Five Nights At Freddy's. Aport. Scott Cawthon
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Five Nights At Freddy's. Aport - Scott Cawthon страница 6

Название: Five Nights At Freddy's. Aport

Автор: Scott Cawthon

Издательство: PDW

Жанр: Книги для детей: прочее

Серия: Five Nights at Freddy’s

isbn: 9788382250251

isbn:

СКАЧАТЬ – Pociągnął Grega za rękaw.

      – Nienawidzę hiszpańskiego – stwierdził chłopak.

      Cyryl spojrzał Gregowi przez ramię i powiedział:

      – Hola, Manuel.

      Greg odwrócił się i spojrzał na Manuela Gomeza, który kilka tygodni wcześniej przeniósł się do szkoły z Madrytu.

      – Hola, Cyril. ¿Como estas?

      – Estoy bien. ¿Tú?

      – Bueno.

      – Oye, Manuel, ¿conoces a Greg? – zapytał Cyryl, wskazując Grega.

      – No. – Manuel uśmiechnął się do Grega i wyciągnął rękę.

      – Encantado de conocerte.

      – Powiedział, że miło cię poznać – wyjaśnił Gregowi Cyryl.

      – Lo sé – odpowiedział Greg. – Nie jestem kompletnie ciemny z hiszpańskiego.

      – Ale prawie – odparł Cyryl.

      Manuel roześmiał się.

      – Greg tiene muchos problemas con el español – zwrócił się do Manuela Cyryl.

      – Chętnie pomogę ci z hiszpańskim – powiedział Gregowi Manuel. – Chcesz, żebym podał ci mój numer? – Uniósł komórkę.

      – Pewnie.

      Po chwili chłopcy wymienili się telefonami i wpisali do nich swoje numery komórek.

      – Hej, Myszaty – zawołał ktoś do Cyryla. – Jak tam twoja matka? Nadal równie nienormalna jak ty?

      Greg odwrócił się do chłopaka, który gnębił Cyryla. Odchrząknął i powiedział głośno:

      – Pamiętaj, Trent: „Trzy rzeczy są w życiu ważne: po pierwsze, dobroć; po drugie, dobroć; i po trzecie, dobroć”. Tak powiedział Henry James.

      Trent pchnął Grega.

      – Jesteś szurnięty.

      Kiedy Trent odszedł, Hadi dał kuksańca Gregowi.

      – Za dużo czytasz.

      – A ty za mało.

      Jednocześnie wygłosili podniosłym tonem:

      – Równowaga we Wszechświecie została zachowana. – Przybili żółwika i dodali: – Ha!

      Kilkoro dzieciaków z rozmysłem potrąciło Grega, a jeden dodał:

      – Jesteście dziwni.

      – I jesteśmy z tego dumni – zawołał Greg.

      Hadi potrząsnął głową.

      Manuel dotknął ramienia Grega.

      – Też lubię Henry’ego Jamesa. – Uśmiechnął się szeroko i wyciągnął pięść.

      Greg przybił z Manuelem żółwika, a potem schował komórkę do kieszeni i poszedł za Cyrylem i Hadim na hiszpański.

      Nie zamierzał na razie mówić im o SMS-ach. Ale wciąż o nich myślał. Jeśli nie wysłał ich ani Hadi, ani Cyryl, to kto? Czy ktoś jeszcze był z nimi w sobotni wieczór w pizzerii? Czy to ta osoba zatrzasnęła wtedy drzwi? A może ktoś widział, jak wychodzili, a potem wszedł do środka i znalazł Aporta?

      Myśl, że ktoś mógł ich obserwować, przyprawiła Grega o dreszcze. Ale myśl, że nikt ich nie obserwował, spowodowała u niego pojawienie się gęsiej skórki na całym ciele. Czy to możliwe? Nie mógł o tym myśleć. Jeszcze nie.

      Następnego dnia jednak wciąż się nad tym zastanawiał. I to intensywnie. Do tego czasu otrzymał już kilkanaście wiadomości od Aporta. I doszedł do wniosku, że musiały one pochodzić od mechanicznego zwierzaka. Nie mogły być od nikogo innego, bo nikt nie wiedział tego, o czym pisał Aport. Oczywiście Aport musiał być podłączony do Grega, jeśli można to tak nazwać. Szybko stało się jasne, że Aport zsynchronizował się z telefonem Grega i robił wszystko, by zasłużyć na swoje imię. Kiedy Greg powiedział Cyrylowi, że potrzebuje więcej czasu na jakieś domowe sprawy, Aport wysłał Gregowi link do artykułu o zarządzaniu czasem, a na komórce chłopaka pojawił się zegar. Kiedy Greg wyszukiwał w necie frazę REG, dostał link od Aporta do artykułu o najnowszych badaniach na temat generatorów zdarzeń losowych. A gdy skończył go czytać, Aport wysłał mu SMS:

      01101111 01101011 00101110 00111111

      Ta wiadomość wydawała się Gregowi dziwaczna, dopóki nie pomyślał o artykule, który przed chwilą czytał. Mówiono w nim o eksperymentach, które wykorzystywały REG do ustalenia, czy dana osoba jest w stanie wywołać jakiś efekt w rzeczywistym świecie, intensywnie o nim myśląc. Greg wiedział, że generatory zdarzeń losowych generowały przypadkowe jedynki i zera.

      1 i 0, pomyślał Greg.

      Czy to możliwe? Greg wpisał SMS Aporta do konwertora kodu binarnego na tekst i oczywiście okazało się, że Aport napisał „OK?” w kodzie binarnym.

      Greg zadrżał, odpisując OK.

      Wcale nie był pewien, czy jest OK. To było raczej przerażające, a nie OK.

      A potem zaczęło się robić jeszcze dziwniej… jakby samo otrzymywanie SMS-ów od animatronicznego zwierzaka nie było wystarczająco dziwaczne.

      Pewnego dnia Greg powiedział mamie przez telefon, że ma ochotę na czekoladę. Odparła to, co zawsze, gdy wspominał o słodyczach: „To niezdrowe. Weź sobie jabłko”. Ale kilka godzin później, gdy wróciła ze sklepu, wyciągnęła z torby czekoladowy batonik.

      – A to jak się tu dostało? – zawołała poirytowana, zakładając za ucho kosmyk sięgających do podbródka blond włosów. – Ja tego nie kupowałam.

      Sprawdziła na rachunku i okazało się, że batonik był na zamówieniu, które złożyła przez internet.

      – To jakiś błąd – stwierdziła. – Będę musiała do nich napisać.

      A potem zauważyła, że Greg jej się przygląda.

      – Cóż, masz dziś szczęście – westchnęła i rzuciła mu batonik.

      Kiedy go złapał, czuł, że na razie go nie przełknie. Był zbyt przejęty. Jeśli miał rację, to Aport właśnie przyniósł mu czekoladę.

      Co jeszcze może zrobić ten mechaniczny pies?

      I jak?

      Greg na upartego mógł przyjąć do wiadomości, że Aport zsynchronizował się z jego telefonem. Ale przecież nie z telefonem jego mamy, bo jak?

      SMS-y СКАЧАТЬ