Fjällbacka. Camilla Lackberg
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Fjällbacka - Camilla Lackberg страница 6

Название: Fjällbacka

Автор: Camilla Lackberg

Издательство: PDW

Жанр: Криминальные боевики

Серия:

isbn: 9788380154759

isbn:

СКАЧАТЬ młodzież. Ledwo mogli ustać w miejscu z podniecenia – zaraz na żywo zobaczą swoich idoli.

      – A jeśli skutek będzie odwrotny? Chodzi mi o to, że poprzednie edycje programu kojarzyły się raczej z awanturami, seksem i pijaństwem. Chyba nie w ten sposób chcecie przyciągnąć turystów?

      Erling spojrzał na reportera z irytacją. Dlaczego ludzie muszą z góry odnosić się do wszystkiego tak niechętnie! Najpierw dopiekł mu zarząd gminy, teraz jeszcze miejscowa prasa zacznie szukać dziury w całym.

      – Zna pan powiedzenie: nieważne, jak mówią, byle po nazwisku? Mówiąc otwarcie, na tle całej Szwecji w Tanumshede pędzimy dość nędzny żywot. W związku z programem Fucking Tanum to się zmieni.

      – Może i tak… – zaczął reporter, ale zniecierpliwiony Erling mu przerwał.

      – Przepraszam, ale nie mam więcej czasu. Muszę wystąpić w roli komitetu powitalnego. – Odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę parkującego autobusu. Tłoczyła się już przy nim młodzież, czekając na otwarcie drzwi. Ten widok upewnił go, że tego właśnie im trzeba. Wreszcie Tanumshede znajdzie się na ustach całej Szwecji.

      Drzwi się otworzyły. Jako pierwszy wysiadł mężczyzna, około czterdziestoletni. Sądząc po zawiedzionych spojrzeniach nastolatków, na pewno nie był uczestnikiem programu. Erling nie oglądał żadnego z wcześniejszych odcinków i zupełnie nie wiedział, ani kogo, ani czego się spodziewać.

      – Erling W. Larson – wyciągnął dłoń i uśmiechnął się ujmująco. Trzask migawek.

      – Fredrik Rehn – odpowiedział mężczyzna, chwytając wyciągniętą dłoń. – Rozmawialiśmy przez telefon, jestem producentem tego cyrku.

      Teraz już obaj się uśmiechali.

      – Witam serdecznie w Tanumshede. W imieniu naszej miejscowości chcę podkreślić, że cieszymy się i jesteśmy dumni, że możemy was gościć. Mamy nadzieję, że wasz pobyt u nas okaże się prawdziwie ekscytujący.

      – Pięknie dziękujemy. Wiążemy duże oczekiwania z nową edycją naszego programu. Dwie poprzednie pokazały, że ten format cieszy się powodzeniem. Spodziewamy się owocnej współpracy. Nie będziemy już przedłużać napięcia – powiedział Fredrik i wyszczerzył do oczekującej publiczności zdumiewająco białe zęby. – Oto oni. Uczestnicy Fucking Tanum: Barbie i Jonna z Big Brothera, Calle z Robinsona, Tina z Baru, Uffe z Robinsona i wreszcie Mehmet z Farmy.

      Wyszli kolejno z autobusu. Zrobił się zupełny kociokwik. Ludzie krzyczeli, machali rękami i tłoczyli się, próbując ich dotykać albo prosząc o autograf. Kamerzyści uwijali się, filmując wszystko. Erling z zadowoleniem, ale i zdumieniem obserwował entuzjazm, z jakim tłum zareagował na przyjazd uczestników programu. Nasunęła mu się nieunikniona refleksja: co się dzieje z tą młodzieżą? Dlaczego gromada szczeniaków i obdartusów wywołuje tak histeryczną reakcję? Ale to nieważne, nie musi tego rozumieć. Najważniejsze, żeby jak najlepiej wykorzystać to, że dzięki programowi Tanumshede znajdzie się w centrum uwagi. Jeśli wszystko zakończy się sukcesem, zostanie obwołany dobroczyńcą swojej miejscowości. Będzie to efekt uboczny, skądinąd bardzo przyjemny.

      – Już wystarczy, na razie kończymy. Będziecie mieli jeszcze niejedną okazję spotkać się z uczestnikami. W końcu będą tu mieszkać całe pięć tygodni. – Fredrik odpędzał gromadę tłoczącą się przy autobusie. – Powinni się teraz rozgościć i odpocząć. A w przyszłym tygodniu pamiętajcie o włączeniu telewizorów. Start w poniedziałek o dziewiętnastej! – Podniósł do góry oba kciuki i znów wyszczerzył zęby w nienaturalnym uśmiechu.

      Ludzie zaczęli się powoli rozchodzić. Większość skierowała się do budynku szkoły średniej, ale nieduża grupka najwyraźniej uznała, że trafiła się znakomita okazja, żeby się zerwać z lekcji, i ruszyła w kierunku domu towarowego Hedemyrs.

      – Dobrze się zapowiada, bez dwóch zdań – powiedział Fredrik, obejmując Barbie i Jonnę. – Co wy na to, dziewczyny? Będzie jazda? Jesteście gotowe?

      – Jasne – powiedziała Barbie. Oczy jej błyszczały. Atmosfera powitania sprawiła, że zalała ją adrenalina. Z podniecenia aż podskakiwała.

      – A ty, Jonna? Jak się czujesz?

      – Dobrze – mruknęła. – Chciałabym się rozpakować i tak dalej.

      – Zaraz to załatwimy, skarbie – Fredrik uścisnął ją mocniej. – Najważniejsze, żebyście były zadowolone.

      – Kwatery przygotowane? – spytał Erlinga.

      – A jakże. – Erling wskazał palcem na starawy czerwony budynek stojący zaledwie pięćdziesiąt metrów dalej. – Zamieszkacie w domu kultury. Wstawiliśmy łóżka i tak dalej, na pewno wam się spodoba.

      – Whatever, mogę spać gdziekolwiek, byle była gorzała – powiedział Mehmet z Farmy. Pozostali zaśmiali się i pokiwali głowami. Zgodzili się wziąć udział w programie ze względu na darmowy alkohol i okazję do częstych kontaktów seksualnych, jaką stwarzała telewizyjna sława.

      – Możesz być o to spokojny, Mehmet – z uśmiechem powiedział Fredrik. – Będzie dobrze zaopatrzony bar. I kilka skrzynek piwa. Zapasy będziemy uzupełniać na bieżąco. Wiesz, jak o was dbamy. – Zrobił ruch, jakby tym razem chciał objąć Mehmeta i Uffego, ale zręcznie się wywinęli. Już dawno uznali go za pospolitego pedzia, a przecież nie będą się czulić do cioty. Niech wie. Z drugiej strony nie wolno przesadzić, trzeba dobrze żyć z producentem. Tak im poradzili uczestnicy poprzednich edycji. Producent decyduje, kto dostanie więcej czasu antenowego, kto mniej, a liczy się tylko ten czas. Bez znaczenia jest, czy się potem rzyga, sika na podłogę, czy ogólnie daje plamę.

      Erling nie miał o tym bladego pojęcia. Nigdy nie słyszał o barmanach celebrytach ani o tym, jak trzeba się ześwinić, żeby utrzymać się w reality show i pozostać w świetle kamer. Interesował go tylko rozwój gminy Tanum i sława, którą sam jako sprawca tego rozkwitu zdobędzie.

      Anna wyszła ze swego pokoju, gdy Erika była już po lunchu. Było po pierwszej, ale Anna wyglądała, jakby nie zmrużyła oka. Zawsze była szczupła, ostatnio jednak schudła tak bardzo, że Erika na jej widok musiała się opanować, by nie okazać przerażenia.

      – Która godzina? – spytała drżącym głosem Anna. Opadła na stojące przy stole krzesło i wzięła z ręki Eriki filiżankę kawy.

      – Kwadrans po pierwszej.

      – Da da – odezwała się zachwycona Maja, wymachując rączkami, aby zwrócić na siebie uwagę. Anna nawet tego nie zauważyła.

      – Spałam do pierwszej! Dlaczego mnie nie obudziłaś? – zapytała, popijając gorącą kawę.

      – Nie wiedziałam, czybyś chciała. Chyba potrzebujesz snu – ostrożnie odparła Erika, siadając przy stole.

      Ich wzajemne relacje wyglądały tak, że Erika zawsze musiała uważać, co mówi. Wszystko to, co miało związek z Lucasem, nie zmieniło СКАЧАТЬ