Название: Smak miłości
Автор: Osho
Издательство: PDW
Жанр: Религия: прочее
Серия: Biblioteka OSHO
isbn: 9788381437370
isbn:
Należy zrozumieć, co znaczy słowo „orgazm”. Znaczy ono, że ciało, umysł, dusza i inne elementy ludzkiej istoty stają się organicznie zespolone. Następnie pojawia się moment medytacji. Uważam, że jeżeli nie doświadczysz podczas stosunku seksualnego chwil medytacji, nie będziesz wiedział, czym tak naprawdę jest seks. Jeżeli nie zaznasz chwil medytacji, możesz czytać o seksie, możesz o nim słuchać, lecz nie dotkniesz jego istoty. Ludzie, którzy piszą o seksie, niczego o nim nie wiedzą. Przeczytałem setki książek z zakresu seksuologii napisanych przez ludzi, którzy uważali siebie za wielkich ekspertów w tej dziedzinie. Być może byli „ekspertami”, lecz nie wiedzieli nic o wewnętrznej świątyni, w której rozkwita medytacja. Dzieci rodzą się ze zwykłego seksu. Natomiast medytacja rodzi się z seksu niezwykłego.
Zwierzęta płodzą i rodzą potomstwo. Nie ma w tym niczego szczególnego. Tylko człowiek może doświadczyć medytacji, kiedy znajduje się w centrum orgazmu i związanych z nim uczuć. Te orgazmiczne stany i uczucia mogą się pojawić tylko wtedy, gdy ludzie od czternastego do dwudziestego pierwszego roku życia swobodnie doświadczają romantycznej wolności.
Między dwudziestym pierwszym a dwudziestym ósmym rokiem życia ludzie wybierają partnerów i zakładają rodziny. Są gotowi do dokonania wyboru dzięki doświadczeniom zebranym w ciągu trzech poprzednich okresów. Nikt cię nie zastąpi w podjęciu tej ważnej decyzji. Pojawia się głębokie, intuicyjne przeczucie. Nie pomogą ci w tym matematyka, astrologia, chiromancja ani I Ching.
Kontaktowałaś się z wieloma ludźmi, ale nagle coś kliknęło właśnie z tą jedną osobą. Jesteś tego czegoś pewny absolutnie, nie masz cienia wątpliwości. Dzięki temu kliknięciu i swojej całkowitej pewności pozostajesz w tym związku.
Jeżeli wszystko idzie dobrze i nikt ci nie przeszkadza, to między dwudziestym pierwszym a dwudziestym ósmym rokiem życia możesz swobodnie dopłynąć do portu. Następnie nadchodzi najprzyjemniejszy i najradośniejszy okres – między dwudziestym ósmym a trzydziestym piątym rokiem życia. Jest najbardziej harmonijny, nasycony spokojem, ponieważ dwie osoby zaczynają się wzajemnie przed sobą otwierać i łączyć się ze sobą.
Od trzydziestego piątego do czterdziestego drugiego roku życia wchodzisz w następny etap, otwierają się kolejne drzwi. Do trzydziestego piątego roku życia, doświadczając głębokiej harmonii i orgazmicznych uczuć, odkrywałeś medytację. Między trzydziestym piątym a czterdziestym drugim rokiem życia wraz z partnerem pomagacie sobie wzajemnie zagłębiać się w doświadczenie medytacji, które nie jest już powiązane z seksem. W tym okresie seks zaczyna wam się wydawać dziecinny.
Mając czterdzieści dwa lata, człowiek powinien wiedzieć, kim naprawdę jest. Od czterdziestego drugiego do czterdziestego dziewiątego roku życia wchodzi w coraz głębszą medytację, coraz głębiej w siebie. Pomaga też partnerowi w tym samym procesie. Partnerzy stają się przyjaciółmi. Nie ma już „męża” i „żony”. Czas tych ról przeminął wraz ze swoimi dobrodziejstwami. Obecnie rozwija się coś większego niż miłość. Jest to przyjaźń, relacja pełna współodczuwania, która pomaga drugiej osobie wędrować w głąb siebie i stawać się istotą bardziej niezależną, a jednocześnie bardziej samotną. Stajecie się z partnerem niczym dwa drzewa, które stoją oddzielnie, ale blisko siebie; lub też jak dwa filary w świątyni, które podpierają ten sam dach: stoją blisko siebie, a jednak są niezależne i oddzielone.
Od czterdziestego dziewiątego do pięćdziesiątego szóstego roku życia samotność staje się centrum twego istnienia. Wszystko inne traci znaczenie. Naprawdę znaczącym doświadczeniem pozostaje egzystencjalna samotność.
Od pięćdziesiątego szóstego do sześćdziesiątego trzeciego roku życia stajesz się w sposób całkowity tym, czym masz się stać. Rozkwita twój potencjał. Od sześćdziesiątego trzeciego do siedemdziesiątego roku życia przygotowujesz się stopniowo do porzucenia ciała. Pojawia się w tobie rozpoznanie, że nie jesteś ani ciałem, ani umysłem.
Świadomość, że nie jesteś tożsamy ze swoim ciałem, pojawia się gdzieś około trzydziestego piątego roku życia. Około czterdziestego dziewiątego roku życia pojawia się świadomość, że nie jesteś tożsamy ze swoim umysłem. W końcowym etapie życia wszystkie inne rzeczy odchodzą, pozostaje jedynie bycie świadkiem jaźni – czysta świadomość, płomień czystej świadomości. To oznacza przygotowanie do śmierci.
Wiek siedemdziesięciu lat stanowi naturalny wymiar ludzkiego życia. Jeżeli przebieg życia był zgodny z naturą, człowiek umiera z ogromną radością, w ekstazie, czuje się pobłogosławiony świadomością, że to życie nie było pozbawione sensu. Człowiek czuje, że znalazł swój dom. Kiedy odczuwa spełnienie, jest gotów błogosławić całej egzystencji. Przebywanie obok takiej osoby w czasie jej umierania stanowi niezwykłe doświadczenie. Kiedy taki człowiek opuszcza swoje ciało, czujesz, jakby spadały na ciebie niewidzialne kwiaty. Nie możesz ich widzieć, ale czujesz, że istnieją. Jest to czysta radość, tak intensywna, że nawet niewielka jej dawka wystarcza, by przemienić całe życie.
Pewna osoba zapytała mnie: „W jaki sposób rozpocząć podróż w kierunku miłości?”. Skoro zadałeś to pytanie, podróż już się rozpoczęła. Jesteś w podróży. Rozpoznaj intuicyjnie ten fakt, a stanie się to początkiem.
Pozostajesz w ciągłym ruchu, dokądś zmierzasz – świadomie czy nieświadomie, dobrowolnie czy pod przymusem. W twoim wnętrzu ciągle ewoluuje egzystencja, ciągle coś się tworzy. Pytanie w rzeczywistości dotyczy nie tego, w jaki sposób rozpocząć podróż, lecz tego, jak ją rozpoznać. Podróż odbywa się tu i teraz. Ty jeszcze tego nie widzisz.
Drzewa umierają, lecz nie są tego świadome, podobnie jak ptaki i zwierzęta. Tylko istoty ludzkie są świadome tego, że muszą umrzeć. Ta świadomość jest przymglona, niejasna.
Podobnie jest ze świadomością życia. W jaki sposób mógłbyś wiedzieć, że żyjesz, jeżeli nie poznałbyś śmierci? Skąd wiedziałbyś, że żyjesz, jeżeli nie wiedziałbyś, że w przyszłości umrzesz? Rozpoznanie obu procesów następuje jednocześnie.
Człowiek w pewnym stopniu rozpoznaje fakt, że w przyszłości czeka go śmierć, jednak to rozpoznanie pozostaje niewyraźne, przesłonięte grubą zasłoną. To samo stwierdzenie odnosi się do życia. Żyjesz, ale dokładnie nie wiesz, co to znaczy być żywym. I w tym wypadku świadomość pozostaje zamglona. Kiedy mówię o rozpoznaniu, mam na myśli stan czujności, stan uważności na działanie życiowej energii. Uświadomienie sobie własnego istnienia jest początkiem podróży do krainy miłości. Jej zakończenie wiąże się z osiągnięciem stanu absolutnej czujności, która nie pozostawia miejsca ciemności. W rzeczywistości ta podróż nigdy się nie zaczyna i nigdy nie kończy. Będziesz kontynuował tę podróż nawet po osiągnięciu stanu całkowitej czujności i klarowności, ale wtedy zmieni ona całkowicie swój charakter. Stanie się czystą rozkoszą. W chwili obecnej jest czystym cierpieniem.
W jaki sposób rozpocząć podróż w kierunku miłości? Stań się bardziej świadomy swoich działań, relacji, ruchów. Nawet gdy robisz zwykłą rzecz, na przykład przechadzasz się po ulicy, próbuj pozostawać czujny. Próbuj stawiać kroki z pełną świadomością. Budda mawiał do uczniów: „Kiedy robicie krok prawą stopą, pamiętajcie, że jest to prawa stopa; kiedy robicie krok lewą stopą, pamiętajcie, że jest to lewa stopa”. Kiedy robisz wdech, pamiętaj: „Teraz robię wdech”; kiedy robisz wydech, pamiętaj: „Teraz robię wydech”. Nie chodzi o СКАЧАТЬ