Five Nights At Freddy's. Aport. Scott Cawthon
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Five Nights At Freddy's. Aport - Scott Cawthon страница 14

Название: Five Nights At Freddy's. Aport

Автор: Scott Cawthon

Издательство: PDW

Жанр: Книги для детей: прочее

Серия: Five Nights at Freddy’s

isbn: 9788382250251

isbn:

СКАЧАТЬ style="font-size:15px;">      Greg odchrząknął.

      – Cóż, zaczął eksperymentować wariografem na roślinach i odkrył, że rośliny wyczuwają nasze myśli.

      – Mama śpiewa swoim roślinkom, bo mówi, że dzięki temu szybciej rosną.

      Greg skinął głową.

      – I pewnie tak jest.

      – Dlatego zdziwiłam się, że nie wierzy w generatory.

      – Myślę, że ludzi to przeraża – odparł Greg.

      Kimberly skinęła głową.

      – Wiesz coś jeszcze o tym facecie od wariografów?

      – Tak. Backster sprawdzał reakcje roślin na jego działania. Na przykład przypalał roślinę i obserwował reakcję. I to nie tylko tej podpalonej rośliny. Inne rośliny w pobliżu też reagowały! A potem po prostu myślał o przypalaniu roślin i w tym samym momencie wariograf rejestrował reakcję roślin. Jakby rośliny czytały mu w myślach.

      – Rany!

      Greg skinął głową tak gwałtownie, jakby miał czaszkę na sprężynce.

      – No właśnie! – Uśmiechnął się od ucha do ucha. – Większość ludzi nie wierzyła Backsterowi, gdy opublikował swoje wyniki, ale on dalej prowadził badania, nie tylko na roślinach, ale też na ludzkich komórkach, i dowiódł, że komórki mogą wyczuwać myśli. Mają świadomość.

      Kimberly nawinęła na palec pukiel swoich lśniących włosów.

      – To skoro komórki mają świadomość, czemu tak trudno przyjąć, że nasze mózgi mogą wpływać na maszyny?

      – No właśnie!

      – Powinniśmy to opisać w naszej pracy – stwierdziła Kimberly. – To naprawdę ciekawe.

      – No właśnie. Tak mnie to zainteresowało, że postanowiłem przeprowadzić własne doświadczenia. Wujek kupił mi wariograf. Próbowałem różnych eksperymentów z moimi roślinami. I to działa. Wiedzą, co myślę… No, przynajmniej takie proste rzeczy.

      – Super!

      – No. Próbowałem też czegoś innego… – Greg zawahał się.

      Czy powinien jej mówić?

      – Czego? – zapytała.

      Greg przygryzł wargę. A właściwie czemu nie? Przysunął się bliżej i ciszej powiedział:

      – Pamiętasz, co pan Jacoby mówił o polu punktu zerowego? Że cała materia we wszechświecie jest połączona subatomowymi falami, które spajają wszystkie elementy wszechświata ze sobą?

      – No jasne.

      – Czytałem o tym polu w czasie wakacji i bardzo mnie to zainteresowało. Badacze uważają, że może ono wyjaśnić wiele spraw, których do tej pory nie byliśmy w stanie zrozumieć, jak energia życiowa Qi czy telepatia i inne zdolności parapsychiczne.

      – Moja kuzynka ma takie umiejętności – odezwała się Kimberly. – Zawsze wie, kiedy będą mieli w szkole klasówkę. – Dziewczyna roześmiała się. – Starałam się ją namówić, żeby mnie tego nauczyła.

      Greg uśmiechnął się szeroko.

      – W takim razie to zrozumiesz.

      – Co takiego?

      – No wiesz, w moim życiu jest wiele dobrego, ale też mnóstwo tego, czego nienawidzę. Na przykład mój tata i… cóż, inne sprawy. Więc postanowiłem nauczyć się wykorzystywać pole. Komunikować się z nim. Mówić mu, czego chcę, żeby ono mi mówiło, co mam robić. Ćwiczyłem na moich roślinach, bo widziałem, że reagują na moje zamiary, a potem zacząłem się po prostu skupiać na tym, czego pragnąłem, i obserwowałem, czy w mojej głowie pojawiają jakieś pomysły, no wiesz, jakby…

      – Wskazówki?

      – Tak.

      Kimberly powoli pokiwała głową.

      – Rozumiem, co starasz się osiągnąć. – Zmarszczyła idealny nosek. – Tylko zastanawiam się, czy taka próba zmuszenia pola do działania nie przypomina trochę uczenia małpy pilotowania samolotu. Przecież go rozbije, zanim zdąży zrozumieć, jak to działa.

      Greg próbował nie dać po sobie poznać, że jej słowa były niczym kopniak w żołądek. Przynajmniej jednak rozumiała, o co mu chodzi.

      – Nie mówię oczywiście, że jesteś małpą. Po prostu fizyka kwantowa jest trudna. Mnie też to interesuje, starałam się o tym czytać, ale tego nie rozumiem. Nie do końca.

      – Hej! – Do sali wpadł Trent White. – Obśliniacie się tutaj czy co?

      Kimberly zarumieniła się po same uszy.

      – Zamknij się, Trent – warknął Greg.

      – Sam się zamknij. Czas wam się skończył. Teraz nasza kolej. – Trent wskazał swojego partnera w eksperymencie, także sportowca, Rory’ego.

      Greg wciąż nie mógł uwierzyć, że obaj uczęszczali na zaawansowane teorie naukowe.

      – Już skończyliśmy. – Kimberly wstała.

      Wyszli z Gregiem z sali.

      – Spotkajmy się w weekend, żeby pogadać jeszcze o projekcie, co? – zaproponowała.

      – Pewnie.

      Kiedy Greg wrócił do domu, napisał do Hadiego i Cyryla SMS, w którym zaprosił ich do siebie.

      Czekając na nich, sprawdził najnowszą wiadomość od Aporta.

      Za proste.

      – Co jest za proste? – odpisał Greg.

      Wszystko.

      – Ale jakie wszystko?

      Informacje.

      Wszystkie informacje były za proste? O co chodziło Aportowi? Czy miał na myśli rozmowę Grega z Kimberly? Czy twierdził, że Greg zbyt upraszcza temat pola punktu zerowego? I właściwie co Grega obchodziło, co miał do powiedzenia animatroniczny pies?

      Chłopak chciał zignorować Aporta, ale wtedy ten napisał jeszcze:

      REG ja też.

      I dołączył link do strony sprzedającej małe generatory zdarzeń losowych.

      Greg nie rozumiał, co pies miał na myśli, pisząc: „REG ja też.

      Czy to znaczyło, że Aport także chciał generator? Czy mówił, że sam jest generatorem? Albo jak generator?

      Greg zmarszczył brwi СКАЧАТЬ