Dziady. Adam Mickiewicz
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Dziady - Adam Mickiewicz страница 2

Название: Dziady

Автор: Adam Mickiewicz

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Поэзия

Серия:

isbn: 978-83-270-3968-2

isbn:

СКАЧАТЬ szczęście zakłócić.

      Wzrok twój, nawykły do świata i słońca,

      Może się trupiej nie ulęknie głowy,

      I może raczysz cierpliwie do końca

      Grobowej dosłuchać mowy.

      I ścigać myśli po przeszłych obrazach

      Błądzące jako pasożytne ziele,

      Które śród gmachu starego po głazach

      Rozpierzchłe gałązki ściele.”

      Dziady, część II

      DZIADY. Jest to nazwisko uroczystości obchodzonej dotąd między pospólstwem w wielu powiatach Litwy, Prus i Kurlandii, na pamiątkę dziadów, czyli w ogólności zmarłych przodków. Uroczystość ta początkiem swoim zasięga czasów pogańskich i zwała się niegdyś ucztą kozła, na której przewodniczył Koźlarz, Huslar, Guślarz, razem kapłan i poeta (gęślarz).

      W teraźniejszych czasach, ponieważ światłe duchowieństwo i właściciele usiłowali wykorzenić zwyczaj połączony z zabobonnymi praktykami i zbytkiem częstokroć nagannym, pospólstwo więc święci Dziady tajemnie w kaplicach lub pustych domach niedaleko cmentarza. Zastawia się tam pospolicie uczta z rozmaitego jadła, trunków, owoców i wywołują się dusze nieboszczyków. Godna uwagi, iż zwyczaj częstowania zmarłych zdaje się być wspólny wszystkim ludom pogańskim, w dawnej Grecji za czasów homerycznych, w Skandynawii, na Wschodzie i dotąd po wyspach Nowego Świata. Dziady nasze mają to szczególnie, iż obrzędy pogańskie pomieszane są z wyobrażeniami religii chrześcijańskiej, zwłaszcza iż dzień zaduszny przypada około czasu tej uroczystości. Pospólstwo rozumie, iż potrawami, napojem i śpiewami przynosi ulgę duszom czyscowym.

      Cel tak pobożny święta, miejsca samotne, czas nocny, obrzędy fantastyczne przemawiały niegdyś silnie do mojej imaginacji; słuchałem bajek, powieści i pieśni o nieboszczykach powracających z prośbami lub przestrogami; a we wszystkich zmyśleniach poczwarnych można było dostrzec pewne dążenie moralne i pewne nauki, gminnym sposobem zmysłowie przedstawiane.

      Poema niniejsze przedstawi obrazy w podobnym duchu, śpiewy zaś obrzędowe, gusła i inkantacje są po większej części wiernie, a niekiedy dosłownie z gminnej poezji wzięte.

      Guślarz — Starzec pierwszy z chóru — Chór wieśniaków i wieśniaczek — kaplica, wieczór.

      There are more things in Heaven and Earth,

      Than are dreamt of in your philosophy.

      Shakespeare

      Są dziwy w niebie i na ziemi, o których

      ani śniło się waszym filozofom.

      CHÓR

      Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,

      Co to będzie, co to będzie?

      GUŚLARZ

      Zamknijcie drzwi od kaplicy

      I stańcie dokoła truny;

      Żadnej lampy, żadnej świécy,

      W oknach zawieście całuny.

      Niech księżyca jasność blada

      Szczelinami tu nie wpada.

      Tylko żwawo, tylko śmiało.

      STARZEC

      Jak kazałeś, tak się stało.

      CHÓR

      Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,

      Co to będzie, co to będzie?

      GUŚLARZ

      Czyscowe duszeczki!

      W jakiejkolwiek świata stronie:

      Czyli która w smole płonie,

      Czyli marznie na dnie rzeczki,

      Czyli dla dotkliwszej kary

      W surowym wszczepiona drewnie,

      Gdy ją w piecu gryzą żary,

      I piszczy, i płacze rzewnie;

      Każda spieszcie do gromady!

      Gromada niech się tu zbierze!

      Oto obchodzimy Dziady!

      Zstępujcie w święty przybytek;

      Jest jałmużna, są pacierze,

      I jedzenie, i napitek.

      CHÓR

      Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,

      Co to będzie, co to będzie?

      GUŚLARZ

      Podajcie mi garść kądzieli,

      Zapalam ją; wy z pośpiechem,

      Skoro płomyk w górę strzeli,

      Pędźcie go z lekkim oddechem.

      O tak, o tak, daléj, daléj,

      Niech się na powietrzu spali.

      CHÓR

      Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,

      Co to będzie, co to będzie?

      GUŚLARZ

      Naprzód wy z lekkimi duchy,

      Coście śród tego padołu

      Ciemnoty i zawieruchy,

      Nędzy, płaczu i mozołu

      Zabłysnęli i spłonęli

      Jako ta garstka kądzieli.

      Kto z was wietrznym błądzi szlakiem,

      W niebieskie nie wzleciał bramy,

      Tego lekkim, jasnym znakiem

      Przyzywamy, zaklinamy.

      CHÓR

      Mówcie, komu czego braknie,

      Kto z was pragnie, kto z was łaknie.

      GUŚLARZ

СКАЧАТЬ