Lilla Weneda. Juliusz Słowacki
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Lilla Weneda - Juliusz Słowacki страница 7

Название: Lilla Weneda

Автор: Juliusz Słowacki

Издательство: PDW

Жанр: Драматургия

Серия:

isbn: 9788365776617

isbn:

СКАЧАТЬ biorą diabli

      Już niepotrzebna mi, niechaj się pali.

      Podkłada ogień pod ściany… i z zapalającej się celi wychodzi.

      Scena III

      Sala w Rzymskiej wieży. LECH i GWINONA wchodzą.

      LECH

      Cóż robić z tymi ludźmi żelaznymi?

      Ulec mi nie chcą. Cóż robić, Gwinono?

      GWINONA

      Rada jest moja, zbyć się ich na zawsze.

      LECH

      Co?… pozabijać?

      GWINONA

      Znów się wzdrygasz, mężu,

      I w czynach boisz się ostateczności.

      Dwa razy, przez tę naturę kobiecą,

      Straciłeś kraje już podbite prawie;

      Rycerzy ledwo ci zostaje garstka.

      Ty zawsze ufasz w szczęście i fortunę

      I w tę gorącość krwi, co ciebie rzuca

      W niebezpieczeństwa: a nie myślisz o tym,

      Że mamy dzieci, które pójdą z torbą

      I miecz ojcowski sprzedadzą za szeląg,

      Jeśli ich w życiu nie postanowimy

      Na dobrze, stale zbudowanym tronie.

      LECH

      To wszystko prawda.

      GWINONA

      Patrz na brata Czecha:

      Jemu się także ty oszukać dałeś,

      To też postąpił z tobą jak z dzieciną:

      Sam zabrał kraje we dwóch pokonane

      A ciebie wysłał aż w północne lody.

      Cóż, moja frygo z rozpalonej stali,

      Kto cię pokręci, choć dłoń sobie sparzy,

      Kontent, bo ty się kręcisz za to długo.

      LECH

      Widzę to czasem, że mnie oszukują.

      GWINONA

      Kto z boku patrzy, ten to widzi zawsze.

      LECH

      Cóż ty ze starym zamyślasz Derwidem?

      GWINONA

      Co? Zdaj to na mnie, sam idź do sokołów,

      Ty dobry w boju i na polowaniu:

      Ale gdy trzeba robić to, co nudzi,

      To się ty wzdrygasz. Ty masz lwią naturę.

      Albo spać… albo krew pić lubisz ciepłą.

      LECH

      Ja to do siebie znam.

      GWINONA

      Cóż, mój tygrysie!

      Dajże na moję już odpowiedzialność

      Tych jeńców… jeśli zrobię źle, wyłajesz.

      LECH daje znak, że zezwala i wychodzi.

      Gryf, przyprowadź mi tutaj Derwida.

      DERWID wchodzi jako więzień z harfą w ręku.

      GRYF

      Jeszcze mu z ręki harfy nie wydarto,

      Wy się boicie wszyscy tego starca.

      Przystępuje do Derwida i chce mu harfę wyrwać. Derwid podnosi harfę, jakby nią chciał uderzyć.

      DERWID

      Precz!

      GWINONA

      O! Widzicie! On mnie chciał uderzyć.

      Nie zabijajcie go, ja z nim pomówię.

      Człowieku! Chcesz ty mnie nauczyć czarów?

      Słyszałam, że ty masz w tej harfie ducha,

      Który zgaduje przyszłość, czy to prawda?

      DERWID

      Mam w harfie ducha, co zgaduje przyszłość.

      GWINONA

      Każ mu wystąpić, niechaj go zobaczę.

      DERWID

      Póki ja żyję, ten duch w harfie będzie.

      GWINONA

      A jak ty umrzesz?

      DERWID

      Do nieba uleci.

      GWINONA

      Ja mogę ciebie dziś pozbawić życia.

      Ja tego ducha widzieć chcę. Rycerze

      Przynieście jemu pić, niech się ożywi.

      Do Derwida.

      Ty mi wywołasz z harfy tego ducha,

      Inaczej, klnę się na Hekatę i trzy

      Starki, co w piekle krwawymi nożami

      Nić przecinają ludzkiego żywota,

      Że zginiesz.

      DERWID

      Nigdy! o! nigdy, piekielna!

      Ty nie usłyszysz pieśni niewolnika,

      Nigdy ta ręka od łańcuchów sina

      Strun się nie dotknie! Nigdy moje oczy

      Łez nie wyleją, póki te łzy moje

      Mogą СКАЧАТЬ