Czar miłości. Barbara Cartland
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Czar miłości - Barbara Cartland страница 6

СКАЧАТЬ rację – zgodził się ojciec Safiny.

      Nowa żona owinęła go sobie najwyraźniej dookoła małego paluszka.

      Bolało to Safinę, ponieważ widziała w tym obrazę dla pamięci swojej matki, ale była na tyle mądra, że starała się zrozumieć ojca.

      Śmierć żony była dla niego ogromnym ciosem – w ciągu kilku tygodni stał się starym człowiekiem. Posępnie chodził z kąta w kąt, zaniedbywał nawet swe obowiązki na dworze.

      Potem nagle, całkiem niespodziewanie, Safina dostrzegła błyski w jego oczach i usłyszała nową nutę w głosie.

      Nie rozumiała, co się dzieje, póki któraś z krewnych nie wyjaśniła jej wszystkiego.

      – Nie ma większego głupca nad starego głupca – oznajmiła cierpko jej ciotka – a ta zasada stosuje się właśnie do twego ojca!

      Safina patrzyła na nią, nic nie rozumiejąc.

      – Będziesz miała macochę i uważam za swój obowiązek powiadomić cię o tym, zanim to zrobi twój ojciec, żebyś nie zdenerwowała go jakąś sceną.

      – Nie… zrobię… nic takiego – szepnęła Safina.

      Ale mówiąc to, o mało nie wybuchnęła płaczem. Jej ojciec tak szybko zapomniał o mamie.

      Ciotka, jakby rozumiejąc, co dziewczyna czuje, powiedziała:

      – Wiesz tak samo dobrze, jak ja, Safino, że twój ojciec potrzebuje dziedzica. Sedgewick jest rodowym nazwiskiem, z którego wszyscy jesteśmy bardzo dumni.

      Safina nigdy wcześniej o tym nie pomyślała.

      Teraz przypomniała sobie, że pretendentem do hrabiowskiego tytułu, w przypadku gdyby jej ojciec nie miał syna, jest jego siostrzeniec, postać w rodzinie powszechnie nie lubiana. W dodatku był to człowiek tak nieodpowiedzialny, że wysłano go aż do Australii. Ojciec Safiny płacił wiele razy jego długi i zapowiedział, że nie ma zamiaru dłużej go utrzymywać.

      Cała rodzina pragnęła, żeby jej rodzice mieli syna. Ale nie powiodło im się.

      Matka Safiny mówiła:

      – Widocznie taka była wola Boga.

      Safina była ich jedynym dzieckiem. Starała się teraz nie okazać przygnębienia, więc powiedziała do ciotki:

      – Mam nadzieję, że tatuś będzie miał syna, ja też marzę o bracie.

      – Jesteś rozsądną dziewczyną – stwierdziła ciotka z aprobatą.

      Z tego więc powodu Safina zmusiła się, by powitać Isobel przyjaźnie, ale od ich pierwszego spotkania wiedziała, że nie jest mile widziana we własnym domu.

      Widziała jednak, że ojciec był bardzo szczęśliwy.

      Przez całą drogę do Florencji powtarzała sobie, że byłoby egoizmem z jej strony nie życzyć mu dobrego losu.

      Lecz obraz Isobel, zajmującej miejsce matki, przejmował ją ogromnym bólem. Również rozmiar zmian, jakie poczyniła w domu, i widok klejnotów Sedgewicków noszonych przez macochę.

      Safina ledwo powstrzymała się od uwagi, że to pieniądze jej matki pozwalają żyć luksusowo w Wick Park. I dzięki tym samym pieniądzom Isobel mogła kupować sobie niezwykle kosztowne stroje i futra. Wszystko, co tylko sobie wymarzyła.

      Muszę postarać się polubić ją ze względu na tatę – Safina przekonywała samą siebie.

      Ale wiedziała też, że każda kolejna godzina spędzona z Isobel pogłębia ich wzajemną niechęć. Dlatego wyjazd do Florencji przyjęła z ulgą.

      W dodatku Isobel przekonała męża, że Safina nie powinna przyjeżdżać na wakacje do domu.

      – To taka daleka droga, najdroższy Albercie – powiedziała. – I bardzo niestosowna dla młodej dziewczyny. Na pewno zaprzyjaźni się z innymi młodymi pannami ze szkoły, więc może odwiedzać ich rodziny. Tak jak ja, kiedy byłam w szkole.

      Hrabia, jak zwykle, zgodził się z propozycją żony.

      W ten sposób Safina znalazła się, jak sama to określała, na wygnaniu.

      Miały minąć trzy lata, zanim mogła zobaczyć znowu Anglię i swój własny dom.

      – Jeśli nie będziesz mogła przyjechać do mnie – obiecał jej ojciec —to ja cię odwiedzę.

      W jakiś sposób Isobel zapobiegła i temu również.

      Chciała bywać w Europie, ale to Paryż był eldoradem dla pięknej kobiety.

      Safina dowiedziała się, gdzie bywali, lecz nie od swego ojca. Niektóre z uczennic dostawały w listach od rodziców wieści na temat podboju Francji przez piękną Isobel.

      W domu przy Champs Élysées, który za jej namową hrabia wynajął na cały miesiąc, wydała wielki bal.

      – Jej suknie – opowiadała jedna z koleżanek Safinie – szyte były u najsłynniejszych kreatorów mody, a jej klejnoty budziły zazdrość wszystkich kobiet.

      Listy od ojca – pisał do niej systematycznie co tydzień – tak mało opowiadały o życiu towarzyskim Paryża.

      Miał znacznie ciekawsze spotkania, jak twierdził, z premierem i najbardziej interesujące – z cesarzem.

      Hrabia nie był szczególnie uzdolnionym epistolografem, ale Safina i tak uwielbiała jego listy.

      Były jedynym ogniwem łączącym ją z Anglią i z przeszłością.

      Ponieważ była inteligentną dziewczyną, poświęciła się nauce. Pochłaniała nie tylko wszystko, czego uczyły ją zakonnice, ale również miała nadprogramowe lekcje u dodatkowych nauczycieli. Ich nauki wykraczały poza normalny program szkoły.

      Dzięki temu osiągnęła biegłość nie tylko we francuskim i włoskim, ale również niemieckim i hiszpańskim.

      Uczęszczała też na dodatkowe lekcje z innych przedmiotów, szczególnie podczas ostatniego roku, kiedy wszystkie koleżanki w jej wieku opuściły już szkołę i nie obowiązywały jej zwykłe zajęcia.

      Na nich dziewczęta uczyły się tego, co ona opanowała już rok wcześniej.

      Podróż przez całą Francję zmęczyła ją. Ale była też bardzo interesująca.

      Kiedy przybyli do Calais, towarzyszący im od Florencji kurier oznajmił:

      – Za godzinę odpływa prom. Udało mi się zarezerwować kabinę dla pani i dla siostry.

      – Dziękuję – odparła Safina. – Mam jednak nadzieję, że nie będę chorowała. Po spędzeniu tylu godzin w pociągu marzę o świeżym, morskim powietrzu.

      Natomiast siostra Benedicta była kiepskim żeglarzem i natychmiast poszła położyć się do kabiny.

      Safina СКАЧАТЬ