Turbopatriotyzm. Marcin Napiórkowski
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Turbopatriotyzm - Marcin Napiórkowski страница 10

Название: Turbopatriotyzm

Автор: Marcin Napiórkowski

Издательство: PDW

Жанр: Публицистика: прочее

Серия: Nowe non-fiction

isbn: 9788380499102

isbn:

СКАЧАТЬ paradoksalnie, nie służyła ostatecznie samouwielbieniu? Ile nasza ocena przeszłości miała wspólnego z realną ekspiacją i przemyśleniem własnego dziedzictwa? Czy nie była jedynie próbą poprawienia sobie samopoczucia przez biczowanie się historycznymi winami? Być może w tym miejscu turbopatriotyczna krytyka nie całkiem chybia celu? Turbopatriotyzm jednak nie wdaje się w takie subtelne dywagacje. Nie pyta o szczerość intencji zwolenników odbrązowienia naszej historii, lecz po prostu odwraca wektor, wrzucając całą wstecz. Każdą wzmiankę o pogromach, kolonializmie na terenach określanych przez prawicę mianem „Kresów Wschodnich” czy pańszczyźnie odbiera jako próbę poniżenia Polaków, przypisania im odpowiedzialności za zbrodnie, uczynienia ich gorszymi czy w ogóle wypchnięcie poza obręb kultury i odebranie prawa do reprezentacji. Polska była przecież państwem bez stosów, krajem tolerancji, nigdy nie mieliśmy kolonii ani niewolników, nigdy nie byliśmy agresorem.

      Turbopatriotyzm wprost zakłada, że przepraszanie za historię i walka ze współczesną dyskryminacją są nastawione wyłącznie na poniżenie Polaków, którego celem jest w dodatku osiągnięcie całkiem wymiernych korzyści – gospodarczych, prawnych, kulturowych. Politycy i publicyści związani z prawicą otwarcie kontestują przy tym „europejskiego innego”, sytuując go w pozycji najeźdźcy, a przynajmniej hegemona zagrażającego naszej niepodległości. W turbopatriotycznej wyobraźni Unia Europejska staje się Wielkim Bratem, którego spojrzenie ma charakter nie życzliwego uznania, lecz kontroli i nadzoru. W ataku na naszą niepodległość nową bronią zachodnich elit okazują się demonizowane przez turbopatriotów „polityczna poprawność”, „antypolonizm” czy „ojkofobia”. Ten słownik kluczowych terminów w relacjach my–Zachód jest zaprezentowany w rozdziale drugim, poświęconym dryfowaniu pojęć z marginesów skrajnej prawicy do głównego nurtu polskiej polityki.

      Turbopatriotyzm i softpatriotyzm łączy sprawność w posługiwaniu się nowoczesnymi środkami wyrazu. Bo turbopatriotyzm, choć bardzo konserwatywny w treści, jest zarazem twórczy i oryginalny pod względem formalnym.

      Turbopatriotyzm często wyraża otwarty sceptycyzm wobec globalnego kapitalizmu, stanowiącego zagrożenie dla państw narodowych. Zarazem jednak bardzo skutecznie wykorzystuje jego mechanizmy, takie jak myślenie projektowe, nowoczesny marketing czy sponsoring korporacyjny (analizuję to szczegółowo w rozdziale trzecim). Niejednokrotnie to podobieństwo między softpatriotyzmem i turbopatriotyzmem w wykorzystaniu nowoczesnych technologii komunikacyjnych dostrzegają sami zainteresowani: „Wielu z nas z ogromną chęcią zakłada koszulki przypominające narodowe powstania – czytamy w odezwie do kibiców wydrukowanej w oficjalnym biuletynie Marszu Niepodległości z 11 listopada 2011 roku. – Dziś Polska nie wymaga od nas oddawania swojego życia. Współczesność rządzi się innymi prawami. Kultura, polityka, media, a nawet banalne seriale obyczajowe, tymi drogami lewacy i liberałowie prowadzą swoją walkę. Jeżeli nie podejmiemy walki na różnych polach – począwszy od organizowania ruchów społecznych, poprzez własną kulturę masową, kończąc na aktywności politycznej – przegramy”29.

      Turbopatriotyczna prawica docenia znaczenie kultury popularnej i podejmuje próbę walki z ideowymi przeciwnikami na tym terytorium. Co więcej, czyni to, nie tylko tworząc własną popkulturę, lecz także wykorzystując narzędzia filozofii, socjologii czy psychoanalizy do partyzanckiego odczytywania treści głównego nurtu kultury i „demaskowania ich” jako „lewicowej propagandy”.

      I softpatriotyzm, i turbopatriotyzm mają charakter eklektyczny. O ile jednak softpatriotyzm, łącząc różne praktyki i estetyki, dąży do wytworzenia nowych kanonów, o tyle turbopatriotyzm w twórczy sposób przetwarza wątki z przeszłości, nawet te uświęcone, związane z religijnym dziedzictwem polskiego patriotyzmu. Turbopatriotyzm nie gardzi przy tym także najnowszą popkulturą. Co ciekawe, postrzega ją nie w prosty sposób jako narzędzie obcej inwazji, lecz raczej jako kolejne pole bitwy, na którym toczy się odwieczna walka o rząd dusz. Stąd łatwość, z jaką w patriotyczne spory można wciągnąć Kmicica, wiedźmina Geralta, Jana III Sobieskiego i Dartha Vadera. Obszerniej piszę na ten temat w rozdziale czwartym, przyglądając się przy okazji także międzynarodowym powiązaniom polskiego turbopatriotyzmu. Rozdział piąty jest z kolei poświęcony próbom poszukiwania przez turbopatriotyzm własnego głosu w ramach trwającej w Polsce ofensywy muzealnej.

      Ważnym terytorium sporu między softpatriotyzmem a turbopatriotyzmem staje się kultura, a w szczególności jej aspekt, który będę tu nazywał „prawem do reprezentacji”. Chodzi po prostu o to, żebyśmy włączając telewizor lub otwierając czasopismo, widzieli „ludzi takich jak my”, a więc o możliwość przeglądania się w literaturze, filmach, serialach, powieściach czy grach komputerowych. W mediach chcielibyśmy dostrzegać własne odbicie. Boimy się, że zostanie ono wypchnięte poza kadr przez podobizny innych, którzy domagają się tego samego prawa. Turbopatriotyzm działa więc na zasadzie zwierciadła. W lustrze turbopatriotycznej kultury odbija się jednak specyficzny podmiot, oficjalnie posiadający tylko jedną cechę – polskość, a poza tym po prostu „normalny”. Za tą „normalnością” kryje się jednak wiele milczących przesądzeń. Jest to podmiot raczej męski niż kobiecy, biały niż niebiały, heteroseksualny niż homoseksualny, katolicki niż ateistyczny lub innowierczy… Turbopatriotyzm łączy tę autoafirmację z pochwałą świata ufundowanego na hierarchii. Gwarantem porządku, jak wykazuje przeprowadzona przeze mnie analiza, niepokojąco często okazują się różne formy przemocy, a jej najwyższym wyrazem – wojna, nierzadko wpisana w ramy klasycznego mitu o pokonywaniu pradawnego smoka. To na wojnie hartuje się stal patriotycznych serc, to wojna sprawdza ostatecznie, kto jest prawdziwym Polakiem. („Jak przyjdzie do wojny to kto nas obroni? Pedały w rurkach”30). Jeżeli stracimy poczucie własnej tożsamości, stracimy też zdolność do obrony. Obcość strawi nas od wewnątrz jak kwas. Rozpłyniemy się w kosmopolitycznej wspólnocie. O tym lęku przed rozpuszczeniem się opowiada rozdział szósty tej książki.

      Z tej odmienności w postrzeganiu teraźniejszości i receptach na przyszłość wynika kolejna kluczowa różnica między softpatriotyzmem a turbopatriotyzmem. Softpatriotyzm zawsze jest skierowany ku przyszłości. To tam mieszczą się jego najważniejsze centra symboliczne. Turbopatriotyzm przeciwnie – prezentuje model zakorzeniony w przeszłości, z której należy czerpać wzorce i wartości. Konflikt między tymi dwiema formami patriotyzmu okazuje się więc starciem utopii i retrotopii. Softpatriotyzm został ufundowany na fascynacji przyszłością, z którą nierzadko wiązało się fanatyczne wręcz odrzucanie wszystkiego, co dawne, a więc nienowoczesne. Stąd zapał, z jakim softpatrioci wymyślają dla Polski nowe godła (czy logo), hymny, obyczaje i katechizmy.

      Turbopatriotyzm jest zbudowany na kulcie przeszłości, który momentami przeradza się w kompulsywne jej powtarzanie i odtwarzanie. Cechuje go wiara w moc historycznych analogii, która prowadzi do budowy kultury rekonstrukcji historycznych, z czasem przenikających coraz więcej sfer życia. Turbopatriotyczną kulturę i politykę we wszystkich jej przejawach cechuje więc specyficzna historiozofia wiecznego powrotu, w myśl której w gruncie rzeczy nie wydarza się nic nowego. Temu mechanizmowi poświęcony jest ostatni, siódmy rozdział.

      Całą tę książkę można czytać także jako opowieść o próbie symbolicznej marginalizacji postaw głównonurtowych i normalizacji postaw skrajnych; o niezwykłej mocy kultury w wyznaczaniu reżimów normalności – tego, jak należy żyć. Dzieje walki softpatriotyzmu z turbopatriotyzmem układają się w skomplikowaną opowieść o „głównym nurcie” i „peryferiach”. Softpatriotyzm zawsze przedstawiał siebie jako główny nurt, nawet jeżeli były to tylko pobożne życzenia. Turbopatriotyzm СКАЧАТЬ



<p>29</p>

MK, Kibice to normalna Polska, „Polityka Narodowa”, wyd. specjalne, 11.11.2011, s. 6.

<p>30</p>

Mroczny Rycerz, Jak przyjdzie do wojny to kto nas obroni? Pedały w rurkach, 10.03.2014, f.kafeteria.pl, bit.ly/2GTilva, dostęp: 30.04.2019.