Zatrzymać czas. Anna Sakowicz
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zatrzymać czas - Anna Sakowicz страница 16

Название: Zatrzymać czas

Автор: Anna Sakowicz

Издательство: PDW

Жанр: Современная русская литература

Серия: Plan Agaty

isbn: 9788381774840

isbn:

СКАЧАТЬ style="font-size:15px;">      Emil zerwał się z łóżka. Jednak wystarczyło rzucić okiem na zegar, żebystwierdzić, że wcale nie musi się spieszyć. Jeśli wyjdzie z domu zagodzinę, spokojnie dotrze do biblioteki. Powoli rozważał rezygnację z tej części etatu. Dochód był niewielki, a zajęcie pochłaniało dużoczasu. Jeszcze nie wspominał o tym Agacie, chciał mieć pewność. Lubiłswoją pracę. Kiedyś nie wyobrażał sobie innego miejsca zatrudnienia niżbiblioteka. Teraz jednak, gdy klubokawiarnia, założona razem z przyjaciółką Oliwią, przynosiła coraz większe zyski, powinien skupić sięna jednym. Ciężko było ciągnąć dwie sroki za ogon.

      Wrócił do łóżka i objął Agatę. Na szczęście nie zdążył obudzić Tymka.Wtulił się więc w narzeczoną. Mruknęła coś przez sen. Cmoknął ją w szyję. Była ciepła i bardzo aromatyczna. Pachniała mydłem rumiankowym.Miał wrażenie, że dokładnie tak samo pachniał ich synek.

      – Cześć, kochanie – szepnął jej do ucha i wsadził dłoń pod koszulkę.Złapał ją za brzuch i delikatnie uścisnął skórę.

      – Au – syknęła Agata.

      – Boli cię coś?

      – Yhym…

      – Pocałuję, to przestanie – zażartował i od razu odsunął z niej kołdrę.Zanurkował pod koszulkę Agaty i zaczął ją cmokać. – Boli jeszcze?

      Kobieta zaśmiała się, jednak nagle Emil znieruchomiał. Szarpnął jejkoszulkę, odsłaniając całkowicie brzuch.

      – Boże święty! – krzyknął. – Agata! Co się stało? Ktoś cię pobił? Miałaśwypadek? Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? – zasypywał ją pytaniami.Spanikował. Agata miała sine pręgi na brzuchu. Wyglądało, jakby ktoś jąskopał. Niedawno przecież urodziła dziecko. Może coś się stało? Pierwszyraz widział, żeby ktokolwiek miał siniaki w tym miejscu!

      – Nic – odparła, poprawiając koszulkę. Zasłoniła siniaki. – Nic się niestało.

      – Nie chcesz mnie denerwować? – spytał łagodnie.

      – Nie – zaśmiała się. – Głuptasie, nic się nie stało.

      – Nic? To skąd te potworne siniole?

      – Zaraz ci pokażę – odparła i zwlekła się z łóżka. Po cichu poszła dodrugiego pokoju i zza sofy wyciągnęła hula-hoop. Pokazała je Emilowi.

      – To jest moje narzędzie tortur.

      – Oszalałaś? A jak ci to zaszkodzi?

      – Nie zaszkodzi. Skóra musi się tylko przyzwyczaić.

      – Jesteś po porodzie!

      – Prawie cztery miesiące – powiedziała, choć faktycznie nie wiedziała,czy można to robić kilkanaście tygodni po urodzeniu dziecka. Miałapodpytać lekarza, ale nie było okazji, by umówić się na wizytę.

      Emil wstał z łóżka i wziął do ręki koło.

      – Cholera! To ciężkie.

      – Nie przesadzajmy, to tylko dwa kilo.

      – Dwa kilo?

      – Musi być ciężkie, żeby spalało tłuszcz – rzuciła lekko jużpoirytowana. Znalazł się znawca od ćwiczeń!

      – A gdzie ty masz tłuszcz?

      Agata nie wytrzymała i parsknęła śmiechem. Potem złapała fałdę skóry w dłoń i zatrzęsła nią, by Emil mógł wreszcie przejrzeć na oczy i zobaczyć, jak grubą ma narzeczoną.

      – A myślałeś, że co to jest? Galaretowaty kamuflaż dla mojej zgrabnejsylwetki? – zakpiła. Emil jednak nie zdążył rzucić żadnej celnejriposty, bo dyskusję przerwał Tymek. Rozpłakał się w głos i obojerodzice pognali do synka. Pochylili się nad łóżeczkiem i jak na komendęzaczęli szczebiotać do chłopca. Nie dało się go jednak już uspokoić.Agata musiała wziąć dziecko na ręce i nakarmić. Emil w tym czasiespróbował balansować z hula-hoop. Po dwóch okrążeniach syknął z bólu i popukał się w czoło w stronę narzeczonej. Rzucił jeszcze kilka uwag w jej kierunku. Nie mieściło mu się w głowie to, że Agata – tak niezależnakobieta – przejmowała się głupią fałdką na brzuchu i twierdziła, żeludzie oceniają ją po wyglądzie. I to mówiła dziennikarka?!

      18

      – Widziałaś to na własne oczy – powiedziała Aneta, kiedy razem z Poląsiedziały w szatni po treningu i obgadywały wczorajszy seansuzdrawiający. Chciały skonsultować to jeszcze z Basią, która pierwszaznalazła tych cudotwórców, jednak dzisiaj nie przyjechała do saligimnastycznej. Pola nawet zażartowała, że pewnie ich koleżanka odzyskaławładzę w nogach i nie miała co robić na koszykówce niepełnosprawnych.

      – Widziałam – odparła Pola. – Strasznie to było poruszające. Popłakałamsię jak głupia. Kiedy ta dziewczynka z pomocą Reuela wstała z wózka i zrobiła pierwsze niezdarne kroki, serce o mało nie wyskoczyło mi z piersi. Widziałaś jej matkę? Myślałam, że dostanie wylewu albo zawału,tak zanosiła się od płaczu. – Od razu we wspomnieniu odtworzyławczorajszy obraz. Nie spodziewała się takich wzruszeń. Myślała, że pójdątam z Anetą, poobserwują, nagrają, ale nie dadzą się zmanipulować. A jednak widok niepełnosprawnego dziecka rozwalił ją na łopatki. Kiedyzobaczyła wyciągnięty palec Reuela w kierunku dziewczynki, zamarła.Miała poczucie, że dziecko nie może udawać, dzieci przecież są szczere z natury. Zamarła więc, a kiedy mężczyzna powoli zbliżał się i cały czaspowtarzał, że mamy przekazywać miłość, Pola złapała się kurczowo wózka i powtarzała w myślach, żeby dziewczynka wstała. Biły się w niej dwiesprzeczności. Sceptycyzm walczył z nadzieją i wiarą. Wydawało się, żejest na przegranej pozycji, bo serce łomotało jej tak mocno, że czuła,jakby cała dygotała w rytmie jego uderzeń. A potem Reuel, oddawszymikrofon asystentce, wyciągnął ręce do dziewczynki. Nagle w sali nastałaidealna cisza, choć nikt nie uspokoił publiczności. Wszyscy zamarli w oczekiwaniu na cud. A gdy dziewczynka z wielkim trudem wstała, salaryknęła płaczem. Matka dziecka opadła na kolana i zanosiła sięniewyobrażalnym szlochem. W tym momencie jej sparaliżowana od pasa w dółcóreczka robiła swoje pierwsze, jeszcze niezdarne kroczki.

      Pola poczuła dreszcze na plecach. Na wspomnienie tego popołudnia podpowieki wciąż cisnęły się łzy. Nie umiała opanować wzruszenia, choćrozum przebił się przez wiarę i nadzieję i ramię w ramię ze sceptycyzmempowtarzał jej, że dała się zmanipulować.

      – Wszyscy płakali, trudno było zachować zimną krew.

      – Musimy to jeszcze raz obejrzeć – stwierdziła Pola. – Przecież toniemożliwe.

      – A no nie – zgodziła się z nią Aneta, ale obie podczas seansu„cudotworzenia” dały się ponieść emocjom. Zapomniały, że są tam po to,by zdobyć informacje o oszustach. – Chociaż… – zawahała się. – Wiesz,ile bym jednak dała, żeby to była prawda?

      – Wiem, СКАЧАТЬ