Stąpając po linie. David Baldacci
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Stąpając po linie - David Baldacci страница 28

Название: Stąpając po linie

Автор: David Baldacci

Издательство: PDW

Жанр: Ужасы и Мистика

Серия: Ślady Zbrodni

isbn: 9788327160614

isbn:

СКАЧАТЬ większy.

      Jamison wygłosiła ten komentarz na długim brukowanym podjeździe wysadzanym rzędami dużych drzew, które tworzyły nad głowami liściasty baldachim.

      – Gdzie mieszka Stuart McClellan? – zapytał Decker.

      – W apartamentowcu w centrum London.

      – Ma mieszkanie? – zdziwiła się Jamison. – Nie jest bogatszy od Dawsona?

      – Przeżył już tyle krachów i boomów, że woli się asekurować.

      – A jego syn?

      – Shane ma mały wiejski domek i trochę ziemi na zachodnich krańcach hrabstwa. Kupił to miejsce zaraz po powrocie.

      – Po powrocie skąd? – zapytała Jamison.

      – Z wojny. Był w wojsku, walczył za granicą. Wstąpił do armii zaraz po ukończeniu szkoły. Lubi proste życie. W sezonie łowieckim poluje, pije piwo, pracuje dla ojca, dostaje burę za to, że nie robi tego wystarczająco dobrze, i stara się używać życia. Nie jest tajemnicą, że ojciec nie widzi w nim swego następcy, który przejmie interesy naftowe.

      – A jak ty uważasz?

      – Shane nie jest tępakiem i ciężko pracuje. Dużo razem polowaliśmy. Jest bystry, metodyczny, zna się na rzeczach, które go interesują. A biznes go po prostu nie obchodzi. Jest ulepiony z innej gliny.

      Zaparkowali przed domem, wysiedli. Kelly ruszył pierwszy ku dwuskrzydłowym drzwiom.

      – Ciekawe, jakie czeka nas przyjęcie. Będzie towarzyski czy zada nam cios w plecy? – zastanawiał się na głos Decker.

      – Wszystko zależy od tego, o co i jak zapytasz.

      – Znając takt Deckera, przygotujmy się na kosę między żebra – rzekła Jamison z łobuzerskim uśmiechem.

      Drzwi otworzyła kobieta w fartuszku służącej. Gdy Kelly pokazał jej odznakę, odsunęła się na bok i wpuściła ich do środka. Poprowadziła przez hol wyłożony jesionową deską do dwuskrzydłowych dębowych drzwi.

      Mężczyzna, który wstał zza okazałego biurka, był prawie wzrostu Deckera, ale znacznie od niego szczuplejszy i węższy w biodrach. Brązowe faliste włosy przecinało od czoła bujne pasmo siwizny. Był gładko ogolony, złamany kiedyś nos zrósł się odrobinę krzywo. Miał na sobie czarne dżinsy i wypuszczoną na wierzch białą koszulę. Gdy wyszedł zza biurka, wyciągając rękę do Kelly’ego, Decker zwrócił uwagę na granatowe pantofle domowe z monogramem „D”. Ściany gabinetu zdobiły głowy nieszczęsnych zwierząt, wyeksponowane jak w muzeum.

      – Joe, jak się miewasz? Kopę lat.

      Kelly uścisnął mu dłoń, a następnie przedstawił Dawsonowi Deckera oraz Jamison.

      Usiedli wszyscy przed pustym kamiennym kominkiem, a Kelly zaczął:

      – Dziękuję, że zechciał się pan z nami spotkać. Wyjeżdża pan z kraju już za miesiąc?

      Dawson spojrzał na Deckera i Jamison.

      – Kiedyś wyśmiewałem się ze staruszków, którzy na zimę uciekają na południe. Aż nagle kilka lat temu Maddie zasugerowała, żebyśmy zaczęli spędzać zimy w Australii, kiedy jest tam lato. Wynajęliśmy dom niedaleko oceanu. Po jej śmierci jeżdżę tam nadal. Przeżyliśmy w tym miejscu wiele cudownych miesięcy.

      – Wspomnienia są ważne – rzekła Jamison. – To jak terapia.

      – Tak, to prawda… Rozumiem, że zamordowano kobietę. I to Hal Parker znalazł zwłoki.

      – Tropił wtedy wilka – dodała Jamison.

      – Ta cholerna bestia zagryzła mi już dwie krowy. Wynająłem Hala, żeby zrobił z nią porządek.

      – Skąd wiadomo, że to wilk? – zapytał Decker.

      – W końcu znaleziono go z kulą Hala w ciele. A więc kogo zamordowano?

      – Niejaką Irene Cramer – odparł Kelly. – Spodziewałem się, że pan wie. Ujawniliśmy nazwisko ofiary.

      W odpowiedzi Dawson wskazał zawalone segregatorami biurko.

      – Tkwię po uszy w sprawach finansowych. Ślęczę nad bardzo poważnymi transakcjami. Od pewnego czasu nie śledzę wiadomości.

      – Ale zapewne słyszał pan o zabójstwie – rzekł Decker.

      – Hal mi powiedział.

      – Więc nie znał pan tej kobiety? – zapytał Decker.

      Dawson pokręcił głową.

      – Kiedyś znałem wszystkich w okolicy. Teraz zjeżdża tu zbyt wielu ludzi. Nie narzekam. To służy interesom.

      – Irene Cramer była nauczycielką w szkole Braci – wyjaśnił Kelly.

      – U Braci? Robię z nimi interesy. Zawsze dotrzymują słowa.

      – A instalacja wojskowa? – rzucił Decker.

      Dawson zmrużył oczy.

      – Ma pan na myśli stację sił powietrznych w London?

      – Z nimi też prowadzi pan interesy?

      – Oczywiście. Ludzie od nich bywają w mieście, odwiedzają miejsca, które są moją własnością, zaopatrujemy ich również w niektóre towary. Dlaczego pan pyta?

      Decker wzruszył ramionami.

      – To śledztwo w sprawie zabójstwa. Pytamy o wszystkich i wszystko.

      Dawson spojrzał na Kelly’ego.

      – Ale dlaczego do lokalnego zabójstwa wezwano FBI?

      – Pomoc jest zawsze mile widziana – odparł Kelly.

      Dawson przyjrzał mu się sceptycznie.

      – Nie wciskaj mi tu kitu.

      – Poznaliśmy pańską córkę – zmieniła temat Jamison. – Musi pan być z niej bardzo dumny.

      Dawson się uśmiechnął.

      – Jeszcze chwila i będzie rządzić światem. Kiedy przejmie stery, zostanę za nią daleko w tyle.

      – Spotyka się z niejakim Stanem Bakerem – powiedział Decker. – Jego też poznaliśmy.

      Oczy Dawsona jakby lekko przygasły.

      – Tak? No cóż, nie wtrącam się do tego. Jest dorosła i może podejmować własne decyzje, zwłaszcza jeśli chodzi o mężczyzn.

      – No proszę – rzekła Jamison. – Szkoda, że mój ojciec nie jest taki postępowy. Mam trzydzieści kilka lat, a wciąż dostaję od niego maile ze szczegółowymi pytaniami o moje osobiste sprawy. СКАЧАТЬ