Zapisane w pamięci. Ewa Pirce
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zapisane w pamięci - Ewa Pirce страница 15

Название: Zapisane w pamięci

Автор: Ewa Pirce

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788378899327

isbn:

СКАЧАТЬ się o swoje pazurki? – zażartowała.

      – Nie o to chodzi. – Westchnęłam głęboko. – Mam na myśli spotkanie się z Aleksem.

      Odłożyła filiżankę, splotła ze sobą palce i oparłszy na nich brodę, popatrzyła na mnie uważnie.

      – O co tak naprawdę chodzi? – odezwała się po chwili milczenia. – Nie wierzę, że nie chcesz umówić się z takim ciachem. Musi być w tym coś więcej, za bardzo się przed tym bronisz, robalu. Wiesz, że mnie możesz o wszystkim powiedzieć?

      Szukałam w głowie usprawiedliwienia, ale nic poza strachem nie przychodziło mi na myśl.

      – Po prostu dawno tego nie robiłam – wyznałam po namyśle.

      – Evo, nie musisz od razu iść z nim do łóżka. Na dobrą sprawę nawet nie musisz się z nim całować. No ale kto by nie chciał posmakować tych ust? – Rozmarzyła się.

      – Nie chodzi ani o seks, ani o całowanie się – sprostowałam. – Miałam na myśli spotykanie się z kimś w ogóle. Nie wiem, o czym miałabym rozmawiać z osobą, której nie znam.

      Jessica przewróciła oczami, zsunęła się z krzesła i podeszła do mnie energicznie.

      – A o czym zazwyczaj rozmawiasz z facetami?

      Wzruszyłam ramionami i sięgnęłam po filiżankę kawy. Upiłam łyk, zastanawiając się nad odpowiedzią.

      – Tak naprawdę to o niczym szczególnym. – Nie wiedziałam, co innego mogłabym powiedzieć, by nie zdradzić swojej przeszłości.

      – No właśnie, głuptasie. Najwyżej pozwolisz mówić jemu. Faceci są tak w sobie zakochani, że z pewnością dostanie orgazmu, opowiadając ci o sobie.

      – Jesteś nienormalna. – Zachichotałam. – Dziękuję.

      Sięgnęła ręką do mojego talerza, skąd zgarnęła naleśnika.

      – To za moje dobre rady. – Mrugnęła, po czym ruszyła do swojego pokoju. –Poszukam dla ciebie jakiejś kiecki, w którą się nie mieszczę – dodała z zapchaną buzią.

      Kiedy zamknęły się za nią drzwi, wzięłam się za sprzątanie po śniadaniu. Włączyłam też telewizor i przy jego akompaniamencie dumałam nad tym, co powinnam dalej zrobić. Przede wszystkim musiałam poszukać pracy. Nie mogłam żerować na kuzynce, poza tym powinnam się czymś zająć, inaczej zwariuję z bezczynności.

      – Evo, możesz do mnie przyjść? – usłyszałam głos Jess.

      Wytarłam ręce w kraciastą ściereczkę i podążyłam do jej pokoju.

      – No chodź już! – ponagliła mnie, wystawiając głowę zza drzwi.

      Gdy przekroczyłam próg jej królestwa, mamrotała coś pod nosem, rzucając co rusz inną sukienkę na piętrzący się za nią stos.

      – To nie ta… Wiem, że ona gdzieś tu jest… – dobiegło moich uszu, kiedy stanęłam wystarczająco blisko kuzynki. – O, mam! – krzyknęła z ożywieniem, unosząc rękę, w której ściskała zdobycz. – Na mnie jest za mała, ale na ciebie powinna być dobra. Przymierz. – Rzuciła sukienkę w moim kierunku.

      Złapałam ją w locie i przyjrzałam się uważnie kawałkowi tkaniny, który z pewnością niewiele zakrywał. To nie mogło się udać.

      – O co chodzi, Evo? – zapytała, widząc moją posępną minę. – Coś nie tak z sukienką? Nie podoba ci się?

      – Nie, wszystko porządku. Ja… pójdę się przebrać. – Odwróciłam się w kierunku drzwi.

      – Możesz zrobić to tutaj. Nie masz niczego, czego nie miałabym ja. Poza tym nie raz widziałam cię w bieliźnie.

      Jej głos zatrzymał mnie, poczułam przetaczający się po moim ciele lodowaty dreszcz.

      – Tak, to prawda. Wolałabym jednak zrobić to w łazience – odparłam speszona. Nie chciałam być oglądana, oceniana. Było za wcześnie, by moje blizny ujrzały światło dzienne.

      – Jasne. – Obdarzyła mnie ciepłym uśmiechem. – Ale koniecznie musisz mi się pokazać.

      Przeszłam do łazienki, gdzie zamknęłam za sobą drzwi. Rozebrałam się, a następnie włożyłam czarno-zieloną sukienkę. Spojrzałam w wiszące na ścianie wielkie lustro.

      Jest nieźle – pomyślałam, widząc, że sukienka nie odkrywa tego, czego nie chciałabym pokazać. Odwróciłam się plecami do lustra, żeby sprawdzić, czy tył też zakrywa wszystko, co powinien. Sukienka była nieco zbyt krótka, ale prócz tego pasowała idealnie. Pokryty zieloną koronką czarny materiał opinał moje ciało, podkreślając wszystkie krągłości. Czułam się atrakcyjna, co było dla mnie nowością.

      – Evo, mogę wejść?

      Wzdrygnęłam się, słysząc dochodzący zza drzwi głos Jessie.

      – Oczywiście. – Pośpiesznie podeszłam do drzwi i odblokowałam je.

      – No i o to chodziło – oświadczyła z zachwytem Jess, wchodząc do środka. – Seksowana z ciebie dupeczka, kuzyneczko. Ta sukienka idealnie do ciebie pasuje, po prostu idealnie. Nasz przystojniak będzie zmuszony skorzystać z łazienki, zanim gdziekolwiek cię zabierze. – Zrobiła dłonią posuwisty ruch.

      Parsknęłam śmiechem na jej komentarz.

      – Jessie!

      – Dobra, przebieraj się i idziemy na miasto – zakomenderowała, po czym wyszła i zamknęła za sobą drzwi.

      Reszta dnia upłynęła nam na błogim relaksie. Po zrobieniu paznokci Jessica zabrała mnie do maleńkiej kawiarenki w rustykalnym stylu, gdzie wypiłam najpyszniejszą na świecie kawę i zjadłam dwa kawałki niebiańskiego ciasta czekoladowego. Pokazała mi również okolice i najważniejsze miejsca, które powinnam poznać (według Jessie zaliczał się do nich sklep z zabawkami dla dorosłych). W porze obiadowej pojechałyśmy do restauracji, w której pracował jej przyjaciel Ashley, specjalista od wczorajszej zapiekanki. Był synem właściciela tejże knajpki, kucharzem z zamiłowania, kelnerem z przymusu. Nie dało się go nie lubić i nawet moje wycofanie nie było w stanie go zniechęcić czy odstraszyć.

      Wróciłyśmy do mieszkania przed siedemnastą. Jessica od razu zaprowadziła mnie do łazienki.

      – Teraz odśwież się, kochanie, a ja podrzucę ci bieliznę. Nie będę miała jedynie biustonosza, bo twoje dziewczynki są mniejsze od moich, ale pod tę sukienkę wcale nie musisz go zakładać. Wszystko inne masz tutaj. – Wskazała na szafkę stojącą pod ścianą. – Jak skończysz, przyjdź do mojego pokoju, żebym ogarnęła twoje włosy.

      Posłusznie wyjęłam z szafki potrzebne mi przybory i wskoczyłam pod prysznic. Choć gorąca woda kusiła, żeby się nią dłużej rozkoszować, nie miałam na to czasu. Umyłam się w ekspresowym tempie i po kilku minutach siedziałam na krześle w pokoju Jessie, gdzie ta biegała jak szalona, co chwila wyciągając coś z szuflady, która zdawała się nie posiadać dna.

СКАЧАТЬ