Название: Filozofia religii
Автор: Отсутствует
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Социология
isbn: 978-83-01-20454-9
isbn:
1. Od Spinozy do Freuda
Najbardziej radykalną krytykę religii sformułował u progu nowożytności Baruch Spinoza (1632–1677) i utożsamił ją z zabobonem. Jego Traktat teologiczno-polityczny, opublikowany anonimowo z obawy przed krytyką teologów w 1670 roku, już kilka miesięcy później wywołał lawinę gwałtownych reakcji, w których powtarzały się oskarżenia o „bluźnierstwo i formalny ateizm” (Nadler 2011). Zapewne jednym z powodów oburzenia, które wzbudził Traktat teologiczno-polityczny, było utożsamienie przez Spinozę religijnych praktyk z zabobonem i wskazanie na ich źródło – uczucie strachu. Jak pisał we wstępie do swego dzieła: „Tak dalece ogłupia ludzi strach, że on jest właśnie przyczyną, która zabobon rodzi, zachowuje i żywi” (Spinoza 2003, s. 76). Poza tym główne zło związane z religią upatrywał w lekceważeniu, a nawet w pogardzie, z jaką traktowany był rozum:
Gdym te rzeczy sobie rozważył, mianowicie, że światło naturalne nie tylko jest w pogardzie, lecz i ulega potępieniu przez wielu jako źródło niemoralności, a ludzkie wymysły uchodzą za boskie nauki i łatwowierność jest w cenie wiary […] postanowiłem po namyśle zabrać się do nowego, nieuprzedzonego i niezależnego zbadania Pisma św. i nie przyjmować w nim nic ani nie uznawać za jego naukę, czego bym nie wyprowadził z niego samego w sposób jak najjaśniejszy (Spinoza 2003, s. 79).
Tak więc Spinoza dokonał rozdziału religii i rozumu i postawił radykalną tezę, że te dwie sfery ludzkiej aktywności powinny być jasno rozdzielone: „stawiam twierdzenie niezachwiane, że ani teologia nie powinna służyć rozumowi, ani rozum teologii” (Spinoza 2003, s. 259). Dla Spinozy był to sposób na oczyszczenie religii z narosłych wokół niej przesądów, zwłaszcza z powodu zbytniej wagi, jaką ludzie zwykli przywiązywać do urzędów kościelnych i do samych duchownych. Opór, z jakim ta propozycja spotkała się ze strony współczesnych Spinozie, sprawił, że jego główne dzieło Etyka, w którym utożsamił religię z moralnością i tytułową etyką właśnie, wydano już pośmiertnie. Jej recepcja wskazuje, że ostrożność filozofa była w pełni uzasadniona. Biograf podkreśla, że nawet wśród najbliższych przyjaciół niektóre ze stwierdzeń Spinozy budziły zgorszenie (Nadler 2002). Również Leszek Kołakowski w książce poświęconej filozofii Spinozy zwracał uwagę na biograficzne uwarunkowania jego myśli:
Spinozyzm w swym ostatecznym wyniku ujawnia, że człowiek nie ma rodziny, ani ziemi, ani narodu, ani religii – ale tylko Spinoza, dzięki własnemu życiu, mógł przeżyć ostateczną świadomość tej sytuacji, która jest sytuacją uniwersalnie ludzką, maskowaną pozorami życia codziennego. To jest najgłębsza więź, jaka łączy doktrynę Spinozy z jego biografią (Kołakowski 2012, s. 424).
Kolejnym filozofem, który sformułował poważne zastrzeżenia pod adresem religii, był David Hume (1711–1776), który w Dialogach o religii naturalnej wprost utożsamił doświadczenie mistyczne z ateizmem. Takie przynajmniej stanowisko prezentuje Kleantes, którego przekonania badacze filozofii Hume’a utożsamiają z poglądami samego filozofa. Otóż jego zdaniem mistycy to „ateiści, choć o tym nie wiedzą” (Hume 1962, s. 44). Jednak najważniejszym stwierdzeniem jest niemożność dokładnego określenia, na czym polega różnica między teistą a ateistą. Co więcej, w ferworze dyskusji może się okazać, że przedstawiciele tych dwóch stanowisk zamieniają się niepostrzeżenie miejscami:
Teista przyznaje, że pierwotna inteligencja bardzo jest różna od ludzkiego rozumu; ateista przyznaje, że pierwotna zasada porządku pozostaje z tym rozumem w dalekiej analogii. Czyż będziecie się, panowie, kłócili o stopnie i czy wdacie się w spór, który nie dopuszcza sprecyzowania stanowiska, a tym samym i rozstrzygnięcia? Gdybyście okazać się mieli tak uparci, nie zdziwiłbym się wcale, widząc, że niepostrzeżenie zamieniacie się miejscami, jak z jednej strony teista przejaskrawia brak podobieństwa między najwyższą Istotą a słabym, niedoskonałym, zmiennym, śmiertelnym stworzeniem, a z drugiej – ateista wyolbrzymia analogię, która w każdej chwili, w każdej sytuacji, w każdym położeniu istnieje pomiędzy wszystkimi działaniami przyrody (Hume 1962, s. 44).
Przywołany fragment wskazuje na granice języka i używanych w debacie filozoficznej pojęć. W istocie spór do dzisiaj pozostaje nierozstrzygnięty i obie strony mogą przywoływać przekonujące argumenty potwierdzające zasadność własnego stanowiska. Stanowisko Hume’a jest również istotne w kontekście naszych rozważań, bo jak wiadomo w sposób zasadniczy wpłyną na filozofię Immanuela Kanta. Kant ze swej strony zaproponował ujęcie religii w granicach rozumu. To kwestia, którą tutaj pomijamy, bo nie wchodzi w zakres rozważań.
Nowy rozdział w debacie na temat prawomocności doświadczenia religijnego otworzył w XIX wieku Ludwig Feuerbach (1804–1872) i to jemu właśnie myśl zachodnia zawdzięcza sprowadzenie sporu o religię i związane z nią doświadczenie religijne do antropologii. Najpierw dokonał tego w wydanej po raz pierwszy w 1841 roku Istocie chrześcijaństwa (Feuerbach 1959). Warto dodać, że za życia filozofa miało jeszcze dwa wydania: w 1843 i w 1849 roku, a do kolejnych wydań autor wprowadzał zmiany. Można powiedzieć, że jego myśl przybrała ostateczny kształt w wygłaszanych pod koniec lat czterdziestych Wykładach o istocie religii (Feuerbach 1953). Filozof starał się w nich przedstawić swoje poglądy na religię w sposób możliwie prosty, gdyż wśród uczestników jego wykładów wygłaszanych w Heidelbergu byli słuchacze bez uniwersyteckiego przygotowania.
Podobnie jak Spinoza, Feuerbach formułował swoje poglądy na religię w radykalnym sporze z dominującymi wówczas strukturami politycznymi i religijnymi. Mówił zresztą o tym już w pierwszym wykładzie: „Pozostawałem bowiem nie tylko w ustawicznej wewnętrznej opozycji wobec systemu politycznego tych czasów, lecz również w niezgodzie z panującymi systemami idei, a więc z oficjalnymi systemami filozoficznymi i religijnymi” (Feuerbach 1953, s. 9). Zresztą do Spinozy Feuerbach wyraźnie nawiązuje, dodając, że to nie tylko strach, lecz także głupota połączona z niewiedzą jest źródłem przesądu: „Przesąd jest człowiekowi wrodzony, jak to już twierdził Spinoza. A źródłem i siłą przesądu jest potęga niewiedzy i głupoty, która jest największą potęga na świecie, potęga strachu lub poczucia zależności, a wreszcie moc wyobraźni” (Feuerbach 1953, s. 244). Jednak najbardziej radykalnym zwrotem, którego dokonał niemiecki filozof, jest sprowadzenie teologii do antropologii:
Doktryna moja głosi, że teologia jest antropologią, tzn. w przedmiocie religii, który nazywamy po grecku theos, a w naszym języku bogiem, nie wyraża się nic innego, jak tylko istota człowieka, albo inaczej: bóg człowieka jest tylko ubóstwioną istotą ludzką, a zatem historia religii albo – co na jedno wychodzi – historia boga jest tylko historią człowieka; jak bowiem różne są religie, tak różni są bogowie, a religie są tak różne, jak różni są ludzie (Feuerbach 1953, s. 25).
Można więc powiedzieć, że dla Feuerbacha spór o status religii i doświadczenia religijnego staje się bezprzedmiotowy, gdyż traci ona rację istnienia. A stąd już tylko krok do tego, by utożsamić człowieka z bogiem, a raczej boga, stworzonego przez człowieka na swój obraz, przywrócić do jego pierwotnego stanu – człowieczeństwa:
Nie bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje, jak mówi Biblia, lecz człowiek stworzył boga na swoje podobieństwo, jak to wykazałem w Istocie chrześcijaństwa. A więc i racjonalista, tzw. chrześcijanin myślący, racjonalny, tworzy swego boga na podobieństwo swoje; żywym prototypem, СКАЧАТЬ