Название: DZIEŃ ROZRACHUNKU
Автор: John Grisham
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Крутой детектив
isbn: 978-83-8215-073-5
isbn:
W ciągu dziesięciu ostatnich lat często bała się, że jej małżeństwo nie przetrwa próby czasu. Dexter kochał kobiety i stale się za nimi oglądał. Wykorzystując swój urok osobisty, charyzmę i pozycję duszpasterza, często manipulował młodszymi parafiankami. Nigdy nie złapano go na gorącym uczynku i nigdy do niczego się nie przyznał, ale ciągnęły się za nim podejrzenia. Clanton było czwartym miejscem, w którym pełnił posługę, drugim, gdzie sprawował funkcję pierwszego pastora, i Jackie obserwowała go baczniej niż kiedykolwiek. Dopóki nie miała twardych dowodów, nie dążyła do konfrontacji, ale wiedziała, że ten dzień kiedyś nadejdzie. Albo i nie. Czy ośmieliłaby się kiedykolwiek rozbić rodzinę i przechodzić przez piekło rozwodu? Zdawała sobie sprawę, że to ją uznano by za winną. Czy nie łatwiej było pomagać Dexterowi w karierze i cierpieć w milczeniu, starając się chronić dzieci? W chwilach samotności często biła się z myślami.
A teraz wszystkie te dylematy okazały się nieważne. Była samotna, bez piętna rozwódki. Jej dzieci były psychicznie poranione, ale cały kraj dźwigał się z wojny, w której zginęło pół miliona Amerykanów. Wiele innych rodzin też zostało okaleczonych i z trudem wiązało koniec z końcem.
Wyglądało na to, że Dexter zbałamucił w końcu niewłaściwą kobietę, choć Jackie nigdy nie podejrzewałaby o to Lizy Banning. Z całą pewnością była dość ładna i wrażliwa. Jackie nie zauważyła wprawdzie nic podejrzanego, ale kiedy mąż ogląda się za spódniczkami, każda ładna kobieta staje się potencjalnym celem.
Otarła łzę z oka. Tak bardzo brakowało jej Dextera. Wiedziała, że zawsze będzie go kochać, i ta głęboka miłość sprawiała, że jej podejrzenia były jeszcze boleśniejsze. Nienawidziła go za to i czasami nienawidziła samej siebie, bo nie okazała się dość silna i nie odeszła. Ale przecież to wszystko miała już za sobą. Już nigdy nie będzie patrzeć, jak Dexter jedzie do obłożnie chorego, i zastanawiać się, dokąd tak naprawdę się wybiera. Już nigdy nie będzie go podejrzewać, kiedy zamykałby się w gabinecie, by udzielić komuś duchowej pociechy. Nigdy nie będzie się wpatrywać w krągłe tyłeczki młodych parafianek i myśleć o tym, czy on też je zauważył.
Łzy przeszły w szloch, którego nie potrafiła opanować. Czy płakała z rozpaczy i gniewu, czy może z poczuciem ulgi? Nie miała pojęcia i nie widziała w tym żadnego sensu. Płyta z kolędami się skończyła i Jackie poszła do kuchni, żeby wziąć coś jeszcze do picia. Na blacie stał wysoki, pokryty czerwonym lukrem tort, który Errol McLeish przywiózł dzieciom na Boże Narodzenie. Ukroiła sobie kawałek, nalała szklankę mleka i wróciła na fotel.
Errol był takim troskliwym mężczyzną.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.