Название: Retoryka
Автор: Отсутствует
Издательство: OSDW Azymut
Жанр: Философия
isbn: 978-83-01-17928-1
isbn:
Termin topos pochodzi z języka greckiego, w którym wyrażenie topos koinos (łaciński odpowiednik to locus communis) było stosowane dla określenia „miejsca”, z którego można czerpać dowody wykorzystywane w konstrukcji wywodu – w dyskusji bądź w przemówieniu. Przy czym trzeba podkreślić, że słowo topos pojawiało się zarówno jako oznaczenie zwykłego miejsca w przestrzeni, jak i miejsca w myśli, miejsca w książce – ustępu, rozdziału, części – czy miejsca w mowie, np. głównego jej punktu. Dlatego nie zawsze, gdy w greckich pismach pojawia się słowo „topos”, mowa o toposie w sensie retorycznym (Ziomek 1990: 289–290, Emrich 1977: 261)
Druga część frazy – przymiotnik koinos (wspólne), odnosi się do komunikacyjnego aspektu pojęcia. Wskazuje na istnienie wspólnoty mówców i słuchaczy lub pisarzy i czytelników – wspólnoty, która uznaje pewne sądy i wartości za prawdziwe. Dlatego też toposu nie trzeba udowadniać. Został on przyjęty przez wspólnotę, w obrębie której funkcjonuje. Można mówić w tym wypadku o tzw. zgodzie powszechnej (consensum omnium). Wyrażenie czy obraz może stać się toposem tylko wtedy, gdy zostało zaakceptowane przez jakąś wspólnotę (Arystoteles 1978: [100b]).
Czym jest topos?
„Formą myślenia”, „instrumentem rozumienia tekstu”, „modelem przedstawieniowym”, „stałym środkiem wysłowienia”, „konstantą wyrazu”, „wzorem myśli”, „półgotową formą językową”, „skamieliną”, „kalką stylistyczną”, „komunałem”? Wszystkie te określenia – czasem bardzo odległe znaczeniowo – były wykorzystywane przez teoretyków, filozofów, retoryków i pisarzy dla objaśnienia fenomenu toposu (zob. Ziomek 1990, Korolko 1998, Cichocka, Lichański 1995, Curtius 1997, Lausberg 2002, Abramowska 1982). Jednak aby precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, czym jest topos, jakie są jego cechy swoiste i jakie funkcje on spełnia, trzeba spojrzeć nań z perspektywy historycznej. Określić – choćby w przybliżeniu – kiedy powstało pojecie toposu i jak przebiegał rozwój jego znaczenia.
Perspektywa historyczna
Termin topos koinos po raz pierwszy pojawił się w pismach sofistów na oznaczenie komunałów i klisz językowych, które wykorzystywane były jako gotowe dowody. Toposy zaliczane były wówczas do mnemotechniki, sofiści bowiem uczyli się całych dowodów na pamięć (Emrich 1977: 247).
Mimo niepodważalnego pierwszeństwa sofistów największe znaczenie dla rozwoju teorii toposów miały pisma Arystotelesa.
Sposób rozumienia pojęcia toposu u Stagiryty ewoluował – od pierwszej odsłony w Topikach przez Analityki pierwsze po kluczową Retorykę. Sposób rozumienia właśnie, a nie definiowania, bo, mimo że Arystoteles cały czas rozważa w Topikach kwestie „miejsc wspólnych”, to ani razu nie określa tam, czym one są. Zupełnie jakby – i to sugerują badacze – pojęcie toposu było czymś powszechnie znanym, a przez to oczywistym.
Topiki poświęcone zostały dialektyce, czyli sztuce prowadzenia dyskusji. Wedle Arystotelesa sztuka ta polegała na umiejętności wyprowadzania prawdopodobnych wniosków. Traktat ten miał więc przede wszystkim dostarczyć dialektykom narzędzi i środków do prowadzenia sporów – jego naczelne pojęcie stanowił sylogizm. Arystoteles tak je objaśniał:
Otóż sylogizm jest to wypowiedź, w której, gdy się coś założy, coś innego, niż się założyło, musi wynikać dlatego, że się założyło. Jest „dowodem” [apodeiksis], gdy przesłanki sylogizmu są prawdziwe i pierwsze albo przynajmniej takie, że ich znajomość wywodzi się z przesłanek prawdziwych i pierwszych. (Arystoteles 1978: [100b])
Wyróżniał też następujące odmiany sylogizmu:
Sylogizm jest natomiast „dialektyczny”, gdy się opiera na przesłankach zgodnych z opinią powszechną [eks endokson]. […]
Natomiast sylogizm jest „erystyczny”, jeżeli opiera się na sądach, które uchodzą za powszechnie uznawane, ale w rzeczywistości nie są takie, albo jeżeli się wydaje, że się opiera na takich sądach, które są bądź powszechnie uznawane, bądź uchodzą za takie. [100b]
Toposy były w tym ujęciu czymś, co gwarantuje skuteczną argumentację, „narzędziem służącym do wytwarzania przesłanek”. Przy czym przesłanka dialektyczna była formą pytania o to, co jest zgodne z opinią powszechną. Dialektyk zawczasu wiedział, jaki wniosek chce udowodnić, poszukiwał jedynie przesłanek, które umożliwiłyby takie, a nie inne wynikanie. Szczególnie ważne było, aby dla każdego wniosku znaleźć różnego rodzaju przesłanki. Dzięki temu dyskusja mogła toczyć się bez przeszkód, a proces dialektyczny miał zapewnioną ciągłość.
A oto przykłady sylogizmów – najpierw teza, którą należy udowodnić:
Cnota jest jedynym dobrem, albowiem tylko to jest dobre, czego nikt nie może użyć jako zła. Nikt nie może cnoty użyć jako zła, a więc cnota jest dobrem.
Bogactwo nie jest dobrem, nie jest bowiem dobrem to, czego można użyć w zły sposób. Ktoś może użyć bogactwa w złym celu, a więc bogactwo nie jest dobrem. (cyt. za: Lausberg 2002: 218)
Tłumacząc, czym są toposy, Arystoteles opisuje także ich praktyczne zastosowania – podkreśla, że te najogólniejsze są najbardziej skuteczne. Daje również wskazówki co do wykonywania ćwiczeń dialektycznych, przekonując, iż zawsze powinno się rozważać zarówno argumentację pro, jak i contra, aby uniknąć w ten sposób sytuacji, w której przeciwnik miałby przewagę.
Następne dzieło Arystotelesa, w którym pojęcie toposu odgrywa znaczącą rolę, to Retoryka. Stagiryta nie neguje tam tego, co wcześniej napisał o toposach, przeciwnie – można obserwować wyraźną kontynuację teorii. Postępowanie to staje się jasne, gdy przypomnimy, że retorykę pojmował on jako rozgałęzienie „dialektyki i etyki”.
Retoryka, jest antystrofą dialektyki. Obie przecież dotyczą tego rodzaju spraw, które do pewnego stopnia znane są wszystkim ludziom i nie stanowią przedmiotu żadnej określonej nauki. Wszyscy więc w jakimś stopniu posługujemy się jedną i drugą sztuką, gdyż każdy człowiek w pewnej mierze ma do czynienia z podważaniem lub udowadnianiem jakiegoś sądu, z oskarżeniem lub obroną. (Arystoteles 1988: [1354 a])
W obu dziedzinach – zarówno w dialektyce, jak i w retoryce – topos stanowi konstytuantę wywodu. Z tym, że w retoryce analogiczne miejsce do sylogizmu w dialektyce zajmuje entymemat.
Retoryczny dowód jest entymemem, który – można powiedzieć – stanowi najwyższą formę uwierzytelniania. Skoro Entymem jest rodzajem sylogizmu, a każdy sylogizm jest przedmiotem rozważań dialektyki czy jako całej, czy jakiejś jej części, to jasne, że ten, kto doskonale potrafi poznać przesłanki i działanie sylogizmu, będzie równie uzdolniony do posługiwania się entymemem, pod warunkiem, że rozumie do jakich przedmiotów stosuje się entymem i czym różni się od sylogizmu logicznego. Odkrywanie prawdy i prawdopodobieństwa jest przecież wyrazem tych samych uzdolnień. [1335a]
Podobne rozumienie tych dwóch pojęć przedstawił Kwintylian:
Entymemat nie różni СКАЧАТЬ