Название: W pogoni za szejkiem
Автор: Tara Pammi
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Остросюжетные любовные романы
isbn: 978-83-276-3159-6
isbn:
‒ Znaleźliśmy go.
‒ I?
‒ Dobrowolnie oddał film, powiedział, że w żadnym razie nie zamierza naruszyć równowagi władzy w Behraacie. Pod warunkiem, że dostanie wyłączność na wywiad z tobą.
Wiadomość, że przyjaciel Lauren nie zainteresował się jej losem, podczas gdy ona nie chciała go zdradzić, w jakiś perwersyjny sposób ucieszył Zafira.
‒ Nie pytał o Lauren?
‒ Pytał. Zaprowadziłem go do niej. Uspokoił się, że jest bezpieczna, ale był wyraźnie zaciekawiony, dlaczego przebywa w królewskim pałacu.
Szejk przeczesał palce włosami.
‒ Powiedz, co naprawdę myślisz, Arif.
‒ Odeślij ją do Stanów, najlepiej natychmiast.
Nie było w kraju drugiego człowieka, który ośmieliłby się w taki sposób zwracać do władcy, jednak stary mentor szejka zawsze miał na względzie przede wszystkim dobro państwa.
‒ Dlaczego? – zapytał.
‒ Ta kobieta przynosi ze sobą kłopoty. Wystarczyły dwa dni i już wyraźnie cię zdekoncentrowała.
Zafir potrząsnął głową.
‒ Odszedłem od niej w środku nocy, bez słowa. Nie zdradziłem jej, kim jestem.
Zawsze myślał o Behraacie, ale czy to oznaczało, że nie miał prawa nawet do odrobiny przyjemności?
‒ Jej gniew jest zrozumiały – dorzucił.
‒ Nie możesz pozwolić, by cokolwiek sprowadziło cię z twojej ścieżki. – Arif wciąż patrzył mu prosto w oczy.
‒ Mam żyć jak pustelnik?
‒ Najlepiej będzie, dla Behraatu i dla ciebie, jeżeli znajdziesz sobie odpowiednią młodą kobietę, taką, która będzie dobrze wiedziała, jakie miejsce przypadnie jej w twoim życiu, i poślubisz ją. W ten sposób umocnisz swoją pozycję w oczach Rady Najwyższej.
Miłą, posłuszną i uległą Behraatkę, która nigdy nie podniesie głosu i której nawet do głowy nie przyjdzie, że mogłaby podnieść rękę na męża – taką powinien mieć żonę. Na razie nie spieszyło mu się jednak do tej świetlanej przyszłości.
Jego uwagę przykuł wiszący na ścianie portret żony Tarika, Johary. Johara była subtelną, piękną, nieśmiałą córką członka potężnej Rady Najwyższej – Zafir potrzebował właśnie takiej kandydatki na żonę.
Lauren stanowiła jej całkowite przeciwieństwo – była wysoka, smukła, pracowita, twarda, czasami szorstka i szczera do bólu. O nic nie prosiła, nie stawiała mu żadnych warunków i żądań. Nie miała żadnego życia osobistego, przyjaciół znajdowała głównie w pracy, na szpitalnym oddziale ratunkowym.
Byli jak dwa statki, które mijają się u wejścia do portu.
Mimo tego wszystkiego przyjechała do obcego kraju, żeby go szukać. Był dla niej na tyle ważny, że chciała go opłakiwać.
Była niebezpieczną pokusą dla mężczyzny, który niezwykle rzadko pozwalał sobie na osobiste związki.
‒ W moim życiu zawsze najważniejszy będzie Behraat – odezwał się cicho. – I żadna kobieta tego nie zmieni.
Ale ten jeden, jedyny raz chciał przeżyć coś wyłącznie ze względu na siebie. Sama zdecydowała się tu przyjechać, prawda? Może miała być jego nagrodą po brutalnej rzeczywistości ostatnich kilku tygodni…
Myśl o niej sprawiła, że mięśnie jego ciała boleśnie napięły się z pożądania. Musiał naprawić krzywdę, którą jej wyrządził, i wiedział, jak to zrobić.
Z bycia władcą wynikały jednak pewne korzyści.
Lauren pchnęła drzwi i wyszła na balkon. Zmierzch zapadał powoli, malując niebo na zachodzie ciemnym odcieniem purpury. Ciaśniej otuliła się kaszmirowym swetrem, ponieważ robiło się już chłodno.
Spędziła już w Behraacie cały tydzień, a wciąż zdumiewało ją, jak szybko gorące dni przeistaczały się w zimne wieczory. Nie mogła uwierzyć, że mieszka w królewskim pałacu, rezydencji władców Behraatu, bogato zdobionej wieżyczkami i kopułami. Dookoła niej rozpościerały się cudowne, starannie zaprojektowane ogrody, usiane fontannami, krętymi dróżkami i brukowanymi dziedzińcami. Była to sceneria rodem z bajek o księżniczkach, które ciotka czytała Lauren z książki przywiezionej przez jej rodziców z jednej z licznych misji dyplomatycznych w odległych, egzotycznych krajach, właśnie takich jak Behraat. W apartamencie, który jej przydzielono, na szerokim antycznym łożu połyskiwała pościel z najdelikatniejszej bawełny przetykanej delikatną złotą nicią oraz satynowe draperie. W łazience znajdowała się marmurowa wanna, w sam raz dla księżniczki. Miękkie, barwne chodniki pieściły bose stopy, na ścianie wisiało ogromne lustro w złoconej ramie. Ze wszystkich stron otaczały ją symbole bogactwa Zafira, a każdy z nich kpił z niej, uświadamiając niewyobrażalną różnicę, rozdzielającą ich światy.
Wróciła do pokoju. Niepokój i poczucie niepewności dręczyły ją wciąż tak samo, chociaż od momentu, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, minęła już cała doba.
‒ Skończyłaś medycynę? – rzuciła w stronę Farrah, która towarzyszyła jej praktycznie przez cały czas.
Arabka podniosła wzrok znad notesu i kiwnęła głową.
‒ Nie przeszkadza ci, że on kazał ci wziąć na siebie rolę mojej niańki?
‒ To niewielka prośba ze strony człowieka, który uratował mnie w najgorszej chwili mojego życia, kiedy nawet rodzina odwróciła się do mnie plecami. – Doktor Hasan odłożyła notatnik. – Poza tym nie ulega dla mnie wątpliwości, że jesteś ważna dla niego.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.