Poszukiwacze skarbu. Эдит Несбит
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Poszukiwacze skarbu - Эдит Несбит страница 6

Название: Poszukiwacze skarbu

Автор: Эдит Несбит

Издательство: Public Domain

Жанр: Повести

Серия:

isbn:

isbn:

СКАЧАТЬ dam ci nic a nic,

      Lecz ci Pan Bóg dopomoże.

      – Dziękuję – rzekł (zdaje mi się) wzruszony redaktor. Jesteś pierwszym poetą, który mi zadedykował swój wiersz. Umiem to cenić.

      Obejrzeliśmy drukarnię, a potem pojechaliśmy do domu.

      Udał się nam połów skarbu. Ale poezji Noela nie pomieścił redaktor w „Dzienniku powszechnym”.

      W kilka miesięcy potem, przeglądając jakiś tygodnik, przeczytaliśmy historię, którą musiał napisać nasz redaktor.

      Historia wcale nie zajmująca. Była w niej mowa o Noelu, o mnie, o podwieczorku u redaktora i wszystkie utwory Noela były zacytowane. Wyglądało to na kpiny, ale Noel czuł się szczęśliwym, bo widział wiersze swoje wydrukowane…

      Bądź co bądź, rad jestem, że to nie moje poezje.

      V. Księżniczka Noela

      Zjawiła się niespodzianie. Nie szukaliśmy jej wcale, ale Noel uprzedził nas, że spotka księżniczkę i ożeni się z nią. I tak też uczynił.

      Chociaż nie znaleźliśmy przy tej sposobności żadnych skarbów, prócz dwunastu czekoladek, przygoda była ciekawa, więc ją wam opowiem.

      Ulubionym miejscem naszych zabaw był park Greenwich20. Niestety, znajduje się dosyć daleko. Wolelibyśmy oczywiście, ażeby był bliżej, ale zdaje się, że byłoby trudno przeprowadzić go pod nasz dom.

      Czasami Eliza pakuje nam do koszyka butersznyty21 i owoce i wybieramy się na cały dzień do parku. Eliza chętnie to robi, bo nie gotuje wtedy obiadu.

      Czasem, niby od niechcenia, mówi nam:

      – Zrobiłam doskonały pasztet na zimno. Możecie pójść do parku albo zjeść w domu. Pogoda prześliczna.

      Eliza daje nam kubek. Dziewczęta czerpią nim wodę, ale ja piję wprost ze strumienia. Podstawiam głowę, a woda sama płynie mi do ust. To jest najlepszy, wypróbowany sposób. Dick i H. O. piją tak samo. Tylko Noel pije z kubka i mówi, że jest to zaczarowany złoty puchar króla karzełków.

      Dzień, w którym się zjawiła (albo zdarzyła) księżniczka, był jednym z ostatnich pięknych dni wrześniowych.

      Spacerowaliśmy długo, wreszcie położyliśmy się na trawie, ażeby odpocząć nieco. Dick zaproponował zabawę w małpy amerykańskie, ale przypomnieliśmy sobie w samą porę, że ogrodnik nawymyślał nam ostatnio za skakanie po drzewach. Więc urządziliśmy sobie wielkie polowanie na śniadanie. Zjedliśmy wszystko dokumentnie, po czym wykopaliśmy dół pod drzewem i schowaliśmy papiery i skórki od pomarańczy.

      – Widzę zaczarowanego, białego niedźwiedzia – szepnęła Ala tajemniczo – chodźmy jego śladem…

      – Ja będę niedźwiedziem – zawołał Noel i skrył się w krzakach. Pobiegliśmy za nim w głąb parku i rozpoczęła się zabawa. Chwilami znikał nam w zaroślach, to znów ukazywał się, a myśmy ścigali go, dążąc jego śladem.

      – Gdy go złapiemy, zacznie się walka – rzekł Oswald – ja będę królem portugalskim na Morzu Śródziemnym!

      – A ja rycerzem Waligórą – zawołał Dick.

      – A ja Amazonką22 – powiedziała Dora (ona jedna nie przestaje być kobietą nawet w zabawie!).

      – A ja będę piętnastoletnim kapitanem23 – zawołała Ala.

      – A ja Robinsonem24 – krzyknął H. O.

      – Cicho… – szepnęła Ala. – Spójrzcie na prawo. Ukazuje się białe futro potwora.

      Pobiegliśmy za niedźwiedziem, lecz znowu znikł w gęstwinie leśnej. Nagle, w miejscu, gdzie nigdy dotąd nie widziałem muru, zdumionym naszym oczom ukazała się biała ściana. Nie mogliśmy znaleźć Noela, a że w ścianie była furtka otwarta, przeszliśmy przez nią.

      – Niedźwiedź ukrył się pośród lodowych skał – rzekł król portugalski (Oswald) – nabijam strzelbę i idę go upolować.

      Otworzyłem parasol, który Dora zabiera dla Noela na wypadek deszczu. Wiecie, że poeci skłonni są do przeziębień. I ruszyliśmy dalej.

      Za ścianą znajdował się piękny ogród z cudnymi kwiatami i klombami. Poszliśmy ścieżką wysypaną żółtym piaskiem. Na zakręcie ukazał się Noel. Stał z plamą atramentu na policzku (mimo próśb Dory nie zmył jej, wychodząc z domu); rozwiązało mu się sznurowadło u bucika i był wpatrzony w małą dziewczynkę, najśmieszniejszą dziewczynkę, jaką kiedykolwiek widziałem.

      Wyglądała jak mała porcelanowa laleczka. Miała buzię jasną, długie złote włosy, zaplecione w dwa warkocze, czoło duże, wypukłe; policzki pełne, a oczy niebieskie. Ubrana była w czarną jedwabną sukienkę, spod której widać było strasznie cienkie nogi, obute w czarne lakierki. Siedziała na ogrodowym krześle nieruchoma i wyprostowana, a na kolanach trzymała szarego kotka.

      Podchodząc usłyszeliśmy, jak pytała Noela:

      – Kto ty jesteś?

      Noel zapomniał, że przed chwilą jeszcze był niedźwiedziem i już bawił się w ulubioną grę.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      Lewisham Road – obecnie część Londynu. [przypis edytorski]

      2

      Bastablowie – zachowano tradycyjną, spolszczoną pisownię. Dziś popr. forma to: Bastable’owie. [przypis edytorski]

      3

СКАЧАТЬ



<p>20</p>

Greenwich – przywrócono pisownię oryginalną; w wydaniu źródłowym: Grinwicz. [przypis edytorski]

<p>21</p>

butersznyt (daw., z niem.) – kanapka. [przypis edytorski]

<p>22</p>

Amazonka – przedstawicielka mitycznego plemienia wojowniczek. [przypis edytorski]

<p>23</p>

Piętnastoletni kapitan – powieść przygodowa z 1878 roku pióra Juliusza Verne’a. Opowiada o przygodach Dicka Sanda, piętnastoletniego chłopca, który po śmierci kapitana i reszty załogi, przejmuje dowodzenie statku „Pilgrim” (w polskim przekładzie „Wędrowiec”). [przypis edytorski]

<p>24</p>

Robinson Crusoe – bohater słynnej powieści Daniela Defoe; spędził wiele lat jako rozbitek na bezludnej wyspie. [przypis edytorski]