Złączeni honorem. Cora Reilly
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Złączeni honorem - Cora Reilly страница 8

Название: Złączeni honorem

Автор: Cora Reilly

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788381780155

isbn:

СКАЧАТЬ w tym samym kolorze. Wydawało jej się, że wygląda niezwykle dorośle, ale w naszych oczach była czternastolatką, która za bardzo starała się uchodzić za starszą.

      Otworzyła drzwi i wypięła biodro, próbując przybrać seksowną pozę. Gianna jęknęła, ale nie zwróciłam na to uwagi, bo Lily zaszczebiotała:

      – Hej, Luca.

      Podeszłam bliżej, żeby go zobaczyć. Patrzył z góry na moją młodszą siostrę i widać było, że nie wiedział, kto otworzył drzwi. Stali za nim Matteo, Romero i Cesare. Wow, przyprowadził swoją świtę. A gdzie się podziewał Umberto?

      – Liliana, najmłodsza siostra – powiedział w końcu Luca, ignorując flirciarską minę Lily.

      Siostra ściągnęła brwi.

      – Nie jestem aż tak młoda.

      – Jesteś – rzuciłam dobitnie, podchodząc do niej i kładąc dłonie na jej ramionach. Była zaledwie kilka centymetrów niższa ode mnie. – Idź do Gianny.

      Lily spojrzała na mnie z niedowierzaniem, ale się oddaliła.

      Serce biło mi jak oszalałe, gdy odwróciłam się twarzą do Luki. Zatrzymał na chwilę wzrok na moich nogach, a później powoli przesuwał go w górę, aż dotarł do mojej twarzy. Ostatnim razem, gdy go widziałam w jego spojrzeniu nie dostrzegłam tego, co teraz i z obawą uświadomiłam sobie, że było to pożądanie.

      – Nie wiedziałam, że spotkamy się w moim apartamencie – palnęłam, po czym dotarło do mnie, iż należało się z nim przywitać, a przynajmniej nie zachowywać się tak bezczelnie.

      – Wpuścisz mnie?

      Wahałam się przez chwilę, po czym zrobiłam krok w tył, przepuszczając mężczyzn. Tylko Cesare został na korytarzu i zamknął drzwi.

      Matteo podszedł do Gianny, która szybko usiadła prosto i posłała mu najokropniejsze spojrzenie, na jakie było ją stać, podczas gdy Lily, oczywiście, uśmiechnęła się do niego.

      – Mogę zobaczyć twoją spluwę? – zapytała uwodzicielsko.

      Matteo wyszczerzył zęby w uśmiechu, ale zanim zdołał odpowiedzieć, wtrąciłam się:

      – Nie, nie możesz.

      Czułam na sobie wzrok Luki ponownie podziwiającego moje nogi i tyłek. Gianna przekazała mi wzrokiem: „A nie mówiłam?”. Chciała, żebym nauczyła się wykorzystywać moje ciało, ale problem w tym, że wolałam, żeby Luca w ogóle go nie dostrzegał. Inna opcja mnie przerażała.

      – Nie powinniście przebywać z nami bez przyzwoitki – mruknęła Gianna. – To niestosowne.

      Niemal prychnęłam. Jakby Giannę obchodziły zasady.

      Luca zmrużył oczy.

      – Gdzie Umberto? Czy nie powinien pilnować wejścia?

      – Zapewne zrobił sobie przerwę na toaletę lub papierosa – stwierdziłam, wzruszając ramionami.

      – Często zostawia was bez ochrony?

      – O, bez przerwy – powiedziała prześmiewczo Gianna. – Widzisz, wymykamy się w każdy weekend, bo założyłyśmy się, która z nas poderwie więcej facetów.

      Lily zachichotała dźwięcznie.

      – Chciałbym chwilę z tobą porozmawiać, Aria – poprosił Luca, patrząc na mnie tymi swoimi zimnymi oczami.

      Gianna wstała i podeszła do nas.

      – Och, na litość boską, żartowałam! – powiedziała, próbując stanąć między mną a Lucą, ale Matteo złapał ją za rękę i odciągnął.

      Lily obserwowała wszystko szeroko otwartymi oczami, a Romero stał oparty o drzwi, udając, że to, co się tu dzieje nie jest jego sprawą.

      – Puść mnie albo połamię ci palce – warknęła Gianna.

      Matteo zabrał rękę, uśmiechając się szeroko.

      – Chodź – powiedział Luca, dotykając moich pleców. Powstrzymałam się, żeby nie westchnąć głośno. Jeśli zauważył moją reakcję, to jej nie skomentował. – Która sypialnia jest twoja?

      Serce zaczęło mi bić w niebezpiecznie wolnym rytmie, gdy wskazałam ruchem głowy drzwi po lewej. Luca poprowadził mnie do drugiego pomieszczenia, ignorując sprzeciw Gianny.

      – Zadzwonię do ojca! Nie wolno ci.

      Weszliśmy do mojego pokoju, Luca zamknął za nami drzwi. Nie mogłam powstrzymać ogarniającego mnie strachu. Gianna nie powinna się odzywać. Kiedy Luca stanął twarzą do mnie, wyjaśniłam:

      – Gianna żartowała. Nawet się jeszcze z nikim nie całowałam, przysięgam. – Na moją twarz wstąpił rumieniec, ale nie chciałam zezłościć Luki z powodu czegoś, co nie miało nigdy miejsca.

      Przez chwilę intensywnie wpatrywał się w moje oczy.

      – Wiem.

      Uchyliłam wargi.

      – Och… To dlaczego się złościsz?

      – Czy wyglądam na zdenerwowanego?

      Postanowiłam nie odpowiadać.

      Uśmiechnął się ironicznie.

      – Nie znasz mnie za dobrze.

      – Nie z własnej winy – mruknęłam pod nosem.

      Dotknął mojego podbródka, a ja zamieniłam się w posąg z soli.

      – Przypominasz płochliwą łanię schwytaną przez wilka. – Nie zdawał sobie nawet sprawy z trafności tego porównania i moich wyobrażeń o nim. – Nie potraktuję cię w ten sposób.

      Chyba na mojej twarzy odmalowały się targające mną wątpliwości, bo zaśmiał się krótko, pochylając głowę w kierunku mojej.

      – Co robisz? – zapytałam podenerwowana.

      – Nie martw się, nie wezmę jeszcze tego, co moje. Kilka dni nie zrobi mi różnicy, skoro czekałem już trzy lata.

      Niewiarygodne, że to powiedział. Oczywiście wiedziałam, co się wydarzy w noc poślubną, ale wmówiłam sobie, iż nie interesowałam Luki.

      – Ostatnio nazwałeś mnie dzieckiem.

      – Ale już nim nie jesteś – zauważył z drapieżnym uśmieszkiem. Jego usta znajdowały się zaledwie kilka centymetrów od moich. – Bardzo to wszystko komplikujesz. Nie mogę cię pocałować, kiedy tak na mnie patrzysz.

      – To może będę tak na ciebie patrzeć w naszą noc poślubną – rzuciłam mu wyzwanie.

      – Więc, może będę musiał cię wziąć od tyłu.

СКАЧАТЬ