Przestrzenie manipulacji społecznej. Отсутствует
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Przestrzenie manipulacji społecznej - Отсутствует страница 7

Название: Przestrzenie manipulacji społecznej

Автор: Отсутствует

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Публицистика: прочее

Серия:

isbn: 978-83-01-19079-8

isbn:

СКАЧАТЬ z zamiarów, planów, kalkulacji z góry przemyślanych i postanowionych. Już tu konieczna jest pierwsza korekta: obok działań mających znamiona manipulacji (i te rzeczywiście bardziej interesują humanistę) istnieją również – nie zapominajmy o tym – sytuacyjnie uwarunkowane odruchy manipulacyjne oraz spontaniczne (choć celowe i „planowe”) zachowania manipulacyjne, a także – wbrew pozorom – manipulacja spontaniczna jako stała tendencja w zachowaniu jednostek i całych grup społecznych. Przykładem takiej odruchowej i spontanicznej manipulacji jest zachowanie mężczyzny, który w reakcji na pojawienie się pięknej kobiety „kogucieje”: wciąga brzuch, eksponuje swoją tężyznę, zaczyna się popisywać, mówić głośniej, staje się dowcipny i szarmancki, szuka pretekstu, by z nią nawiązać rozmowę. Idąc za głosem obudzonego popędu, chce zwrócić na siebie uwagę i wydać się atrakcyjny.

      Innym przykładem manipulacji przynajmniej na wpół spontanicznej, a nie całkowicie wyrachowanej, jest stronniczość i tendencyjność w taktyce uczestników rozmaitych sporów:

      Dlaczego w naszej definicji manipulacji uwzględniamy także zachowania nieświadome? Manipulacja nie zawsze z góry zakłada użycie przebiegłej taktyki. Często sami nie zdajemy sobie sprawy z tego, że właśnie kimś manipulujemy. Apel do współczucia i łzy także mogą być próbą manipulacji, nawet jeśli manipulant nie stosuje ich świadomie. Zamierza naturalnie coś przez to osiągnąć, lecz nie zawsze rozmyślnie decyduje się na jeden ze środków manipulacji. Nierzadko zdarza się nam też popełniać błędy w argumentacji. Manipulujemy wówczas nieświadomi faktu, że operując pseudoargumentami, nieuczciwie wpływamy na reakcje partnera (Edmüller i Wilhelm, 1999, s. 11).

      Przejdźmy do kolejnych kryteriów.

      Ukrywanie rzeczywistych i właściwych celów działania, zamiarów, maskowanie lub pozorowanie intencji. Czy manipulant zawsze ukrywa swój cel? Czy tylko wtedy można mówić o manipulacji, gdy występuje dezinformacja lub dezorientacja? Otóż nie. Musimy przyjąć do wiadomości fakt, że zamiar manipulującego może być dla adresata lub świadka oddziaływań widoczny, zrozumiały i niewątpliwy, co jednak nie przeszkadza w osiągnięciu celu manipulanta, na przykład ze względu na wzbudzone emocje, brak czasu na reakcję, brak odporności na wywierany nacisk czy uzależnienie uczuciowe.

      Przykład najbardziej ewidentny: reklama nie ukrywa, że chce nas namówić i skusić; impet większości reklam włożony jest w sugestywność, a czasem również w natręctwo przekazu, a nie w przemycanie treści. A przecież reklama niewątpliwie manipuluje nami – steruje naszymi wrażeniami, potrzebami, pragnieniami, naszą próżnością, snobizmem czy skąpstwem i zachłannością na zasadzie przynęty, zastawiania pułapki.

      Zaprzeczeniem cech manipulacji może wydawać się przymus jako oddziaływanie jawne i wyeksponowane. Nie zapomnijmy jednak, że również przymus – wbrew pozorom – może być niewidoczny lub w każdym razie nieuświadamiany przez tych, których dotyczy; tak jest często z przymusem ekonomicznym, ale i z przymusem kulturowym urzeczywistnianym w procesach socjalizacji – wszak internalizacja norm, wymagań, ograniczeń sprawia, że nie są one odbierane jako narzucone. Ale taki przymus nie przestaje być przymusem, ani też nie staje się manipulacją tylko dlatego, że jest oddziaływaniem „nienatrętnym” i akceptowanym. Nawet przemoc może mieć charakter nie tylko jawny, otwarcie konfrontacyjny, ale również ukryty – tak jest na przykład z inteligentnymi, subtelnymi formami „prania mózgów” (to coś więcej niż „psychomanipulacja”), z wieloma działaniami partyzanckimi czy tym bardziej ze zbrodniczymi zamachami bioterrorystycznymi. Manipulacja nie ma więc monopolu na skrytość ani nieświadomość ludzi będących obiektem oddziaływania.

      Ukrywanie możliwych skutków oddziaływania także nie jest jedyną postacią manipulacji, a więc nie może być jej istotą. Przykład: manipuluje ten, kto zaleca lub sprzedaje nam lekarstwo, lekceważąc i przemilczając przed nami ryzyko skutków ubocznych, ale również ten, kto w sensie formalnym nas o nich informuje, uprzedza, podkreślając jednak zarazem, że czyni to pro forma, sugerując, że ostrzeżenia i obawy są wyolbrzymione, względnie przesądzając o naszej zgodzie za pomocą informacji o braku alternatywy („istnieje pewne ryzyko, ale nie ma żadnego innego lekarstwa ani niczego lepszego”).

      Ukrywanie samego działania nie zawsze jest konieczne ani nawet możliwe. Podstępny i przy tym skuteczny charakter mają również działania ostentacyjne, jawnie „pokrętne” lub prowokacyjne, na które adresat nie jest zdolny zareagować inaczej niż w sposób zaprogramowany przez manipulującego. Manipuluje nami nie tylko ten, kto nas bez naszej wiedzy podgląda, podsłuchuje, śledzi, zdobywając w ten sposób informacje, lecz także ten, kto prowadzi inwigilację natrętnie uwidocznioną. Nie tylko ten, kto za plecami rozsiewa niepochlebne plotki i wygłasza złośliwe komentarze na nasz temat, ale również ten, kto publicznie i frontalnie próbuje nas ośmieszyć lub pod pozorem dociekliwych pytań-przerywników usiłuje zakłócić i zdezawuować naszą wypowiedź (przeszkadza on nam jawnie, powodując nasze zdenerwowanie i zmieszanie, a publiczność prowokując do sceptycznego odbioru). Klasyczny repertuar erystyki jest manipulacją, a przecież w znikomym stopniu opiera się na skrytości, jest raczej rzucaniem wyzwania lub jawnie złośliwą dywersją.

      Innym znanym przykładem oddziaływań ewidentnie manipulacyjnych, lecz bynajmniej nie skrytych, zakulisowych itp., są skandalistyczne sposoby zwracania na siebie uwagi lub wymuszania publicznej dyskusji na określone tematy. Wywoływanie skandalu to wypróbowana, niemal niezawodnie skuteczna forma manipulacji (Tematy z Szewskiej. Skandal, 2011).

      Nieświadomość oddziaływania po stronie adresata – wynikająca czy to ze skrytości działania, czy też na przykład z nieuwagi adresata, jego zaabsorbowania czymś innym.

      Kryterium „nieświadomości” jest uogólnieniem nadmiernym, półprawdą, gdyż obok oddziaływań dokonujących się poza wiedzą i namysłem obiektu (jednostki, grupy) do repertuaru manipulacji należą również oddziaływania obliczone właśnie na jego świadomość i na określone reakcje psychiczne – wrażenia, emocje, odruchy, ale też wyobrażenia, przemyślenia, wolę. Wspomniana już reklama (i podobnie propaganda) osiąga swój cel przez nawiązanie z nami swoistego kontaktu i płaszczyzny porozumienia, a nie przez ominięcie naszej świadomości. Jeśli pominąć szczególną kategorię (reklama podprogowa), to reklama (lub propaganda) zakłada manipulację świadomością, a nie manipulację ludźmi nieświadomymi. Inny przykład: osobnik, który chce kogoś sprowokować do pojedynku lub awantury, nie ukrywa ani tej intencji, ani faktu, że własnym zachowaniem temu komuś zagraża lub go obraża w sposób niemożliwy do zignorowania. I osiąga swój cel właśnie dzięki świadomości, a nie nieświadomości, osoby zaatakowanej.

      Wielu autorów słusznie zwraca uwagę na to, że do żelaznego repertuaru manipulacji (reklamowych, propagandowych czy choćby w grach i manewrach wojennych) należą rozmaite formy mistyfikacji – stwarzanie pozorów, wznoszenie fasad, wywoływanie złudzeń lub wyobrażeń przesadnych (por. np. Uniszewski, 2000, s. 72).

      W każdym razie „nieświadomość” ma charakter względny, dotyczy pewnych aspektów oddziaływania, a nie oddziaływania jako takiego.

      Kryterium „nieświadomości” jest też bardzo nieprecyzyjne. W rzeczywistości w tych sytuacjach, w których stan świadomości jednostki lub grupy podlegającej oddziaływaniom ma znaczenie, występuje cała skala możliwych relacji między stanem świadomości a stanem rzeczy prezentowanym lub kształtowanym w ramach manipulacji:

      • zupełna nieświadomość bądź celów i możliwych rezultatów wywieranego na nas wpływu, СКАЧАТЬ