Название: Stąpając po linie
Автор: David Baldacci
Издательство: PDW
Жанр: Ужасы и Мистика
Серия: Ślady Zbrodni
isbn: 9788327160614
isbn:
Przekartkował raport i wskazał jeden długi ustęp.
– W środku tego akapitu jest napisane, że jelita i żołądek były rozcięte.
Zesztywniała.
– Czy to nie standardowa procedura, że wyjmuje się żołądek i go przecina w celu zbadania treści?
– Zgadza się, tylko że cięcie nie zostało przeprowadzone przez pani męża. Dlatego muszę obejrzeć ciało. Teraz.
Zaprowadziła go do pomieszczenia, w którym ustawiono na termostacie bardzo niską temperaturę. Po upale na zewnątrz była to wspaniała odmiana.
Z patelni do lodówki.
W ścianie umieszczono rzędy drzwiczek, za którymi w komorach chłodniczych przechowywano zwłoki.
Southern otworzyła jedną z nich i wysunęła tacę.
– Proszę.
Decker skinął głową. Ponieważ Southern najwyraźniej nie zamierzała wyjść, powiedział:
– Dziękuję, dam pani znać, gdy skończę.
Wahała się, ale w końcu opuściła pomieszczenie.
Decker przeniósł wzrok na zwłoki, gdy nagle coś zwróciło jego uwagę.
Nie widzę na niebiesko.
Wcale nie tęsknił za tym zjawiskiem. Ale w mózgu Deckera zaczęły ostatnio zachodzić pewne zmiany. Pamięć momentami szwankowała, zdarzało mu się zapominać chwilowo rzeczy, które, jak sądził, będzie pamiętał do grobowej deski. Akurat ta zmiana mu się nie podobała.
Uniósł prześcieradło, odsłonił zwłoki.
Gdy za pierwszym razem patrzył na ciało, nie miał pojęcia o przeszłości tej kobiety. Teraz wiedział, że była nauczycielką i prawdopodobnie prostytutką albo dziewczyną do towarzystwa, choć nie zostało to jeszcze ostatecznie przesądzone. Wiedział również, że jej wcześniejsze życie, zanim się tutaj pojawiła, spowijała tajemnica.
Tylko jedno było mu wiadome od początku: że ktoś ją zamordował.
Decker otworzył protokół na stronach zawierających zdjęcia zwłok. Sfotografowano każdy narząd. Ale Decker skupił uwagę na żołądku oraz jelitach. Opisane w raporcie cięcia nie zostały uwiecznione na zdjęciach i właśnie dlatego Decker tutaj przyszedł.
Szykował się do zrobienia czegoś, czego nigdy dotąd nie robił, co nigdy dotąd nie przemknęło mu nawet przez myśl, lecz w obecnych okolicznościach nie widział innego wyjścia.
Włożył znalezione w szafce rękawiczki, przywdział długi fartuch, umocował na twarzy maseczkę chirurgiczną, zabezpieczył oczy goglami. Wziął z tacy szczypce chirurgiczne z krótkim uchwytem i wyciągnął z cięcia sekcyjnego szwy, zwane często ściegiem bejsbolowym z uwagi na podobieństwo do tego, jaki widnieje na piłce. Wszystkie narządy otwartej jamy brzusznej umieszczono w woreczkach zapobiegających wyciekowi płynów.
Wyjął żołądek, obejrzał go z każdej możliwej strony. Rozcięcie znajdowało się na dole, pozwalało zajrzeć do wnętrza jak do rozciętego balonu. Southern najwyraźniej wykorzystał ten otwór do zbadania zawartości narządu, ponieważ Decker nie dostrzegł innych śladów ingerencji. Ktoś oszczędził koronerowi kłopotu. Zajrzał do jamy klatki piersiowej, kierując tam górne światło, a następnie otworzył worek zawierający jelita. Leżały zwinięte niczym śpiący wąż. Widział rozcięcia w wielu miejscach. Oświetlił je najlepiej, jak się dało. Były na tyle duże, że mógłby włożyć w nie dłoń. Decker był tego pewien, ponieważ właśnie to uczynił. Miały poszarpane brzegi, cięcia wykonano niedbale, tak jakby zabójca się spieszył albo…
Albo się zirytował?
Decker obfotografował wszystko komórką. Włożył narządy do worków, zamknął jamę brzuszną, założył szwy, przykrył ciało i wsunął je do chłodni. Rękawiczki, fartuch i maskę wyrzucił do metalowego kubła z napisem „odpady medyczne”. Gogle odłożył na metalowy stół. Następnie skorzystał z umywalki. Czuł, jak ciepła woda z mydłem spływa mu po twarzy, a potem spojrzał na swoje odbicie w lustrze.
Kurwa, sam nie wierzę, że to zrobiłem.
Zamknął oczy. Poczuł mdłości, ale zdołał nad nimi zapanować.
Wyszedł, nie zamieniając słowa z Liz Southern. Nie miał jej nic do powiedzenia i chciał jak najszybciej znaleźć się na dworze. Drżały mu nogi, znów zrobiło mu się niedobrze.
Gdy otworzył drzwi, z miejsca buchnęło mu w twarz gorące powietrze i, co zaskakujące, nudności zaczęły ustępować. Jego organizm prawdopodobnie skierował wszystkie siły na radzenie sobie z upałem.
Powoli i ostrożnie ruszył z powrotem do hotelu.
Wszedł do swojego pokoju, wyjął telefon i zaczął przeglądać zrobione w kostnicy zdjęcia. Dzięki aparatowi o wysokiej rozdzielczości miały znacznie lepszą ostrość niż rozmyte fotografie Walta Southerna.
Być może Decker dokonał właśnie znaczącego postępu w śledztwie, lecz jego odkrycie zrodziło wiele dalszych pytań.
Żołądek i jelita miały pewną wspólną cechę, której były pozbawione wszystkie inne ludzkie narządy. Gdy się coś połknęło, ów przedmiot wędrował do tych dwóch miejsc. Irene Cramer przenosiła coś w swoich wnętrznościach.
A człowiek, który ją zamordował, to coś z niej wyjął.
17
– O Boże. Co zrobiłeś?!
Jamison siedziała za kierownicą wynajętego SUV-a, wybałuszając na Deckera oczy, co najmniej jakby właśnie oznajmił, że to on jest zabójcą Irene Cramer.
– Nie dosłyszałaś? – zapytał lekko zakłopotany. – Zabójca ewidentnie próbował zdobyć coś, co połknęła Cramer.
– Słuchaj, pomimo twojego odkrycia ta teoria wydaje się cokolwiek naciągana.
– Dla kurierów narkotykowych to normalka. Albo wpychają sobie woreczki narkotyków do odbytu, albo je łykają.
– A woreczki bardzo często pękają i człowiek umiera, bo jego organizm wchłania całą zawartość. O tym myślisz? Że przemycała prochy?
– Byłaby to najłatwiejsza odpowiedź, ale wątpię, czy prawidłowa. I jeszcze jedna rzecz.
– Jaka?
– Dlaczego Walt Southern nie podkreślił tego faktu? Był zawoalowany, wciśnięty gdzieś w środku długiego ustępu. Brakowało także zdjęć rozciętych organów. A gdy pytałem go wcześniej, czy natknął się na coś szczególnego, odpowiedział przecząco.
– Sądzisz, że nie uznał tego za istotne?
– Każdy patomorfolog z prawdziwego zdarzenia wie, że przenosi się w ten sposób СКАЧАТЬ