Название: Człowiek, który rozszyfrował rynki finansowe
Автор: Gregory Zuckerman
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Биографии и Мемуары
isbn: 978-83-8087-921-8
isbn:
Artykuł Simonsa był dość niedojrzały, nawet jak na późne lata 60. Wraz z kolegami przyjął kilka naiwnych założeń. Na przykład, że transakcje mogą być zawierane „w idealnych warunkach”, co oznaczało, że nie występują koszty transakcji, choć model wymagał, aby codziennie na rynku panował naprawdę duży ruch. Mimo to artykuł ten można uznać za pionierski. Wcześniej inwestorzy szukali uzasadnienia ekonomicznego dla wyjaśniania i prognozowania zmienności cen akcji lub stosowali prostą analizę techniczną, używającą wykresów i innych sposobów reprezentacji zmian cen w przeszłości w celu wykrycia powtarzalnych formacji. Simons i spółka zaproponowali trzecie podejście, cechujące się pewnym podobieństwem do analizy technicznej, ale dużo bardziej wyrafinowane i oparte na naukowych narzędziach matematycznych. Sugerowali, że można znaleźć szereg „sygnałów” niosących użyteczną informację na temat spodziewanych ruchów na rynku.
Nie tylko Simons i jego koledzy sugerowali, że ceny akcji są wynikiem skomplikowanego procesu z wieloma danymi wejściowymi, również takimi, których znalezienie jest trudne lub wręcz niemożliwe i które niekoniecznie są powiązane z tradycyjnymi, fundamentalnymi czynnikami. Mniej więcej w tym samym czasie Harry Markowitz, laureat Nagrody Nobla [z ekonomii] z Uniwersytetu Chicagowskiego i ojciec nowoczesnej teorii portfela, poszukiwał anomalii w cenach akcji. Także matematyk Edward Thorp podejmował próby stworzenia pierwszych form skomputeryzowanego obrotu akcjami, zyskując w tym przewagę nad Simonsem. (Czekaj na więcej, drogi czytelniku).
Simons był częścią tej awangardy. Wraz z kolegami przekonywał, że nie jest ważne zrozumienie wszystkich podstawowych dźwigni rynkowej maszyny, ale znalezienie systemu matematycznego, opisującego ją na tyle dobrze, by konsekwentnie generować zyski. Ten pogląd stał się później integralną częścią podejścia Simonsa do handlu instrumentami finansowymi. Model skonstruowany przez tę czwórkę był zwiastunem rewolucji w finansach – między innymi inwestowania czynnikowego (ang. factor investing) wykorzystującego modele oparte na stanach nieobserwowalnych, a także innych form inwestowania ilościowego – która kilkadziesiąt lat później ogarnie świat inwestycji.
Do roku 1967 Simons świetnie prosperował w IDA. Starał się wejść w sposób myślenia Rosjan, czynił postępy w pracy naukowej w dziedzinie matematyki, uczył się, jak zarządzać nieprzeciętnie utalentowanymi ludźmi, i coraz lepiej rozumiał, na czym polega moc obliczeniowa komputerów. Szczególnie wyróżniał się umiejętnością wyłapywania najbardziej obiecujących pomysłów swoich kolegów.
– Był fantastycznym słuchaczem – mówi Neuwirth. – Mieć dobry pomysł to jedno, a czym innym jest zauważyć, że inni go mają… Gdyby trzeba było znaleźć igłę w stogu siana, on by to zrobił.
W tym czasie Leibler rozważał przejście na emeryturę. Simons był jednym z kandydatów na objęcie stanowiska zastępcy dyrektora wydziału. Wydawało się, że ogromny wzrost pensji i prestiżu jest na wyciągnięcie ręki.
Wszystko zmieniła wojna we Wietnamie. Tej jesieni kraj zalała fala protestów, które dotarły też na kampus Uniwersytetu Princeton. Niewielu jego studentów wiedziało, że w ich sąsiedztwie znajduje się jednostka wspierająca NSA. Sytuacja zmieniła się po pojawieniu się w uniwersyteckiej gazetce „Daily Princetonian” artykułu informującego społeczność o tym fakcie. Ani Simons, ani jego koledzy nie pracowali nad niczym związanym z tą wojną, a wielu z nich było jej zaciekłymi przeciwnikami. Tamtego lata Liz, córeczka Jima i Barbary, gdy jechała na biwak, dostała naszyjnik z pacyfką, a jej koleżanki i koledzy dostali od swoich rodziców paczki ze słodyczami.
Negatywne nastawienie łamaczy kodów do wojny nie powstrzymało studentów Princeton przed organizacją szeregu protestów, w tym również okupacji wejścia do biur IDA. W pewnym momencie doszło do uszkodzenia budynku, samochód Neuwirtha został obrzucony jajami, a on sam nazwany zabójcą dzieci10.
Debata na temat wojny rozpaliła cały kraj. „New York Times” w niedzielnym magazynie na pierwszej stronie zamieścił opinię generała Maxwella D. Taylora. Generał – odznaczony weteran wojenny – pełnił funkcję przewodniczącego Kolegium Połączonych Sztabów. Przekonał prezydenta Johna F. Kennedy’ego do wysłania w tamten region żołnierzy. Twierdził, że Stany Zjednoczone wygrywają tę wojnę i że naród powinien wspierać te działania.
Dla Simonsa to było już za wiele; nie chciał, żeby czytelnicy odnieśli wrażenie, że wszyscy pracownicy IDA są zwolennikami wojny. Napisał do gazety sześcioakapitowy list, w którym stwierdzał, że można lepiej wykorzystać zasoby kraju niż do prowadzenia wojny w Wietnamie.
– Możemy być silniejszym krajem, odbudowując Watts11, a nie bombardując Hanoi – pisał. – Możemy rosnąć w siłę, rozwijając przyzwoity transport na Wschodnim Wybrzeżu, a nie niszcząc wszystkie mosty w Wietnamie.
List został opublikowany. Simons był raczej zadowolony z siebie. Reakcja kolegów była powściągliwa, pomyślał więc, że dla Taylora nie będzie problemem to, że ktoś ma nieco inne zdanie. Niedługo po tym zdarzeniu niezależny dziennikarz piszący dla „Newsweeka”, pracując nad artykułem o tym, że pracownicy Departamentu Obrony są przeciwni wojnie, skontaktował się z Simonsem. Pytał, jak radzą sobie z wyrzutami sumienia. Simons powiedział, że zarówno on, jak i jego koledzy na ogół na pół etatu pracują nad różnymi własnymi projektami, resztę czasu poświęcając na prace dla rządu. Ponieważ jest przeciwny wojnie, cały swój czas poświęca pracy naukowej w dziedzinie matematyki. Jak wojna się skończy, będzie wykonywał prace tylko na rzecz Departamentu Obrony, by skompensować ten czas.
Faktycznie Simons nigdy nie wziął formalnego urlopu od pracy na rzecz Departamentu Obrony.
To było jego osobiste podejście, do którego prawdopodobnie nie powinien się przyznawać publicznie.
– Miałem dwadzieścia dziewięć lat – wyjaśnia. – Nikt nigdy wcześniej nie prosił mnie o wywiad… Byłem mądrym facetem.
Simons opowiedział Leiblerowi o tym wywiadzie, a Leibler uprzedził Taylora o tym, jaki artykuł ukaże się w najbliższym „Newsweeku”. Chwilę później wrócił z niedobrą wiadomością.
– Jesteś zwolniony – powiedział.
– Co? Nie możesz mnie zwolnić – odpowiedział Simons. – Jestem zatrudniony na czas nieokreślony.
– Jim, jedyna różnica między zatrudnieniem na czas nieokreślony i określony jest taka, że zatrudniony na czas określony ma kontrakt – odpowiedział Leibler. – Ty nie masz.
Simons wrócił do domu w środku dnia do głębi wstrząśnięty. Trzy dni później prezydent Lyndon Johnson poinformował o wstrzymaniu amerykańskich bombardowań, co oznaczało, że wojna ma się ku końcowi. Pomyślał, że może w związku z tym prosić o powtórne przyjęcie do pracy. Leibler odpowiedział mu, żeby nie zawracał mu tym głowy.
Simons СКАЧАТЬ
10
Lee Neuwirth,
11
Watts Water Technologies – amerykańska korporacja o globalnym zasięgu zajmująca się budową i eksploatacją systemów służących zaopatrzeniu w wodę gospodarstw domowych i przedsiębiorstw (szpitali, hoteli, szkół, obiektów sportowych, instytucji użytku publicznego, odbiorców przemysłowych itp.) – przyp. tłum.