Smak miłości. Osho
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Smak miłości - Osho страница 6

Название: Smak miłości

Автор: Osho

Издательство: PDW

Жанр: Религия: прочее

Серия: Biblioteka OSHO

isbn: 9788381437370

isbn:

СКАЧАТЬ znajdował uzasadniające to argumenty. Umysł ma znakomitą umiejętność racjonalizacji: „Jeżeli nie będę interweniować, pojawi się niebezpieczeństwo, dziecko wpadnie do studni”. Chcę jednak powiedzieć, że lepiej pozwolić, by dziecko wpadło do studni, niż pomagać mu w samodestrukcji.

      Bardzo rzadko się zdarza, by dziecko wpadło do studni, a nawet jeśli tak się stanie, nie oznacza to, że zginie. Najprawdopodobniej zostanie z niej wyciągnięte. Jeżeli rzeczywiście sytuacja budzi twój niepokój, studnię można zakryć, otoczyć płotem.

      Przedmiotem twojej troski powinno być usunięcie wszelkich niebezpieczeństw. Nie przeszkadzaj jednak dziecku, pozwól mu iść własną drogą.

      Należy zrozumieć ważne prawidłowości dotyczące rozwoju człowieka. Życie dzieli się na siedmioletnie cykle. Dlaczego? Nikt nie wie. Podobnie jak nikt nie wie, dlaczego Ziemia dokonuje pełnego obrotu wokół własnej osi w ciągu dwudziestu czterech godzin, nie dwudziestu trzech ani dwudziestu pięciu godzin. Nie można tego wyjaśnić. To po prostu fakt. Dlatego nie pytajcie mnie, dlaczego życie ludzkie dzieli się na siedmioletnie cykle. Tego nie wiem. Wystarczy, że zrozumiecie tę prawidłowość, a wtedy zrozumiecie zasadę rozwoju człowieka.

      Pierwsze siedem lat życia istoty ludzkiej to najważniejszy okres, ponieważ tworzy się wówczas podstawa dalszego rozwoju. Z tego właśnie powodu wszystkie religie starają się usidlić dziecko tak szybko, jak to tylko możliwe. W ciągu tych pierwszych siedmiu lat jesteś warunkowany, napełniany wszelkiego rodzaju przekonaniami, które będą wywierały wpływ na twoje dalsze życie. Te przekonania będą cię separować od twojego rzeczywistego potencjału, będą cię niszczyć, zakłócać jasność twojego postrzegania. Będą działały niczym ciemne przesłony na oczach i zniekształcały prawdziwy obraz świata.

      Egzystencja jest całkowicie przezroczysta, łatwa do przeniknięcia, natomiast na twoich oczach nagromadziło się wiele warstw kurzu. Cały ten pył osiadł w ciągu pierwszych siedmiu lat życia, kiedy byłeś niewinną, ufną istotą. Wierzyłeś wówczas we wszystko, co ci powiedziano, wszystko uznawałeś za prawdę. To, co w tym okresie przeniknęło do podstaw twojej świadomości, w późniejszych okresach stało się niemożliwe do odkrycia. Pierwotne przekonania stały się niemal składnikami twojej krwi i tkanki kostnej. W późniejszym okresie życia mogłeś kwestionować wiele przekonań, ale nigdy nie podawałeś w wątpliwość tych najgłębszych.

      Pierwotnym wyrazem miłości do dziecka jest pozostawienie go przez pierwsze siedem lat życia w stanie całkowitej niewinności, w stanie wolnym od uwarunkowań: niemal dzikim, pogańskim. Dziecko nie powinno być wprowadzane w zasady żadnej religii. Osoba, która próbuje skłonić dziecko do wyznawania określonej religii, zatruwa duszę nowej istoty. Zanim dziecko zacznie stawiać jakiekolwiek pytania, już udziela się mu odpowiedzi za pośrednictwem gotowych filozofii, dogmatów, ideologii. To bardzo dziwna sytuacja. Dziecko nie zaczęło jeszcze stawiać pytań na temat Boga, a ty już zaczynasz je uczyć o Bogu. Dlaczego jesteś tak niecierpliwa? Zaczekaj!

      Jeżeli pewnego dnia dziecko przejawi zainteresowanie Bogiem i zacznie stawiać pytania, nie poprzestawaj na zaprezentowaniu mu swojego wyobrażenia Boga. Twoje nie jest bowiem lepsze od innych. Pokaż dziecku wyobrażenia Boga, które mieli ludzie w różnych okresach historycznych, różnych religiach, kulturach, cywilizacjach. Przedstaw dziecku je wszystkie i powiedz: „Możesz dokonać wyboru. Zwróć uwagę na to, co cię pociąga. Możesz też stworzyć własną wersję, jeśli nic ci nie pasuje. Jeśli to wszystko ma według ciebie wady, przemyśl sprawę i wprowadź własną koncepcję. Natomiast jeżeli stwierdzisz, że cię to na razie nie interesuje, zostaw całą tę sprawę. Nie ma potrzeby, abyś się tym zajmował”.

      Człowiek może żyć bez Boga. Nie ma żadnej wewnętrznej potrzeby, by go mieć. Miliony ludzi żyją bez Boga. Możesz powiedzieć dziecku: „Tak, mam własną koncepcję Boga, która składa się z kombinacji wielu idei. Możesz także ją wybrać, lecz nie chcę powiedzieć, że tylko moja koncepcja jest właściwa. Ta koncepcja odpowiada mnie, ale tobie nie musi”.

      Nie jest konieczne, aby syn zgadzał się z ojcem, a córka z matką. W rzeczywistości o wiele lepsza wydaje mi się sytuacja, gdy dzieci nie zgadzają się z rodzicami. Dzięki temu następuje społeczna ewolucja. Jeżeli każde dziecko zgadzałoby się ze swoim ojcem, nie byłoby rozwoju. Znajdowalibyśmy się ciągle w tym samym miejscu, u wrót Edenu, tam, gdzie Bóg zostawił Adama i Ewę: wypędzonych, nagich, zagubionych.

      Istoty ludzkie są w procesie ewolucji, ponieważ synowie i córki nie zgadzają się z ojcami i matkami, z tradycją. Ewolucja to wyraz zasadniczej niezgody na przeszłość. Im bardziej jesteś inteligentny, tym bardziej się nie zgadzasz. Jednak rodzice chwalą dziecko, które się z nimi zgadza, potępiają natomiast takie, które ma swoje zdanie.

      Jeżeli w ciągu pierwszych siedmiu lat życia pozostawimy dziecko w stanie niewinności, uchronimy je przed destrukcyjnym wpływem ludzi i ideologii, będzie ono realizowało swój potencjał. W tym okresie dzieci są najbardziej podatne na zranienia. Są wtedy w rękach rodziców, kapłanów i nauczycieli. Ogromną wagę ma zatem pytanie, w jaki sposób można je uchronić przed wpływem rodziców, kapłanów i nauczycieli. Pytanie nie dotyczy więc tego, jak należy pomagać dzieciom, lecz tego, w jaki sposób należy je chronić. Jeżeli masz dziecko, chroń je przed samym sobą i przed ludźmi, którzy mogą na nie wpływać, przynajmniej do siódmych urodzin. Dziecko jest jak mała roślina, słaba i delikatna. Może ją zniszczyć silny wiatr, może ją zjeść jakieś zwierzę. Otocz roślinkę płotem, lecz nie zamykaj jej w więzieniu. Kiedy urośnie, usuń płot.

      Chroń dziecko przed wszelkimi wpływami, dzięki czemu pozostanie ono sobą. Ten proces jest istotny – jak już mówiłem – podczas pierwszych siedmiu lat. W siódmym roku życia dziecko jest dostatecznie silne, ugruntowane, a jego energia ześrodkowana. Nie wiesz, jak mocne może być siedmioletnie dziecko, ponieważ nigdy nie widziałeś dziecka, które nie zostało zepsute. Widziałeś jedynie zepsute dzieci, które dźwigają lęki swoich ojców i matek, swoich rodzin. Takie dzieci nie są sobą.

      Dziecko, które do siódmych urodzin uniknęło zniszczeń, jest zachwycające. Umysł takiego dziecka jest ostry niczym miecz, oczy jasne, a wgląd głęboki. W takim dziecku będziesz mógł dostrzec wielką duchową siłę, której nie znajdziesz nawet w osobie siedemdziesięcioletniej.

      Jeżeli budujemy dom na niepewnym fundamencie, to im jest wyższy, tym mniej stabilny się staje. Podobnie jest z ludźmi. Im starszy jest człowiek, tym bardziej staje się wylękniony. Kiedy jesteś młody, pozostajesz ateistą, kiedy się starzejesz, zaczynasz wierzyć w Boga. Co tu się dzieje? Gdy miałeś mniej niż trzydzieści lat, byłeś hipisem. Miałeś odwagę, by przeciwstawić się społeczeństwu, zachowywać się w sposób zgodny z własnymi przekonaniami: nosiłeś długie włosy, miałeś brodę, wędrowałeś po świecie i podejmowałeś wszelkiego rodzaju ryzyko. Po czterdziestce zmieniłeś się nie do poznania. Siedzisz w biurze ubrany w garnitur, ogolony, wypielęgnowany. Nikt nie rozpozna, że byłeś hipisem.

      Gdzie zniknęli wszyscy hipisi? Na początku mieli potężną siłę, a potem stali się jak zużyty nabój. Doszli do wniosku, że czas hipisowania był czasem straconym. Zaczęli myśleć: „Byliśmy głupi. Graliśmy na gitarach, a w tym czasie cały świat szedł do przodu”. Teraz żałują minionych lat. Trudno spotkać starego hipisa.

      Jeżeli jesteś rodzicem, musisz mieć tę wielką odwagę, by nie przeszkadzać dziecku. Otwórz przed nim drzwi prowadzące do nieznanych obszarów, aby mogło je eksplorować. Dziecko nie zna jeszcze swego potencjału, podobnie jak jego wychowawcy. Musi posuwać się w ciemności, po omacku. Nie rozbudzaj w nim lęku przed ciemnością, nie rozbudzaj w nim obawy przed popełnianiem błędów, nie wzmacniaj w СКАЧАТЬ