Название: Krzyk do nieba
Автор: Mons Kallentoft
Издательство: PDW
Жанр: Современные детективы
Серия: Kryminał
isbn: 9788381887205
isbn:
Kolacja dziś wieczorem?
Wiadomość wprawia ją w osłupienie. Bez zastanowienia odpisuje:
Jutro. Rico, o ósmej. Ty stawiasz.
Jasne. Zarezerwuję stolik. Do zobaczenia, śliczna superpolicjantko!
I wtedy żałuje – kto tak pisze, do cholery? – ale później czuje, że tego potrzebuje, szczególnie po dzisiejszym poranku. Zresztą na zdjęciach jest naprawdę przystojny. Może to ktoś nowy w mieście. Nigdy wcześniej go nie widziała.
Do zobaczenia.
Kciuk w górę.
W odpowiedzi też dostaje uniesiony kciuk. Żadnego cheesy serduszka, całe szczęście.
Nie ma pojęcia, jakie plany na wieczór ma Tove. Wszystko jedno.
Na początku lipca, zaraz po tym, jak Tove wróciła do domu, razem malowały na biało ściany w dużym pokoju. Potem siedziały obok siebie w chemicznych oparach, a Tove podsumowała: „Dużo lepiej”. Malin przyznała jej rację, wcześniej nie miała po prostu siły zamalować jaskrawego różu po poprzednim najemcy.
Poza tym Tove wieczorami raczej zajmuje się sobą. Spotyka się z dawnymi znajomymi, wychodzi do miasta i pije wino, ale nigdy nie wraca do domu pijana. Najczęściej czyta książki, nie literaturę piękną jak kiedyś, ale literaturę faktu, dotyczącą takich tematów, jak digital trading: How to Make It in IT, The Kings of Silicon Valley, How to Cash in in Africa.
Czasem klnie, kiedy oglądają wiadomości.
Najbardziej nienawidzi Trumpa, Weinstein też doprowadza ją do szału: „Wszystkich takich idiotów powinno się zamykać”.
W Tove jest teraz tyle agresji. Malin to dostrzega, ale jeszcze z nią o tym nie rozmawiała.
To byłoby bez sensu.
Tove nie chce rozmawiać o prywatnych sprawach.
Ale może powinnam to zrobić. Wydaje się, że ostatnio coś ją dręczy. Czy coś się stało? Coś, o czym nie mam pojęcia?
Malin odsuwa od siebie te myśli. W społeczeństwie wszystko robi się bardziej surowe, taka staje się też Tove. Po prostu się dopasowuje.
Ma nadzieję, że zostanie bankierem.
Łatwiej być chciwym, zachłannym kapitalistą niż lewicowym idealistą walczącym o swoje wartości. Może Tove będzie umiała połączyć te skrajności, myśli Malin. Jeśli komukolwiek miałoby się to udać, to tylko jej.
Wyłącza Tindera.
Uśmiecha się pod nosem.
Randka.
Coś, dzięki czemu spogląda się w przyszłość, nie w przeszłość.
Nie pojechały na Teneryfę i nie odwiedziły dziadka, to znaczy jej ojca, o którym teraz myśli Malin. Bilety były kupione, zarezerwował im pobyt w uroczym ośrodku. Ale nagle, zaledwie tydzień przed wylotem, zmienił zdanie. Twierdził, że dostał zapalenia płuc, ale Malin widziała na Facebooku, że grał w golfa z jakąś nową kobietą u boku. Pewnie czuł się samotny, chciał odnowić kontakt z rodziną, ale później kogoś poznał i znów się wycofał.
Chciała do niego zadzwonić.
Napisać.
Ale odpuściła sobie. Pokazała Tove zdjęcie i gdy rozmawiały pewnego wieczoru na Skypie, zgodnie stwierdziły, że nie chcą mieć z nim więcej nic wspólnego, będą tylko czekać, aż umrze, a później wydadzą spadek na coś ekstra.
– Najchętniej trzepnęłabym go w łeb – powiedziała Tove. – Tak się nie robi. To się musi kiedyś skończyć.
Malin podnosi komórkę, wchodzi na stronę „Corren”.
Na stronie głównej wiadomość o chłopcu:
Zostawiła dziecko w nagrzanym samochodzie. Chłopiec zmarł.
Dziewczyna, która napisała artykuł i zrobiła zdjęcia, nazywa się Vilda Wredesman. Imię i nazwisko to na pewno pseudonim. W tekście pobrzmiewa pogarda dla rodziców, ich braku odpowiedzialności, ich błędu. Artykuł kończy się stwierdzeniem, że zdaniem policji nie doszło do popełnienia przestępstwa. W felietonie obok inny dziennikarz pyta: „Kiedy zapominanie o swoim dziecku stanie się przestępstwem?”.
Zapominanie nie jest w Szwecji zabronione, myśli Malin. Więcej osób powinno częściej zapominać o różnych rzeczach. Jesteśmy krajem rozpamiętujących ludzi, zgorzkniałych dusz. A ja jestem jedną z nich, choć wcale tego nie chcę.
Zamyka oczy. Anders i Fanny Anderssonowie zostali już wystarczająco ukarani. Co dałoby zamknięcie ich? Postawienie przed sądem?
Wyszukuje w sieci Fanny Andersson z Linköpingu. Znajduje jej profil na Facebooku, jest ustawiony jako publiczny, pod ostatnim postem, zdjęciem Olivera na kąpielisku, zaczął się już zalew hejtu.
Będziesz smażyć się w piekle, ty kurwo.
Dzieciobójczyni!!!!!!!
Życzę ci śmierci w męczarniach. Dla takich świń jak ty nie ma wystarczająco surowych kar. Mam ochotę udusić cię własnymi rękami.
I tak dalej.
Masa ślepej nienawiści. Malin zastanawia się, czy nie powinni zapewnić Fanny Andersson ochrony. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że hejterzy z Facebooka i innych portali społecznościowych bardzo rzadko przechodzą od słów do czynów. To prawie zawsze tchórzliwi obskuranci, którzy kopią leżącego i zawsze uważają się za moralnie lepszych od innych.
A z drugiej strony, myśli Malin, Oliver naprawdę umarł straszną, zdecydowanie przedwczesną śmiercią w wyniku błędu swojej mamy.
СКАЧАТЬ