Tako rzecze Zaratustra. Фридрих Вильгельм Ницше
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Tako rzecze Zaratustra - Фридрих Вильгельм Ницше страница 8

Название: Tako rzecze Zaratustra

Автор: Фридрих Вильгельм Ницше

Издательство: Public Domain

Жанр: Повести

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ wtedy: „To jest moje dobro, które ukochałem; upodobałem je sobie całkowicie, jakim jest, i takim jedynie chcę mieć dobro.

      Nie pragnę go jako boskiego przykazania, jako ludzkiego przepisu lub potrzeby koniecznej: nie chcę również, aby mi było drogowskazem do zaświatów i obiecanką raju.

      Ziemską jest cnota, którą kocham; niewiele w niej mądrości, a najmniej rozsądku ogółu.

      Lecz ptak ten zbudował gniazdo u mnie, – polubiłem go serdecznie i oto siedzi przy mnie na swych złotych jajach”.

      Tak jąkaj się i tak tylko chwal swą cnotę.

      Dawniej miałeś namiętności i zwałeś je złymi. Teraz masz jedynie swe cnoty: wyrosły one z twych namiętności.

      Wytknąłeś cel najwyższy swym namiętnościom: i oto stały się cnotami i uciechą twoją.

      I choćbyś był z rodu zapalczywych w gniewie, w lubieżności tonących, z wiary się wściekających, pomsty żądnych:

      Wszystkie twe namiętności stały się twymi cnotami, wszystkie twe diabły – aniołami.

      Dawniej dzikie psy miałeś w podziemiach swych, zmieniły się one w ptaki i śpiewaczki miłe.

      Ze swych trucizn wywarzyłeś sobie balsam; doiłeś swoją krowę, udręczenie, – dziś pijasz słodkie mleko jej wymion.

      I żadne zło już w tobie nie dojrzeje, chyba to zło, które z walki twych cnót wyrosnąć może.

      Bracie mój, jeśli z szczęśliwych jesteś, to posiadasz jedną tylko cnotę, a nie więcej: przez taki most łatwiej się przechodzi.

      Czcigodny jest ten, co wiele cnót posiada. Ciężki to jednak los. Niejeden szedł na pustynię i zabijał się tam, gdyż umęczyło go – być ciągle bitwą i pobojowiskiem cnót własnych.

      Bracie mój, czyż wojna i bitwa nie jest złem? Jednak konieczne jest to zło, konieczna jest zazdrość, konieczne jest niedowierzanie, konieczna jest potwarz między cnotami.

      Patrz, jak każda z twych cnót najwyższego pożąda: chce ona całego ducha twego, aby był jej heroldem, chce całej twej siły w gniewie, nienawiści i miłowaniu.

      Jedna cnota drugiej zazdrości. A zazdrość jest straszną rzeczą. Nawet cnoty ginąć mogą z zawiści.

      Kogo płomień zawiści obejmie, ten jako skorpion zwraca w końcu żądło przeciwko sobie samemu.

      Ach, bracie mój, czyliż nie widziałeś nigdy, jak cnota cnotę spotwarzać i na śmierć zażgać umie?

      Człowiek jest czymś, co powinno być pokonane: dlatego też powinieneś swe cnoty kochać, – gdyż przez nie zaginiesz. —

      Tako rzecze Zaratustra.

      O bladym przestępcy

      Nie chcecie zabijać, sędziowie i ofiarnicy, zanim zwierzę karku nie nagnie? Patrzcież, blady56 przestępca pochylił głowę: z oczu jego przemawia wielka wzgarda.

      „Moje «ja» jest czymś, co pokonanym być winno, moje «ja» jest dla mnie wielkim wzgardzeniem człowieka” – tak oto mówią jego oczy.

      Iż samego siebie on zasądził, najwznioślejszą to było jego chwilą: nie dopuśćcież, aby wyniosły powracał do swej niskości.

      Nie masz wyzwolenia dla tego, co tak nad samym sobą boleje, prócz śmierci chyba rychłej.

      Wasze uśmiercanie, sędziowie, winno być litością, a nie zemstą. A gdy zabijacie, baczcież, abyście sami życie usprawiedliwiali.

      Bo nie dosyć, gdy się pojednacie z tym, kogo uśmiercacie. Waszym smutkiem niechaj będzie miłość ku nadczłowiekowi: tym tylko usprawiedliwić zdołacie wasze przy życiu pozostawanie.

      „Wróg” winiliście mawiać, lecz nie „złoczyńca”; „chory” winniście powiadać, lecz nie „łotr”; „głupiec” winniście głosić, lecz nie „grzesznik”.

      A ty, czerwony sędzio, gdybyś ty głośno powiedzieć chciał to wszystko, cóżeś w myślach już popełnił, zawołałby każdy: „Precz z tym plugastwem, precz z tym czerwiem jadowitym!”

      Lecz czymś innym jest myśl, czymś innym czyn, a czymś zgoła odmiennym czynu obraz. Kolisko przyczyn nie toczy się między nimi.

      Obraz to uczynił bladym tego bladego57 człeka. Dorósł on był do miary swego postępku, gdy go popełniał: lecz jego obrazu nie zniósł, gdy czyn popełniony już został.

      Odtąd widział siebie zawsze tylko jako jednego postępku sprawcę. Obłędem zwię to: wyjątek przeistoczył on w zasadę.

      Kreska jarzmi kurę; krecha, którą on przeciągnął ujarzmiła jego biedny rozum: – obłędem po czynie zwę ja to.

      Słuchajcież, sędziowie! Jest jeszcze inny obłęd: a ten jest przed czynem. Och, nie dość głęboko wpełzliście mi w tę duszę.

      Tak oto mówi czerwony sędzia: „Czemuż zamordował ten złoczyńca? Rabować chciał!” Lecz ja powiadam wam: dusza jego chciała krwi, nie rabunku: on tu żył za szczęściem noża!

      Jego biedny rozum nie pojął tego obłędu i podmówił go58. „I cóż ci z krwi przyjdzie! – szeptał – czyż nie zechcesz co najmniej rabunku przy tym popełnić? Zemsty wywrzeć?”

      I usłuchał biednego rozumu swego: jako ołów ciężyła na nim ta podmowa i oto zrabował, zamordowawszy. Nie chciał się wstydzić swego obłędu.

      I znów ołów winy cięży na nim, i znowu jego biedny rozum jest tak sztywny, tak drętwy, tak ciężki.

      Gdybyż głową tylko potrząsnąć zdołał, zwaliłby z siebie to brzemię: lecz któż tą głową potrzęsie?

      Czymże jest ten człowiek? Kupą chorób, co przez ducha sięgają w świat: i tam oto łupu swego szukają.

      Czymże jest ten człowiek? Kłębem dzikich węży, które rzadko w spokoju się kupią59: i oto rozpełzają się one wszędy i szukają łupu po świecie.

      Spojrzyjcież na to biedne ciało! Co cierpiało, czego pożądało, to wszystko wyłożyła sobie ta biedna dusza – wyłożyła sobie, jako rozkosz i żądzę za szczęściem noża.

      Kto teraz zachorzeje, tego opada to zło, które teraz jest złem: ból chce przyczyniać tym, co jemu ból sprawia. Były jednak inne czasy, inne zło i dobro.

      Niegdyś złem było wątpienie i wola samoistności. Wówczas stawał się chory kacerzem60 lub czarownicą: jako kacerz i czarownica cierpiał i pragnął sprawiać cierpienia.

      Lecz СКАЧАТЬ



<p>56</p>

blady – w innym wydaniu: pobladły. [przypis edytorski]

<p>57</p>

blady – w innym tłumaczeniu: pobladły (z przejęcia i strachu). [przypis edytorski]

<p>58</p>

podmówić kogoś – namówić, podjudzić. [przypis edytorski]

<p>59</p>

kupić się – zbierać, gromadzić, skupiać się w jednym miejscu. [przypis edytorski]

<p>60</p>

kacerz (daw.) – heretyk. [przypis edytorski]