Mądrość psychopatów. Kevin Dutton
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Mądrość psychopatów - Kevin Dutton страница 9

Название: Mądrość psychopatów

Автор: Kevin Dutton

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Публицистика: прочее

Серия:

isbn: 978-83-7758-837-6

isbn:

СКАЧАТЬ sięgnęły głębiej i ujawniły przyczynę tego zjawiska, a mianowicie pewność siebie. Saperzy, którzy otrzymali odznaczenie, uzyskiwali wyższe wyniki w testach badających wiarę w siebie niż ich koledzy.

      To właśnie dzięki niej stawali się tacy.

      Zadziwiające ustalenia Stanleya Rachmana zmuszały do postawienia zasadniczego pytania: czy nie powinniśmy przypadkiem baczniej obserwować saperów? Jego odpowiedź była jednoznaczna: „ci, którzy zostali odznaczeni za odwagę, nie wykazywali psychicznych anomalii czy zachowań antyspołecznych”. Przypomniał też, że u żadnego z badanych nie pojawiły się cechy typowe dla psychopatii, takie jak nieodpowiedzialność czy impulsywność.

      Jednakże w świetle badania Belindy Board i Katariny Fritzon z 2005 roku – ono wykazało, jeśli pamiętacie, że cechy psychopatyczne bardziej rozpowszechnione są wśród biznesmenów niż wśród zdiagnozowanych psychopatów kryminalistów – i komentarza Rachmana dookreślenia wymaga, co dokładnie mamy na myśli, kiedy używamy słowa „psychopata”. Nie wszyscy psychopaci są tak niebezpieczni i nieodpowiedzialni, jak nam się wydaje. Według badań Board i Fritzon to antyspołeczny wymiar zaburzenia, obejmujący takie cechy jak impulsywność i nieodpowiedzialność, tworzy lub niszczy psychopatów – koduje ich, w zależności od tego, jak wysoko suwaki przesunięte są ku dysfunkcjonalności lub sukcesowi.

      Na dodatek okazuje się – i to kolejny kamyk wrzucony w tryby metodologiczne badań naukowych – że saperzy to niejedyne osoby, których puls zwalnia, kiedy zabierają się do dzieła. Specjaliści od terapii par, Neil Jacobson i John Gottman31, autorzy popularnej książki When Men Batter Women, zaobserwowali identyczny profil kardiologiczny u pewnego typu domowych oprawców. U tych, którzy, jak pokazały badania, relaksują się bardziej, kiedy biją swe partnerki, niż kiedy wyciągają się wygodnie w fotelu i zamykają oczy.

      W swej typologii domowych oprawców, często cytowanej, Jacobson i Gottman określają osoby o takim profilu mianem kobry. Kobra, odwrotnie niż pitbull, jej przeciwieństwo, atakuje szybko i zajadle, a mimo to zachowuje pełną kontrolę nad sytuacją. Jest głęboko przekonana, że wolno jej robić wszystko, na co ma ochotę, kiedy tylko chce. Jak sugeruje ten opis, kiedy szykuje się do ataku, staje się spokojna i skupiona. Pitbulle są bardziej niestabilne emocjonalnie, czekają, aż sytuacja się zaogni i wyrwie spod kontroli. Dalsze porównanie obu tych typów to interesująca lektura.

      Nieustraszoność może wywodzić się z odwagi – jak zdaniem Rachmana dzieje się u saperów. Może też powstać w wyniku ciągłego wystawiania się na niebezpieczeństwo. Ale są i tacy ludzie, u których jest to cecha przyrodzona, a ich biologia tak zasadniczo różni się od naszej, że pozostają, świadomie i nieświadomie, całkowicie odporni na zarazki niepokoju. Wiem to, ponieważ ich badałem.

      Woń strachu

      Jeśli przeraziła was kiedyś nagła turbulencja podczas podróży samolotem, poczuliście się niepewnie, kiedy pociąg zatrzymał się w tunelu albo doświadczyliście nieprzyjemnego, lecz nieokreślonego uczucia, że coś jest nie tak, być może po prostu zareagowaliście na strach w waszym otoczeniu. W 2009 roku Lilianne Mujica-Parodi32, neurobiolog kognitywny na Stony Brook University w Nowym Jorku, przeprowadziła interesujące badanie. Zebrała pot osób po raz pierwszy w życiu skaczących ze spadochronem, używając do tego podkładek absorpcyjnych umieszczanych pod pachą. Następnie w laboratorium przeniosła go – podobnie jak próbki potu ludzi ćwiczących na bieżni, czyli wolnych od strachu – do specjalnie skalibrowanego nebulizatora i rozpyliła przed nosami podłączonych do skanera fMRI ochotników, z których żaden nie miał pojęcia, co wącha.

      No i wiecie co? Okazało się, że większą aktywność mózgu w obszarze związanym z przetwarzaniem strachu (ciało migdałowate i podwzgórze) zaobserwowano u tych, którzy wdychali zapach potu nie ludzi ćwiczących na bieżni, lecz przestraszonych. Ponadto podczas testu rozpoznawania emocji ochotnicy wąchający pot osób przestraszonych o czterdzieści trzy procent trafniej niż pozostali oceniali, czy twarze na zdjęciach mają groźny czy neutralny wyraz.

      Powstaje interesujące pytanie: czy strach można „złapać” w taki sam sposób, jak łapie się przeziębienie? Mujica-Parodi i jej zespół skłaniają się ku takiemu wnioskowi. Ich zdaniem niewykluczone, że „istnieje ukryty biologiczny komponent dynamiki społecznej, który sprawia, że stres emocjonalny jest dosłownie zaraźliwy.

      To oczywiście pociąga za sobą kolejne, jeszcze ciekawsze pytanie. A co z odpornością? Może niektórzy z nas są bardziej podatni na bakcyla strachu niż inni? Może mają do tego nosa?

      Żeby się tego dowiedzieć33, przeprowadziłem własne badanie, pewien wariant doświadczenia Mujiki-Parodi. Jednej grupie ochotników pokazałem horror (film Candyman), a drugą zaprosiłem na bieżnię. Potem zabutelkowałem, rzecz jasna nie dosłownie, ich pot. A na koniec rozpyliłem go pod nosami innej grupy ochotników, zajętej emocjonującą grą hazardową. A konkretnie Cambridge Gamble Task, komputerowym testem podejmowania ryzykownych decyzji.

      Podczas każdej z rozgrywek uczestnikom pokazuje się dziesięć pudełek (czerwonych i niebieskich). Ich zadanie polega na odgadnięciu, które z nich zawierają żółty przedmiot. W każdej rozgrywce proporcje kolorów są inne (na przykład sześć czerwonych przypada na cztery niebieskie, jeden niebieski na dziewięć czerwonych i tak dalej). Gracze rozpoczynają ze 100 punktami i muszą obstawić wynik określoną ich liczbą (5, 25, 50, 75 lub 95). Co się dzieje później, zależy od pierwszej rozgrywki. Kiedy uczestnik wygrywa, punkty, które postawił, dodaje się do jego początkowej puli, kiedy przegrywa – odejmuje się je. Do następnej rozgrywki przystępuje się już ze zmodyfikowaną liczbą punktów. Oczywiście im wyższy zakład, tym większe ryzyko.

      Uznałem, że jeśli teoria Mujiki-Parodi ma w sobie ziarno prawdy, wynik testu powinien być jasny. Ochotnicy, którzy wdychali pot widzów horroru, powinni wykazywać większy konserwatyzm i obstawiać bardziej ostrożnie niż ci, którzy wąchali pot ćwiczących na bieżni.

      Ale była też pewna komplikacja. Połowa moich graczy to psychopaci. Czy oni, znani ze swego spokoju w obliczu stresu, okażą się odporni na cudzy strach? Czy będą wyjątkowo wyczuleni na wszelkie widoczne objawy słabości – jak to ustaliła Angela Book – a odporni na jej zapachowy objaw?

      Wyniki eksperymentu faktycznie były jednoznaczne. Dokładnie tak, jak przewidywała Mujica-Parodi, ochotnicy niebędący psychopatami grali ostrożniej, gdy wdychali pot przestraszonych ludzi. Psychopaci zaś nigdy nie tracili pewności siebie. Byli śmielsi nie tylko na początku gry, ale i na końcu, raz po raz podejmowali ryzyko – nawet wówczas, kiedy „oddychali strachem”. System odpornościowy psychopatów bezzwłocznie niszczył wirusa – najwyraźniej prowadził politykę „zero tolerancji dla lęku” – a system zwykłych ludzi pozwalał mu się rozprzestrzeniać.

      Miecz obosieczny

      W Mądrości psychopatów oglądanej na wystawie księgarni albo na stronie Amazona, co obecnie bardziej prawdopodobne, razić może tytułowa gra słów. Przyciąga ona wzrok i jednocześnie zadziwia. Zestawienie dwóch egzystencjalnych monolitów, mądrości i psychopatii, prowadzi do drobnego semantycznego kompromisu, niczym w konstruktywnym, pełnym znaczeń i logiki dialogu przy naukowym stole negocjacyjnym.

      A jednak СКАЧАТЬ



<p>31</p>

Patrz: Neil Jacobson i John Gottman, When Men Batter Women: New Insights into Ending Abusive Relationships, Simon & Schuster, New York, 1998.

<p>32</p>

Patrz: Lilianne R. Mujica-Parodi, Helmut H. Strey, Frederick Blaise, Robert Savoy, David Cox, Yevgeny Botanoy, Denis Tolkunov, Denis Rubin i Jochen Weber, Chemosensory Cues to Conspecific Emotional Stress Activate Amygdala in Humans, PLoS ONE 4, nr 7 (2009): e6415, doi:10.1371/journal.pone. 0006415.

<p>33</p>

Artykuł przesłany do publikacji. Należy zaznaczyć, że jeśli chodzi o odróżnianie zapachu potu, to psychopaci nie byli lepsi od niepsychopatów. Zapach potu jest wynikiem skażenia bakteriami, a ja, podobnie jak Mujica-Parodi w swoim badaniu, zbierałem go w ten sposób, by zapobiec ich namnażaniu się. Różnica pomiędzy psychopatami a niepsychopatami polegała na odmiennych reakcjach podczas ekspozycji na pot przestraszonych osób.