy ciągle promieniował do uszu i żuchwy. Lecz choć tak obolała, była głęboko wdzięczna, że to inny rodzaj udręki niż ta, którą zadawał jej Nawiedzający Sny.

      Chociaż chciała uniknąć wywołującego ból dotyku, nie miała siły się opierać, kiedy lord Rahl i jego gwardziści delikatnie ją odwrócili. Krzyknęła. Czuła, jak przy każdym płytkim oddechu ocierają się o siebie końce połamanych żeber.

      – Spokojnie – powiedział zadziwiająco łagodnie lord Rahl, chwytając jej słabo młócące powietrze ramiona. – Wszystko będzie dobrze. Nie ruszaj się. Nie próbuj usiąść.

      Magda ledwo była świadoma tego, gdzie jest i co się dzieje. Jakby to dotyczyło kogoś innego, a ona się tylko przyglądała. Całe ciało pulsowało okropnym bólem. Lecz nawet to wydawało się dziwnie dalekie.

      – Przynajmniej ten sukinsyn już z niej uciekł – powiedział jeden z gwardzistów.

      Lord Rahl burknął potakująco, a potem spojrzał na nią.

      – Wszystko będzie dobrze, Magdo. Pomogę ci.

      Skinęła głową. Właściwie nie wiedziała dlaczego. Musiała połknąć wypełniającą usta krew.

      Lord Rahl jeszcze bardziej się nad nią pochylił. Jego oczy miały przedziwny wyraz. Magda uświadomiła sobie, że to strach.

      Widząc СКАЧАТЬ