Złączeni honorem. Cora Reilly
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Złączeni honorem - Cora Reilly страница 6

Название: Złączeni honorem

Автор: Cora Reilly

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788381780155

isbn:

СКАЧАТЬ obiecywałem za dużo, prawda? – wtrącił Fiore Cavallaro.

      Zapragnęłam, aby ziemia się rozstąpiła i mnie pochłonęła. Nigdy wcześniej nie poświęcano mi tyle… uwagi. Od spojrzenia Raffaele dostałam gęsiej skórki. Dopiero niedawno wstąpił do mafii, ledwie dwa tygodnie temu skończył osiemnaście lat, ale od tamtej pory zachowywał się coraz bardziej obrzydliwie.

      – Prawda – przyznał zwięźle Luca.

      Widać było, iż ojcu się to nie spodobało. Korzystając z tego, że nikt nie patrzył, Fabiano przemknął, stanął za mną i chwycił moją rękę. Luca to zauważył i spiorunował mojego brata spojrzeniem, które ostatecznie spoczęło w okolicach moich nagich ud. Przestąpiłam nerwowo z nogi na nogę, a Luca odwrócił wzrok.

      – Może przyszli państwo młodzi chcieliby zostać na chwilę sami? – zaproponował Salvatore Vitiello. Spojrzałam na niego nerwowo i niestety nie udało mi się dość szybko zapanować nad wzburzeniem. Luca zauważył moją reakcję, ale wydawało się, że się nią nie przejął.

      Ojciec uśmiechnął się i ruszył do wyjścia. Niewiarygodne.

      – Mam zostać? – zapytał Umberto. Na chwilę na mojej twarzy pojawił się uśmiech, ale szybko się rozmył, gdy ojciec polecił, abyśmy zostali zupełnie sami. Salvatore Vitiello puścił Luce oko.

      Wyszli prawie wszyscy, zostałam tylko ja, Luca i jeszcze Fabiano.

      – Fabiano – powiedział surowo ojciec. – Wynoś się, natychmiast.

      Brat niechętnie puścił moją dłoń i wyszedł, ale najpierw posłał Luce najbardziej śmiercionośne spojrzenie, na jakie stać było pięciolatka. Kąciki ust mężczyzny zadrgały. Po chwili zamknęły się drzwi i zostaliśmy zupełnie sami. Co mogło oznaczać spojrzenie, jakie posłał Luce jego ojciec?

      Spojrzałam na mojego przyszłego męża. Nie myliłam się. W obcasach sięgałam mu do brody. Wyglądał przez okno, nie poświęcając mi nawet jednego spojrzenia. Przebranie mnie za prostytutkę nie sprawiło, że Luca nagle się mną zainteresował, bo niby dlaczego miałby to zrobić? Widziałam kobiety, z którymi spotykał się w Nowym Jorku. One miały czym oddychać.

      – Sama wybrałaś tę sukienkę? – zapytał, a ja aż podskoczyłam, przestraszona jego spokojnym i głębokim tonem głosu. Czy zawsze był tak opanowany?

      – Nie – wyznałam. – Ojciec ją wybrał.

      Szczęka Luki drgnęła. Nie potrafiłam odczytać jego nastroju i byłam coraz bardziej zdenerwowana. Sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki i przez chwilę przebiegło mi przez myśl, że zamierzał wyciągnąć broń, ale moim oczom ukazało się czarne pudełeczko. Odwrócił się do mnie, a ja wbiłam wzrok w jego czarną koszulę. Czarna koszula, czarny krawat, czarna marynarka. Czarne jak jego dusza.

      O takiej chwili marzyły miliony kobiet, ale kiedy Luca otworzył pudełeczko, mnie przeszył chłód. Zobaczyłam pierścionek z białego złota, który zdobił duży brylant, otoczony dwoma mniejszymi. Nie poruszyłam się.

      Luca wyciągnął rękę, gdy niezręczność sytuacji sięgnęła zenitu. Spłonęłam rumieńcem i podsunęłam mu dłoń. Wzdrygnęłam się, kiedy mnie dotknął. Wsunął pierścionek na mój palec, po czym puścił moją dłoń.

      Podziękowałam, ponieważ czułam, że tak należy i nawet spojrzałam na niego. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, ale jego oczy to inna sprawa. Błyskał w nich gniew. Zrobiłam coś, co mogło go rozzłościć? Uniósł rękę, a ja wsunęłam ramię pod jego, po czym poprowadził nas do jadalni. Milczeliśmy. Może Luca był mną tak rozczarowany, że odwoła zaręczyny? Ale gdyby o to chodziło, to nie włożyłby mi pierścionka na palec.

      Kiedy weszliśmy do jadalni, zauważyłam, że do mężczyzn z mojej rodziny dołączyły kobiety. Nowojorczycy stawili się natomiast w męskim składzie. Może dlatego, że nie ufali mojemu ojcu ani rodzinie Cavallaro na tyle, żeby ryzykować bezpieczeństwo swoich bliskich?

      Nie potępiałam ich. Sama nie zaufałabym swojemu ojcu ani bossowi. Luca mnie puścił, więc szybko podeszłam do matki i sióstr, które udawały, że podziwiają mój pierścionek. Gianna posłała mi znaczące spojrzenie. Nie wiedziałam, jakich gróźb użyła matka, by zamknąć siostrze usta. Mimo to widziałam, że ostatkiem sił trzyma język za zębami. Niewiele pamiętam z kolacji, podczas której mężczyźni rozmawiali o interesach, a kobiety milczały. Co chwilę zerkałam na pierścionek, który wydawał się za ciężki i za duży, a przede wszystkim zbyt ostentacyjny. Luca oznaczył nim swoją własność.

***

      Po kolacji mężczyźni przeszli do salonu, aby napić się i zapalić, a także kontynuować rozmowy rozpoczęte przy stole. Wróciłam do swojego pokoju, ale nie mogłam zasnąć, więc włożyłam na piżamę szlafrok i podkradłam się na dół. Chyba na chwilę postradałam zmysły, ponieważ weszłam na korytarz i ruszyłam w stronę przejścia prowadzącego do drzwi ukrytych w ścianie salonu. Dziadek uznał sekretną drogę ucieczki z gabinetu i salonu z kominkiem za konieczną ze względu na odbywające się tam spotkania mężczyzn z mojej rodziny. Zastanawiałam się, czy pomyślał, co stałoby się z kobietami, gdyby mężczyźni uciekli tajemnym korytarzem?

      Przy drzwiach dostrzegałam Giannę, która najwyraźniej podglądała zgromadzonych w salonie przez otwory znajdujące się w zamaskowanych drzwiach. No jasne, mogłam się tego spodziewać. Gdy mnie usłyszała, obróciła się gwałtownie, szeroko otwierając oczy, jednak na mój widok na jej twarz powrócił wyraz spokoju.

      – Co tam się dzieje? – zapytałam ledwie słyszalnym szeptem, bo obawiałam się, że ktoś mógłby nas usłyszeć.

      Siostra przesunęła się, abym mogła zajrzeć przez jeden z otworów.

      – Prawie wszyscy już poszli. Ojciec i Cavallaro muszą jeszcze coś omówić z Salvatore Vitiellem. Został tam tylko Luca ze swoim orszakiem.

      Zamknęłam jedno oko, by lepiej widzieć przez otwór, z którego dostrzegłam fotele przy kominku. Luca opierał się o marmurowy gzyms, nogi miał skrzyżowane w kostkach, a w ręku trzymał szklaneczkę szkockiej whisky. Na fotelu obok niego siedział Matteo z szeroko rozstawionymi nogami i drapieżnym uśmieszkiem na twarzy. Cesare i drugi ochroniarz – na którego wołali Romero – rozsiedli się w pozostałych fotelach. Romero wyglądał, jakby był mniej więcej w tym samym wieku co Matteo, czyli na osiemnaście lat. Według standardów społecznych ledwie uchodzili za mężczyzn, jednak nasz świat rządził się własnymi prawami.

      – Mogło być gorzej – skomentował Matteo, szeroko się uśmiechając. Może nie sprawiał wrażenia równie niebezpiecznego jak Luca, ale coś w jego oczach sprawiało, że miałam wrażenie, że po prostu lepiej to ukrywa. – Mogła okazać się brzydulą. Ale, jasna cholera, twoja malutka narzeczona to prawdziwe dzieło sztuki. Ta sukienka. To ciało. Te włosy i ta twarz. – Matteo gwizdnął. Wyglądało na to, że celowo prowokował brata.

      ROZDZIAŁ TRZECI

      Z moich ust wydobywała się para. Nawet gruby płaszcz nie chronił przed chicagowską zimą. Śnieg trzeszczał pod moimi nogami, gdy szłam za matką do ceglanego budynku, w którym znajdował się najbardziej ekskluzywny salon ślubny w tej części kraju. Umberto, jak zawsze, kroczył za nami niczym cień. Kolejny żołnierz ojca zamykał pochód, СКАЧАТЬ