Afekt. Remigiusz Mróz
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Afekt - Remigiusz Mróz страница 16

Название: Afekt

Автор: Remigiusz Mróz

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Классические детективы

Серия:

isbn: 9788366736245

isbn:

СКАЧАТЬ od samej pani prezydent? – rzuciła Joanna.

      – Niezupełnie.

      Chyłka sięgnęła po kopertę i wyjęła z niej dwie złożone na pół kartki oraz zdjęcie.

      – Co to jest? – spytała.

      – Pierwszy dokument to pisemne oświadczenie Kingi Łukasik, w którym wycofuje wszystkie oskarżenia pod adresem mojego męża i przyznaje, że były one całkowicie fikcyjne.

      Kordian przysunął krzesło do Joanny, po czym oboje szybko przebiegli wzrokiem po tekście.

      – Kinga przyznaje, że była obecna na imprezie w zamkniętej willi nad jeziorem Bełdany na Mazurach – odezwała się prezydent. – Poświadcza, że oprócz niej były tam inne dziewczyny poniżej piętnastego roku życia. Oprócz tego znane osoby publiczne, których tożsamości nie jest gotowa wyjawić. Zaznacza też, że na terenie rezydencji widziała mojego męża. Zrobiła sobie z nim zdjęcie, to wszystko.

      Chyłka podniosła wzrok na Milenę. Na miejscu każdego polityka właściwie można by bez trudu postawić aktora i nikt nie znalazłby różnicy. Z jej twarzy nie sposób było odczytać, czy to, co znajduje się w dokumencie, jest prawdą, czy może sowicie opłaconym kłamstwem.

      – Kinga poświadcza, że była na tej imprezie w towarzystwie swojej przyjaciółki – ciągnęła prezydent. – I tak się składa, że jej zeznanie znajduje się na drugiej z kartek. Znajdziecie tam podpisane oświadczenie o tym, że przyjaciółka nie opuszczała Kingi ani na chwilę i może ze stuprocentową pewnością stwierdzić, że oprócz wspólnego zdjęcia Kinga nie miała żadnego kontaktu z Patrykiem Hauerem.

      Kiedy wypowiedziała imię i nazwisko męża, jej głos lekko się załamał. Prawie niezauważalnie, ale jednak.

      Joanna szybko upewniła się, że przyjaciółka Kingi rzeczywiście złożyła takie zeznanie.

      – Jak widzicie, rzekoma ofiara wycofała zeznania, a świadek oczyścił podejrzanego – podjęła Milena. – W sądzie chyba nie byłoby mowy o skazaniu, prawda?

      Kordian odchrząknął cicho.

      – Prawda – przyznał.

      – Ale w mediach to nie będzie miało znaczenia. Jeśli wyciągniecie to na światło dzienne, a przypuszczam, że Halski zatrudnił was właśnie po to, żebyście znaleźli prawną furtkę, uderzycie nie tylko we mnie, ale i w to, jak mój mąż będzie pamiętany.

      Chyłka milczała, zastanawiając się, o co tak naprawdę w tej sprawie chodzi. Prezydent nie miała pojęcia, że to nie Halski jest kolejnym oskarżonym. I że za zarzutami stoi inna dziewczyna.

      – Wiecie oczywiście, że Kinga nie żyje – dodała Milena. – Nie może więc zabrać głosu i powiedzieć, że lata temu to zmyśliła. Szkody będą nieodwracalne.

      Joanna w końcu sięgnęła po zdjęcie, które zrobiono na imprezie nad jeziorem Bełdany. Spojrzała na Hauera obejmującego Kingę, a potem przeniosła wzrok na dziewczynę stojącą po drugiej stronie. Zamarła.

      – Zordon… – rzuciła cicho.

      Oryński dopiero teraz zerknął na zdjęcie i podobnie jak ona, zupełnie znieruchomiał. Hauer drugą ręką obejmował Asię Piechodzką.

      Dziewczyny miały mocny makijaż i wydekoltowane, obcisłe sukienki. Może i nie wyglądały na piętnaście lat, ale na pełnoletnie również nie.

      Hauer trzymał ręce na wysokości ich pleców. Wyglądało to jak typowe, robione na szybko zdjęcie polityka z dwójką wyborczyń.

      – Coś nie tak? – odezwała się prezydent.

      Serce biło Chyłce coraz szybciej. Najwyraźniej Asianna czerpała wiedzę nie z drugiej, ale z pierwszej ręki.

      – Nie, nic – odparł Kordian.

      – A jednak wyglądacie, jakbyście właśnie weszli na ruchome piaski.

      – Bo może tak jest – przyznał Oryński. – Ale to w najmniejszym stopniu nie dotyczy ani pani, ani premiera Hauera.

      Milena ściągnęła brwi i przez chwilę nie odrywała wzroku od Kordiana.

      – Wiadomo, kto jeszcze był w tej willi tamtej nocy? – odezwał się niepewnie.

      – Nie.

      Joanna nawet nie liczyła na bardziej rozwiniętą odpowiedź. Prezydent spotkała się z nimi, by realizować swoje cele, a nie pomagać im w osiąganiu własnych.

      – Pani mąż nie wspominał o żadnym znajomym, którego tam spotkał? – zapytał Oryński.

      – Nie.

      Znów nic więcej.

      – Pani prezydent, to ważne nie tylko dla nas, ale także…

      – Patryk zjawił się tam przejazdem, wracał ze spotkania wyborczego w Giżycku. Wiedział tyle, że będzie tam trochę wpływowych ludzi, więc zrobił parę zdjęć i porozmawiał z kilkoma osobami. Nigdy nie mówił mi, kim były.

      – A kto organizował tę imprezę?

      – Przemysław Szajner.

      Kordian wyciągnął telefon i szybko zapisał imię i nazwisko.

      – Rozumiem, że o nim nie słyszałeś.

      – Nie.

      – To znany biznesmen, właściciel większościowych udziałów w spółce farmaceutycznej produkującej generyki. Poza dziesiątką najbogatszych Polaków, ale z pewnością mieści się w dwudziestce.

      Chyłka przestała słuchać wymiany zdań i przysunęła drugą z kartek. Zeznanie Aśkanny Piechodzkiej było zbliżone do tego, które przedstawiła Kinga. Główna różnica polegała na tym, że ta druga wyrażała żal i skruchę. Wprost przepraszała Hauera za to, że go oskarżyła.

      Nie to jednak interesowało Joannę najbardziej.

      – To wszystkie dokumenty, które dotyczą tej sprawy? – rzuciła nagle.

      Prezydent popatrzyła na nią podejrzliwie.

      – Czyli nie – odparła Chyłka i zacisnęła usta. – Kurwa mać…

      Kordian kaszlnął nerwowo i posłał jej ostrzegawcze spojrzenie.

      – Kurwa jebana mać.

      – Chyłka…

      – Nie krępujcie się – odparła Milena. – W zaciszu politycznych gabinetów z pewnością lata więcej mięsa niż w kancelariach prawnych.

      Joanna podniosła się i przeszła w kierunku drugiego z baldachimów. Okrążyła niewielką fontannę, po czym stanęła prosto СКАЧАТЬ