Złączeni obowiązkiem. Cora Reilly
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Złączeni obowiązkiem - Cora Reilly страница 15

Название: Złączeni obowiązkiem

Автор: Cora Reilly

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788381782210

isbn:

СКАЧАТЬ – stwierdziłam z rozdrażnieniem. Istniało wiele rzeczy, które chciałam z nim robić co wieczór. – Jesteśmy małżeństwem. Czy nie to robią małżeństwa?

      – Jadałaś razem z Antoniem?

      – Tak, chyba że był w pracy. – Albo na randce ze swoim kochankiem Frankiem.

      Dante skinął głową, jakby utrwalał tę informację. Słyszałam kiedyś od kogoś, że miał pamięć fotograficzną, przez co trudno go było przechytrzyć, ale nie byłam pewna, czy to była prawda.

      Łagodniejszym tonem zapytałam:

      – A ty i twoja pierwsza żona? Jadaliście razem?

      Praktycznie obserwowałam powstawanie jego reakcji obronnej. Zimny, niemożliwy do przeniknięcia welon zakrył jego twarz. Dante podciągnął rękaw, odsłaniając swój złoty zegarek.

      – Już późno. Jutro muszę wcześnie wstać, bo mam spotkania w naszych kasynach.

      – Och, jasne.

      – Nie musisz jeszcze iść do łóżka, jeśli nie jesteś zmęczona.

      – Nie, przez wino robię się śpiąca. – Oboje wyszliśmy z kuchni i ruszyliśmy w górę schodów. Tym razem to Dante pierwszy zniknął w łazience. Przeszukałam swoją szufladę w poszukiwaniu skąpej satynowej halki i pasujących majtek, które ledwo zasłaniały moje pośladki. Może to rozgrzeje zimną krew Dantego.

      Zaczęłam nerwowo chodzić po sypialni, zastanawiając się, czy to wydarzy się dzisiaj. Może wczoraj był taki jakby okres prolongaty. Drzwi łazienki otworzyły się i Dante wszedł z powrotem do sypialni. Tak jak wczoraj, był nagi od pasa w górę. Dałam sobie kilka chwil na podziwianie jego ciała. Nie zeszpeciły go nawet liczne blizny. Jeśli to możliwe, to wręcz dodawały mu atrakcyjności. Kiedy Dante się zatrzymał, oderwałam od niego wzrok i prędko weszłam do łazienki.

      Wzięłam szybki prysznic i umyłam zęby, po czym włożyłam swoją bieliznę. Showtime. Wyszłam z łazienki. Dante był już w łóżku z iPadem w dłoni, plecami opierał się o zagłówek. Spojrzał w górę, wzrokiem przesuwając po moim ciele, zatrzymując go na wszystkich odpowiednich miejscach. Wypełniło mnie zniecierpliwienie połączone z nerwami. Powoli podeszłam do łóżka, upewniając się, że Dante dobrze mi się przyjrzał. Jeszcze nie odwrócił wzroku, ale nie odłożył też iPada. Wyciągnęłam się na łóżku obok niego, opierając się o zagłówek. Nie przykryłam się kołdrą. Chciałam, żeby Dante widział najwięcej, ile się dało.

      Spojrzałam mu w oczy. Jak zawsze nie potrafiłam nic wyczytać z jego spojrzenia, chociaż było nieco mniej chłodne niż zazwyczaj. Odłożył iPada na stolik nocny, a ja niemal odetchnęłam z ulgą, lecz wtedy zmienił pozycję i się położył. Zdezorientowana, zrobiłam to samo, jednak przewróciłam się na bok, kładąc się twarzą do niego. Jeszcze nie wyłączył światła. To musiał być dobry znak. Co więcej, cały czas spoglądał na moje piersi. Gdybym była bardziej doświadczona, to zrobiłabym pierwszy krok, ale martwiłam się, że ryzykując w ten sposób, ujawniłabym Dantemu swój brak doświadczenia. Gdyby to on coś zainicjował, to mogłabym się mu podporządkować i może wyglądałabym na doświadczoną kobietę, którą miałam być.

      Dante oderwał ode mnie wzrok, zamknął oczy i skrzyżował ramiona na brzuchu. Mocno zacisnął szczękę. Był zły? Wyglądał, jakby miał zaraz wybuchnąć. Może nie lubił tego, że byłam taka bezpośrednia i praktycznie wpychałam mu cycki w twarz. Może wolał wstydliwe, bojące się własnego cienia kobiety.

      Sfrustrowana też położyłam się na plecach.

      – Co się stało z Gaby? – Skoro nie mieliśmy uprawiać seksu, to mogliśmy przynajmniej porozmawiać. Wszystko było lepsze od niezręcznej ciszy.

      Dante nadal nie otworzył oczu.

      – Co masz na myśli?

      – Powiedziała, że pracuje u ciebie od trzech lat, a ma tylko siedemnaście. Nie powinna chodzić do szkoły?

      Otworzył nieco swoje chłodne, niebieskie oczy i skoncentrował się na wpatrywaniu się w sufit.

      – Trzy lata temu zaatakowaliśmy dwa rosyjskie kluby w ramach odwetu. Sporą część pieniędzy zarabiają na handlu ludźmi. Większość kobiet nie pracuje w ich klubach z własnej woli. To kobiety oraz dziewczyny, które zostały porwane i zmuszone do prostytucji. Kiedy przejęliśmy te dwa kluby, musieliśmy zrobić coś z tymi kobietami. Nie mogliśmy wypuścić ich na ulice Chicago po tym, co widziały.

      Serce podeszło mi do gardła.

      – Zabiliście je?

      Dante nawet nie drgnął.

      – Większość z nich była tu nielegalnie. Odesłaliśmy je na Ukrainę lub do Rosji. Inne zostały przeniesione. Zatrzymaliśmy te, które chciały pracować w naszych klubach.

      – Więc co z Gaby?

      – Była dzieckiem. Młodsze dziewczyny zostały rozesłane do rodzin, gdzie mogły pracować jako gospodynie lub kucharki.

      – Albo stały się kochankami – powiedziałam, ponieważ nie miałam wątpliwości, że część członków mafii nie mogło się oprzeć bezbronnej dziewczynce znajdującej się pod ich dachem.

      Dante zmarszczył brwi.

      – Nawet wśród członków mafii nie toleruje się pedofilii, Valentino.

      – Wiem, ale Gaby nie wygląda jak dziecko, tak jak inne dziewczyny, które przechwyciliście, jak zakładam.

      Dante zgromił mnie wzrokiem.

      – Czy ty sugerujesz, że dotknąłem Gaby?

      – Dzisiaj, kiedy Luca się ruszył, prawie umarła ze strachu. Może jeden z twoich ludzi…

      – Nie – oznajmił stanowczo. – Od kiedy przyszła do tego domu, nikt jej nie skrzywdził. Jest pod moją ochroną. Moi ludzie o tym wiedzą.

      – Okej. – Uwierzyłam mu. Żaden z ludzi Dantego nie miałby odwagi sprzeciwić się jego bezpośredniemu rozkazowi. Skoro Gaby była pod jego opieką, to była bezpieczna. – Założę się, że zarobiłbyś na tych kobietach dużo pieniędzy. Nie bez powodu Rosjanie porywają młode dziewczyny. Skąd te skrupuły? Przecież oddział też ma swoje kluby z prostytutkami, które nie mogą tak po prostu przestać dla nas pracować, kiedy tylko zechcą. – Naprawdę mnie to ciekawiło. W końcu Dante był mordercą.

      – Oddział nie zajmuje się handlem ludźmi. Kobiety zaczynają pracę w naszych klubach z własnej woli i wiedzą, że już na zawsze będą z nami związane. Zarabiamy wystarczająco na kasynach oraz narkotykach, więc nie musimy mieszać się w handel ludźmi albo nielegalne wyścigi, jak Rosjanie czy Camorra w Las Vegas.

      – A co z Nowym Jorkiem? Oni zajmują się handlem ludźmi?

      – Nie. To działka Camorry z Vegas. Nie mówię, że nie ma w oddziale ludzi, którzy chcieliby to zmienić, ale dopóki jestem capo, to nie ma na coś takiego szansy.

      – To dobrze – stwierdziłam.

      Spojrzenie СКАЧАТЬ