Mądrość psychopatów. Kevin Dutton
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Mądrość psychopatów - Kevin Dutton страница 8

Название: Mądrość psychopatów

Автор: Kevin Dutton

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: Публицистика: прочее

Серия:

isbn: 978-83-7758-837-6

isbn:

СКАЧАТЬ się dobrze zastanowić, nietrudno odpowiedzieć na pytanie, co jest potrzebne, by odnieść sukces w danym zawodzie. Oprócz określonych umiejętności, w zasadzie w każdej dziedzinie, nie tylko w biznesie i prawie, istnieje pewien zespół cech, które to umożliwiają.

      W roku 2005 Belinda Board i Katarina Fritzon25 z University of Surrey przeprowadziły badanie w celu ustalenia, co przesądza o sukcesie w biznesie. Chciały wiedzieć, jakie cechy osobowości odróżniają tych, którzy w samolocie skręcają w lewo, do klasy biznesowej, od tych, którzy skręcają w prawo.

      Wzięły pod lupę trzy grupy – menedżerów, pacjentów szpitali psychiatrycznych oraz przestępców przebywających na oddziałach zamkniętych psychiatryków (zarówno psychopatów, jak i cierpiących z powodu innych chorób psychicznych) – i porównały ich testy osobowości.

      Analiza ujawniła, że niektóre cechy psychopatyczne – takie jak powierzchowny czar, egocentryzm, dar przekonywania, brak empatii, niezależność i skupienie na celu – częściej występują u menedżerów niż u pacjentów z zaburzeniami psychicznymi. Ale główna różnica przejawia się w bardziej antyspołecznych aspektach syndromu: u kryminalistów odpowiedzialne za łamanie prawa, agresję fizyczną i impulsywne działanie suwaki (by wrócić do naszego wcześniejszego porównania ze stołem mikserskim) ustawione są wyżej.

      Inne badania zdają się potwierdzać ten obraz. Granica pomiędzy psychopatią funkcjonalną a dysfunkcjonalną wynika nie tyle z obecności cech psychopatycznych per se, co raczej z ich natężenia oraz kombinacji, w jakich występują. Mehmet Mahmut i jego koledzy z Macquarie University26 wykazali ostatnio, że wzorzec dysfunkcji mózgowej (widoczny w korze oczodołowo-czołowej, obszarze mózgu odpowiedzialnym za percepcję emocji podczas podejmowania decyzji) u tych psychopatów, którzy popełniają przestępstwa, i u tych, którzy tego nie robią, różni się tylko natężeniem. A to oznacza, jak sugeruje Mahmut, że są to nie dwie różne jakościowo grupy tylko dwie różne pozycje na tym samym kontinuum neuropsychologicznym.

      Działając w podobnym, choć mniej sformalizowanym tonie27, poprosiłem studentów pierwszego roku, by wyobrazili sobie, że pracują na kierowniczym stanowisku w firmie rekrutacyjnej.

      – Wasz klient poszukujący zatrudnienia jest bezwzględny, nieustraszony, czarujący, amoralny i bardzo skupiony na celu – powiedziałem. – Jak sądzicie, do jakiej pracy by się nadawał?

      Ich odpowiedzi, jak przekonamy się nieco później, były bardzo odkrywcze i bliskie prawdy. Menedżer, szpieg, polityk, żołnierz… Oni wszyscy się kwalifikowali. No i seryjni mordercy, płatni zabójcy, rabusie napadający na banki.

      – Zdolności intelektualne to tylko elegancka ozdoba – powiedział mi pewien człowiek sukcesu. – Niech pan pamięta, że nie bez kozery mówi się o przeszkodach, które trzeba pokonać podczas wspinaczki na szczyt. Zdecydowanie łatwiej jest to robić na czyichś plecach. A jeszcze łatwiej, jeśli ten ktoś sądzi, że coś z tego ma.

      Jon Moulton, jeden z odnoszących największe sukcesy zarządzających kapitałem wysokiego ryzyka28, w pełni zgadza się z tą opinią. W niedawnym wywiadzie dla „The Financial Times” stwierdził, że jego trzy najcenniejsze cechy charakteru to determinacja, ciekawość i niewrażliwość.

      Dwie pierwsze są oczywiste. Ale niewrażliwość? „Dzięki niej mogę spać, kiedy inni nie mogą”, wyjaśnił Moulton.

      Mimo wszystko użyteczność cech psychopatycznych w biznesie tak naprawdę nikogo nie dziwi. Ale co powiecie o przestrzeni kosmicznej? Mogłoby się wydawać, zważywszy na ziemską reputację psychopatów, że wysyłanie ich w kosmos nie jest najlepszym pomysłem. No i że posiadane przez nich cechy nie stanowią kryterium naboru astronautów przez NASA. Tymczasem kiedyś usłyszałem historię29, która doskonale ilustruje, w jaki sposób leniwe fale mózgowe, z badań EEG przeprowadzonych przez Hare’a, mogą w pewnych sytuacjach dawać wymierne korzyści; w jaki sposób niezwykłe skupienie gadziego mózgu i beznamiętność neurochirurga Jamesa Geraghty’ego może czasami zapewnić sukces nie tylko w radzie nadzorczej, na sali sądowej czy operacyjnej, ale też w innym świecie.

      Oto ta historia. Dwudziestego lipca 1969 roku Neil Armstrong i jego partner Buzz Aldrin, kiedy lecieli tuż nad powierzchnią Księżyca, szukając odpowiedniego miejsca do lądowania, znaleźli się na krawędzi katastrofy. Problemem okazało się zróżnicowanie terenu, które było po prostu za duże, i paliwo, którego było za mało. Rozsiane po całej powierzchni Księżyca skały i kamienie uniemożliwiały bezpieczne lądowanie. Aldrin ocierał pot z czoła. Jednym okiem wpatrywał się we wskaźnik paliwa, drugim w okno. Wreszcie powiedział twardo: „Sadzaj go, i to szybko!”

      Armstrong był zdecydowanie bardziej flegmatyczny. Być może – kto to wie – nie lubił nerwowych pasażerów? Ale i on zdawał sobie sprawę, że czas się kończy, podobnie jak paliwo, i nadchodzi moment, gdy grawitacja weźmie górę i uniemożliwi im powrót. Powziął ryzykowny zamiar. Polecił Aldrinowi przeliczyć ilość paliwa na sekundy lotu i odliczać na głos.

      Aldrin zrobił, co mu kazano.

      „Siedemdziesiąt… sześćdziesiąt… pięćdziesiąt…”, liczył. A Armstrong oglądał nieprzyjazną powierzchnię Księżyca.

      „Czterdzieści… trzydzieści… dwadzieścia…”

      Nadal nie było odpowiedniego miejsca.

      Aż wreszcie, kiedy zostało im zaledwie dziesięć sekund lotu, dostrzegł swoją szansę: srebrzystą pustkę tuż poniżej linii horyzontu. Niczym drapieżnik podkradający się do ofiary osiągnął stan całkowitego skupienia i spokojnie, jakby to był lot na symulatorze, wykonał idealne, książkowe lądowanie w jedynym na przestrzeni wielu kilometrów nadającym się do tego miejscu. Jeden wielki krok ludzkości. Ale też nieomal wielka kosmiczna klapa.

      Co kieruje saperami?

      Ta niezwykła relacja o niesamowitej kosmicznej beztrosce pokazuje dobitnie, jak żyje się na krawędzi, gdzie tylko cienka linia oddziela triumf od klęski, a każdy ruch może nas przenieść na jedną lub drugą jej stronę. Tym razem droga do katastrofy została odcięta. Chłód Neila Armstronga w napiętej sytuacji ocalił jedno z największych przedsięwzięć człowieka. Ale to nie wszystko. Jak ujawniono później, jego puls ledwie uległ przyspieszeniu. Sadzał lądownik na Księżycu z równie wielkim zaangażowaniem, jakby tankował samochód na stacji paliw. Czyżby to była dziwna wada układu krążenia? Badania naukowe dowodzą, że nie.

      Jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku badacz z University Harvard, Stanley Rachman30, zauważył podobne zjawisko u saperów. Zapragnął dowiedzieć się, co w tej ryzykownej profesji odróżnia weteranów od amatorów. Wszyscy saperzy są dobrzy w tym, co robią, inaczej już by nie żyli. Ale co takiego mają w sobie ci najlepsi?

      W swoim badaniu podzielił doświadczonych saperów – takich, którzy przepracowali w tej profesji ponad dziesięć lat – na dwie podgrupy. Tych, którzy zostali odznaczeni, i tych, którzy nie otrzymali nagrody. Potem zbadał pracę ich serca podczas rozbrajania bomby, zadania, które wymagało bardzo dużej koncentracji.

      To, СКАЧАТЬ



<p>25</p>

Patrz: Belinda J. Board i Katarina Fritzon, Disordered Personalities at Work, „Psychology, Crime, and Law” 11, nr 1 (2005): s. 17–32, doi:10.1080/10683160310001634304.

<p>26</p>

Patrz: Mehmet K. Mahmut, Judi Homewood i Richard J. Stevenson, The Characteristics of Non-Criminals with High Psychopathy Traits: Are They Similar to Criminal Psychopaths?, „Journal of Research in Personality” 42, nr 3 (2008): s. 679–92.

<p>27</p>

Niepublikowane badanie pilotażowe.

<p>28</p>

Patrz: Emma Jacobs, 20 Questions: Jon Moulton, „Financial Times”, 4 luty 2010, www.ft.com/cms/s/0/32c642f2-llcl-lldf-9d45–00144feab49a.html#axzzlsrPu KoUq.

<p>29</p>

Za tę historię chciałbym podziękować Nigelowi Henbestowi i Heather Couper.

<p>30</p>

Więcej informacji o pracach Rachmana patrz: Stanley J. Rachman, Fear and Courage: A Psychological Perspective, „Social Research” 71, nr 1 (2004): s. 149–76. Rachman mówi wyraźnie w tym artykule, że saperzy nie są psychopatami – pogląd, który wyrażam i tutaj – ale podkreśla, że pewność siebie i spokój w sytuacji presji to dwie cechy, które mają wspólne.