Przestrzenie manipulacji społecznej. Отсутствует
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Przestrzenie manipulacji społecznej - Отсутствует страница 9

Название: Przestrzenie manipulacji społecznej

Автор: Отсутствует

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Публицистика: прочее

Серия:

isbn: 978-83-01-19079-8

isbn:

СКАЧАТЬ korzyści – także zamierzone, a nie tylko uboczne – osobom lub grupom manipulowanym i całej wspólnocie. Jest tak nie tylko w przypadku manipulacji motywowanej ideowo, poczuciem służebności i posłannictwa, lecz także w manipulacji nader interesownej, jaka przyświeca na przykład zachłannym producentom i sprzedawcom pożytecznych społecznie nowinek technicznych, medycznych, artystycznych. Żerują oni na popycie, który sami sztucznie zwiększają i przyśpieszają swoją machiną reklamy, promocji, marketingu – lecz nie zmienia to faktu, że stają się pionierami i promotorami postępu.

      A ponadto istnieje… manipulacja pod pewnym względem bezinteresowna. Taki charakter mają na przykład prowokacje zastosowane przez uczonych zbulwersowanych ekspansją pseudonauki w stosunku do redakcji czasopism i środowiska (w Polsce m.in. Tomasz Witkowski) (Witkowski, 2009). Spełniają one istotne funkcje demaskatorskie, kontrolne i korektywne, wymagają jednak odwagi, determinacji i gotowości do zaryzykowania własnym interesem.

      Ta poprawka (nie tylko korzyści osiągane cudzym kosztem) odnosi się nie tylko do możliwych złych lub dobrych skutków manipulacji, ale również do samych intencji – do działania w dobrej lub w złej wierze.

      Eksploatatorskie lub destrukcyjne intencje (zamiar zaszkodzenia innym lub w każdym razie gotowość szkodzenia im dla własnej korzyści) cechują niektóre (owszem, liczne) przypadki manipulacji; nie są jednak czymś, co należy do jej istoty, skoro manipulować (np. kręcić, przemilczać coś, udawać, ukrywać, rozgrywać) można również w intencjach życzliwych, opiekuńczych. I tak często jest w przypadku protektora, sojusznika, przyjaciela, opiekuna, który sam może tracić z powodu manipulacji dobrze służącej podopiecznemu. Tak się dzieje na przykład w sytuacji, gdy osoba bliska lub zaprzyjaźniona naraża siebie, chcąc uniknąć obciążenia oskarżonego swoim zeznaniem, gdy aptekarz „naciąga” interpretację wadliwej recepty na korzyść schorowanego i ubogiego pacjenta, gdy kochający mąż ukrywa lub bagatelizuje przed żoną przykre dla niej recenzje po jej występie, pociesza i chwali ją na wyrost.

      Wadliwe jest też inne uogólnienie – założenie, że manipulacja zawsze oznacza nierzetelność lub wręcz nieuczciwość w postępowaniu, przy czym manipulujący ma być podwójnie nie w porządku: wobec ludzi i wobec wartości, zasad, które narusza, profanuje, wykorzystuje do niecnych celów z niskich pobudek.

      Nie traćmy poczucia rzeczywistości: manipulować można również zgodnie z regułami gry i kryteriami obowiązującymi w danej dziedzinie i sprawie. Na przykład można posługiwać się nie tylko pozorami, hipokryzją, oszustwem czy kłamstwem, ale równie dobrze… prawdomównością lub tylko – należącą do pewnej konwencji – tajemniczością albo dwuznacznością. Na przykład szczera i prawdomówna impertynencja często lepiej służy czyjejś karierze niż układność i zakłamanie lizusa; prawdomówny bywa donosiciel (jego postawa jest obrzydliwa, lecz nie nieuczciwa, jeśli podaje informację prawdziwą); pocieszyciel lub komplemenciarz nie jest nieuczciwy – on tylko przesadza w dążeniu do sprawienia komuś przyjemności, dostarczenia mu zachęty, dodania otuchy. Pokerzysta, który nie jest szulerem, umie jednak zachować sławetną „kamienną twarz”, blefować, wygrywać pieniądze najsłabszą kartą – nie jest nieuczciwy, choć jest arcysprawnym manipulatorem (lecz na tym poniekąd polega ta gra hazardowa, w której o sukcesie stanowi taktyka). Flirtujący, który stosuje kokieterię i taktyki kusicielskie, uwodzicielskie, lecz czyni tak z powodu i w służbie swego uczuciowego zaangażowania, a nie w intencji „podboju”, wykorzystania i porzucenia partnera, także manipuluje, ale nie jest nieuczciwy. „Przeciąganie liny” i liczne prowokacje (sprawdziany, zachęty, wyzwania) to naturalne składniki gry miłosnej również w przypadku ludzi szczerze i wzajemnie zakochanych (Mandal, 2008; Plzák, 1973; Wojciszke, 1999). Podobnie jest w sferze zachowań politycznych. Manipuluje na przykład ten, kto nie przegapi w swej walce okazji, jaką mu zapewnia czyjaś autokompromitacja (żenujący błąd, ujawnione nadużycie, wypowiedź niemądra). Nagłośnienie tej cudzej wpadki, towarzysząca temu pryncypialna tyrada, sugerowanie otoczeniu wyłącznie prospołecznych motywów krytyki (takich jak oburzenie, obrona dobra wspólnego), choć to, co nas martwi i oburza, zarazem nas cieszy jako nasza korzyść, jest oczywiście manipulacją. Ale nie jest nieuczciwością – jaką byłoby oszczerstwo, żądanie od przeciwnika politycznego rzeczy niemożliwych czy przywłaszczanie sobie cudzych zasług.

Charakter i źródła błędów w definicjach

      Z tej krytycznej inwentaryzacji wyraźnie wynika, że stereotypowe definicje manipulacji są pod pewnym względem zbyt wąskie (gdyż uznają za istotę manipulacji w ogóle i za cechę każdej konkretnej manipulacji właściwości charakterystyczne jedynie dla niektórych jej form), pod innymi zaś – zbyt szerokie (gdyż przypisują status kryteriów i wyróżników manipulacji właściwościom nieprzysługującym jej wyłącznie).

      Praktycznie żadna z wymienionych w przedstawionym katalogu cech kryterialnych – skrytość oddziaływania i nieświadomość odbiorcy, instrumentalizacja, uprzedmiotowienie, rozmyślne wykorzystywanie innych, działanie na ich szkodę, osiąganie własnych korzyści dzięki cudzym stratom – nie jest absolutną specyfiką manipulacji. Cechy takie często towarzyszą również przymusowi lub przemocy. A zarazem żadna z nich nie wyczerpuje rezerwuaru intencji, motywów lub skutków manipulacji, gdyż istnieje również manipulacja ludźmi świadomymi i opierającymi się, manipulacja jawna i wręcz ostentacyjna (!), manipulacja korzystna dla adresatów, manipulacja w służbie cudzych lub wspólnych interesów. Kryteria instrumentalizacji oraz uprzedmiotowienia innych ludzi są zarazem i zbyt wąskie, i zbyt szerokie.

      Definicje oparte na tych obiegowych kryteriach nie pozwalają też jednoznacznie i precyzyjnie odróżnić manipulacji od perswazji; a nie rozwiązuje tego problemu koncepcja „ukrytej perswazji”, skoro w wielu przypadkach manipulacji niczego innym się nie perswaduje, lecz pewnymi manewrami, faktami dokonanymi, jednostronnymi posunięciami i decyzjami narzuca im się pewne konieczności, ogranicza się ich swobodę manewru lub podważa ich zdolność suwerennego funkcjonowania.

      Jakie jest źródło tych regularnie powielanych w kolejnych publikacjach błędów w definicjach manipulacji?

      Pierwszym jest rutynowe podejście do wyróżników, a w konsekwencji zapominanie o różnicy między korelatami (przypadłościami) zjawisk a ich atrybutami. Z tym wiąże się niedostrzegane zwykle przesunięcie kategorialne, wynikające między innymi z niezdecydowania w kwestii statusu samego terminu „manipulacja”.

      Ten poślizg w kategoriach polega na tym, że zamiast odnosić się do sposobu i mechanizmu oddziaływania – na takiej samej zasadzie jak to jest w pojęciu perswazji, przymusu, przemocy, terroru, sugestii – koncentrujemy uwagę na środkach działania i jeszcze bardziej na ich kwalifikacji moralnej. Kryterium moralne (uogólnione a priori) staje się punktem wyjścia definicji – zamiast być wtórnym moralnym komentarzem do obiektywistycznie zweryfikowanych cech zjawiska. Zauważmy: przytoczone definicje manipulacji w większym stopniu (poza kryterium skrytości i nieświadomości odbiorców) odnoszą się do intencji lub skutków niż do samej w sobie podstępności działania. A przecież termin „manipulacja” jako metafora – humanistyczne zapożyczenie z języka technicznego – jest określeniem w kategoriach pewnego rodzaju sprawności, zręczności, a nie w kategoriach aksjologicznych. Przypomina o tym etymologia i curriculum vitae samego terminu. Takie odwrócenie perspektywy z góry odwraca uwagę od tych desygnatów terminu „manipulacja”, które nie mieszczą się w schemacie konspiracyjno-szachrajskim. I to sprawia, że zamiast określać zbiór możliwych środków i narzędzi jako pochodny wobec metody działania, nagina się definicję tej metody do apriorycznie zawężonego zbioru środków. Dlatego oczywiste się staje, że СКАЧАТЬ