Złączeni obowiązkiem. Cora Reilly
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Złączeni obowiązkiem - Cora Reilly страница 13

Название: Złączeni obowiązkiem

Автор: Cora Reilly

Издательство: PDW

Жанр: Эротика, Секс

Серия:

isbn: 9788381782210

isbn:

СКАЧАТЬ która rzuca cień na moje małżeństwo.

      ***

      Godzinę później wprowadziłam Arię do salonu. Dziwnie się czułam, zachowując się jak pani domu. Zupełnie jakbym się pod kogoś podszywała. Przyjaciółka wyglądała na zmęczoną, kiedy zapadła się w kanapie obok mnie. Miała cienie pod oczami. Założyłam, że jej noc była dłuższa od mojej.

      – Kawy? – zapytałam. Gaby postawiła na stole dzbanek razem z mieszanką ciastek.

      – Boże, tak – powiedziała Aria, a następnie uśmiechnęła się przepraszająco. – Nawet nie zapytałam cię o twoją noc. Pewnie spałaś mniej ode mnie.

      Wręczyłam jej filiżankę, próbując wymyślić odpowiedź.

      – Dobrze spałam – stwierdziłam wymijająco.

      Przyjrzała mi się z ciekawością, ale nie drążyła tematu.

      – Więc mieliście z Dantem okazję lepiej się poznać?

      – Jeszcze nie. Nie było na to czasu.

      – Przez nas? – zapytała z niepokojem. – Luca i twój mąż muszą porozmawiać o kilku sprawach w związku ze ślubem Matteo i Gianny. – W jej głosie było słychać napięcie.

      – Gianna nadal nie jest z tego zadowolona?

      Aria zaśmiała się w swoją filiżankę.

      – To za mało powiedziane.

      – Może potrzebuje po prostu trochę więcej czasu. Pamiętam, jak ty byłaś przestraszona przed ślubem z Lucą, a teraz wyglądacie, jakbyście dobrze się dogadywali. – Oczywiście pozory bywają mylące. Nie miałam pojęcia, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami.

      – Wiem, ale razem z Lucą pracowaliśmy na to, żeby to zadziałało. A Gianna obecnie chyba stara się zrazić do siebie Matteo i doprowadzić do odwołania ślubu.

      – Nie każda para do siebie pasuje – stwierdziłam cicho.

      – Jestem pewna, że ty i Dante świetnie sobie poradzicie. Oboje jesteście tacy opanowani i spokojni.

      Parsknęłam.

      – Daleko mi do poziomu opanowania Dantego.

      Aria uśmiechnęła się.

      – Jest nieco oziębły na zewnątrz, ale dopóki będziesz przy nim, wszystko powinno się ułożyć.

      – Więc Luca nie zawsze jest taki straszny? – zażartowałam.

      – Nie, nie jest – powiedziała przyjaciółka, rumieniąc się.

      Widok szczęśliwej Arii dawał mi nadzieję. Skoro ona potrafiła dogadać się z kimś takim jak Luca, to ja mogłam dojść do porozumienia z Dantem.

      Rozmowa Luki i Dantego trwała dłużej, niż się tego spodziewałam, przez co zaczynałam się martwić. Nie byli przyjaciółmi, jednak kiedy w końcu wyszli z biura, postanowiliśmy zjeść razem lunch. Właśnie na tę okazję Zita przygotowała pieczeń jagnięcą.

      Usiedliśmy przy stole. Zmieniając rozkład miejsc z dzisiejszego ranka, Dante nie usiadł u szczytu stołu. Zamiast tego zajęliśmy miejsca obok siebie, a Luca z Arią zasiedli naprzeciwko nas. Napięcie między Dantem a Lucą było niemal namacalne. Zaczęłam się zastanawiać, czy lunch był naprawdę dobrym pomysłem. Na szczęście Zita podała jedzenie zaraz po tym, jak usiedliśmy, więc byliśmy zajęci napawaniem się smakiem jagnięciny, która wszystkim poprawiła humor, przynajmniej na chwilę. Ale gdy tylko talerze zostały puste, sprawy szybko się pogorszyły.

      Na twarzy Dantego widoczny był większy chłód niż zazwyczaj. Wyglądał, jakby został wyciosany z marmuru. Luca nie prezentował się lepiej, lecz jego ściągniętym wargom towarzyszył płomień w oczach. Patrzyłam to na jednego, to na drugiego, jednak było jasne, że nie mieli już sobie nic do powiedzenia poza tym, co przedyskutowali podczas spotkania.

      Aria spojrzała na mnie błagalnie.

      Jako pani domu to ja musiałam ocalić sytuację.

      – To kiedy będzie ślub?

      Dante wydał z siebie wymijający pomruk.

      – Jeśli sytuacja się nie zmieni, to nigdy.

      – Jeśli sytuacja się nie zmieni, to odbędą się krwawe gody – oznajmił Luca ostro.

      Uniosłam szybko brwi, a Gaby, która weszła właśnie z kolejną butelką wina, zamarła.

      – Nie będzie krwawych godów – oświadczyła Aria. Odwróciła się do Dantego. – Mógłbyś dać Matteo inną dziewczynę z oddziału.

      Niemal się zakrztusiłam.

      – Aria – powiedział Luca ostrzegawczo. – Matteo nie zaakceptuje innej. Albo Gianna, albo żadna. – Zwrócił swoje surowe spojrzenie na Dantego, lecz ten wyglądał na niewzruszonego. – Szef z pewnością ma wystarczającą ilość kontroli nad swoją famiglią, żeby upewnić się, że Gianna się podporządkuje.

      Kiwnięciem dłoni nakazałam Gaby podejść do stołu. Może wino odciągnie uwagę mężczyzn od siebie, zanim sobie skoczą do gardeł.

      – Nie martwię się o swój zakres kontroli. Mnie nikt nie próbuje obalić. – Dante odsłonił zęby w uśmiechu, a mi ciarki przeszły po plecach. Mężczyźni wyglądali, jakby dzieliły ich sekundy od wyciągnięcia spluw. Nie byłam pewna, kto wyszedłby z tego starcia zwycięsko. Prawdopodobnie obaj by umarli i spowodowaliby wznowienie otwartej wojny między oddziałami.

      Luca wstał, odsuwając krzesło. Gaby, która właśnie chciała nalać mu wina do kieliszka, krzyknęła i upuściła butelkę, zasłaniając twarz rękami. Przez chwilę nikt się nie poruszył. Dante też wstał. Tylko ja z Arią dalej siedziałyśmy w prawie kompletnym bezruchu.

      – Nie martw się o Nowy Jork. Po prostu dopilnuj tego, żeby dotrzymać swojej części umowy – warknął Luca. Wyciągnął rękę, a kiedy Aria złapała go za dłoń, dodał: – Niedługo mamy lot.

      Uśmiechnęła się do mnie przepraszająco.

      Wyprostowałam się, a następnie spojrzałam na Gaby. Stała sparaliżowana obok stołu, czerwone wino zalało jej buty.

      – Odprowadzę was do drzwi – powiedziałam Luce i Arii. Kiedy wyprowadzałam ich na korytarz, Dante szedł tuż za mną, jakby martwił się, że Luca coś mi zrobi, co było wielce nieprawdopodobne.

      Panowie nie uścisnęli sobie dłoni, lecz ja mocno przytuliłam Arię. Nie pozwoliłabym, żeby kłótnie naszych mężów wpłynęły negatywnie na naszą przyjaźń. A przynajmniej chciałam próbować. Gdyby sprawy między Chicago a Nowym Jorkiem naprawdę się pogorszyły, nie mogłabym nawet już z nią rozmawiać. Obserwowałam, jak odjeżdżają, a następnie odwróciłam się w stronę Dantego, który nadal stał za mną.

      – Co się przed chwilą stało?

      Dante СКАЧАТЬ