Nic bez Boga nic wbrew Tradycji. Jacek Bartyzel
Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel страница 16

Название: Nic bez Boga nic wbrew Tradycji

Автор: Jacek Bartyzel

Издательство: OSDW Azymut

Жанр: История

Серия:

isbn: 978-83-65806-71-0

isbn:

СКАЧАТЬ „transakcjonistów” (transaccionistas) w czasie I wojny karlistowskiej245, chcącej „utargować” przede wszystkim zachowanie fueros; następnie – wychodzącą naprzeciw planu Balmesa política minimalista za czasów montemolinismo; już na początku XX wieku będzie to koncepcja sojuszu karlistów z mauristas, czyli frakcją (parokrotnego premiera) Antonia Maury w Partii Konserwatywnej, oraz z nacjonalistami katalońskimi, na płaszczyźnie antyrewolucyjnej i programu regionalizacji, którą w 1914 roku przedstawił w pracy Kryzys tradycjonalizmu w Hiszpanii246 katolik społeczny Salvador Minguijón y Adrián (1874–1959); jej rozwinięcia – już po wypowiedzeniu posłuszeństwa Jakubowi III i dokonania „schizmy”247 w 1919 roku – pod nazwą „unii skrajnych prawic” dokona sam „doktor tradycjonalizmu” J. Vázquez de Mella, zaś jej aplikacją będzie w pewien sposób udział prominentnych karlistów, na czele z Victorem Praderą, w Unii Patriotycznej (Unión Patriotica), wspierającej dyktaturę gen. Miguela Prima de Rivery w latach 1923–1930; kulminację tej tendencji możemy odnaleźć za czasów II Republiki i wojny domowej w intensywnym parciu „karlizmu nawaryjskiego”, któremu przewodził hr. de Rodezno (Tomás Domínguez Arévalo), jednocześnie do dwóch celów: „transferu prawowitości” po śmierci Alfonsa Karola na »Alfonsa XIII« lub jego syna, hr. Barcelony, oraz do zjednoczenia całego el bando nacional – a zatem przede wszystkim fuzji z narodowo–syndykalistyczną Falangą248 – w jedną organizację, co ziściło się w postaci tzw. unificación, zarządzonej dekretem gen. Franco z 1 kwietnia 1937 roku, powołującym Falangę Tradycjonalistyczną (FET y de las JONS); ostatecznym rezultatem tych starań była względnie silna obecność sektora „postkarlistowskiego” (bo zostali oni wykluczeni ze Wspólnoty) w establishmencie frankistowskiego Estado Nuevo (E. Bilbao, A. Iturmendi, J. Bau Nolla, trzej bracia Oriol);

      (f) sojusze taktyczne karlistów z innymi siłami prawicy, zawierane w określonym celu, na przykład wyborczym, jak koalicja zawarta w 1933 roku pod nazwą TyRE (Tradicionalistas y Renovación Española) z partią Renovación Española, kierowaną przez konserwatystę i monarchistę alfonsino José Calvo Sotelo, czy sojusz z frankistowskim „bunkrem” (Unión Nacional Española G. Fernandeza de la Mora i Fuerza Nueva Blasa Piñara) narodowo–katolickim przed wyborami w 1977 roku; sojusze te jednak rozpadały się natychmiast, gdy znikały okoliczności, które je powołały do istnienia.

      Reasumując te przypadki należy zauważyć, że aby możliwe było którekolwiek z tych przejść, musi nastąpić albo tradycjonalizacja konserwatysty albo ukonserwatywnienie tradycjonalisty; w pierwszym wypadku motywem jest nastawienie kontrrewolucyjne, często o podłożu apokaliptycznym czy też eschatologicznym, gdzie tradycjonalizm reprezentowany przez karlistów poczyna jawić się jako ostatni katechon powstrzymujący zagładę świata; w drugim wypadku górę bierze, rezygnujący z maksymalistycznego ideału, polityczny realizm, skupiony na obronie porządku konkretnego w danym czasie, jako swego rodzaju „mniejszego zła” (mal menor), albo nawet jedynie „możliwego dobra” (bien posible).

      Santa Tradición

      Tradycjonalizm jest oczywiście derywatem od słowa tradycja. Czym więc dla tradycjonalistów jest owa Tradycja – pisana z reguły majuskułą i nader często, jak choćby w karlistowskim hymnie Oriamendi, nazywana Świętą (Santa Tradición)?

      Tradycja rodzi się z życia. Wybitny reprezentant tradycjonalistycznej jurysprudencji, catedrático uniwersytetu w Salamance – Enrique Gil Robles (1849–1908) pisał: „Tradycja jest kontynuacją samego życia”249. Trud uwieczniania (el afán de eternizarse) sublimuje nasze codzienne prace w Tradycję, zapewniając im kontynuację250. „Narody bez tradycji dziczeją (se hacen salvajes)”251 – pisał w swoim młodzieńczym poemacie Oblężenie Zamory Donoso Cortés. Jednak to, co otrzymujemy od przodków (antepasados), nie jest dokładnie tym samym, co przekazujemy spadkobiercom. Ten własny wkład, który każde pokolenie dodaje (agrega) do tego, co otrzymuje od pokoleń wcześniejszych, nazywa się postępem (progreso). Dlatego, zdaniem karlistów, absurdem jest przeciwstawiać sobie tradycję i postęp: nie ma postępu bez tradycji, ani tradycji bez postępu252. „Postępować (progresar) znaczy oczywiście coś zmieniać (cambiar algo), a moralnie – coś ulepszać (mejorar). To »coś« jest zawarte w odziedziczonej tradycji. Brak tego, co byłoby tworzywem dla reformowania, czyniłby postęp niemożliwym. I tak samo tradycja niezmienna (inmutable) byłaby rzeczą martwą, archeologiczną skamieliną, bezużyteczną bryłą, (…) trupem (cadáver), ludzkimi mumiami”253. A Tradycja to historia żywa. Nieodłączność i wzajemne warunkowanie się tradycji i postępu, w porywającej formie wyraził patriarcha karlizmu – Juan Vázquez de Mella y Fanjul (1861–1928), nazywany „Słowem Tradycji” (Verbo de la Tradición).

      Człowiek działa (discurre) i tym samym wymyśla (inventa), łączy, przekształca, czyli postępuje (progresa) i przekazuje innym zdobycze (conquistas) swojego postępu. Pierwszy wynalazek był pierwszym postępem; a pierwszy postęp, przekazany innym, był pierwszą tradycją, która się rozpoczęła. Tradycja jest skutkiem postępu, lecz jako to, co przekazała, czyli to, co zachowała (conserva) i to, co sama rozpowszechniła, jest postępem społecznym. Postęp indywidualny nie może stać się społecznym, jeśli tradycja nie ogarnie go swoimi ramionami (brazos). Jest on pochodnią (antorcha), która smutno gaśnie wraz z pierwszym brzaskiem, jeśli tradycja go nie przyjmie i nie wzniesie, aby nim uszczęśliwić pokolenie za pokoleniem, wzniecając w nowym otoczeniu blask jego płomienia (el resplandor de su llama). Tradycja jest postępem odziedziczonym (el progreso hereditario)254.

      Tradycją nie jest jednak przekazywanie wszystkiego, co zaistniało w przeszłości i nawarstwiło się w spichlerzu ludzkich doświadczeń. Ale jak oddzielić (eligere) ziarno od plew; to, co godne przekazania, od tego, co stanowi tylko kurz i brud warty jedynie zapomnienia? Kryterium selekcji wskazuje karlista szczery i gorący, acz nieco eklektyczny ideowo, a zwłaszcza politycznie – Víctor Pradera Larumbe (1872–1936).

      Tradycja nie jest wszystkim, co minione (todo lo pasado). Nie może być tradycyjne to, co przeciwstawiało się zasadom pochodnym od natury człowieka (naturaleza del hombre) i od jego życia społecznego, jako że (…) Tradycja musi być przez nie ożywiona (animada). Nie jest [ona] również przeszłością jedynie możliwą. Tradycja jest przeszłością, która kwalifikuje zdatne fundamenty doktrynalne życia ludzkiego w relacji do tego, co rozważane w abstrakcji; innymi słowy jest przeszłością, która przetrwała (sobrevive) i jest władna tworzyć przyszłość255.

      Kryterium socjologiczne selekcjonowania tego, co jest Tradycją, ma zatem dwa faktory: skuteczność (eficacia) dokonań naszych przodków oraz ich żywotną siłę (vigor)256. Lecz kryterium socjologiczne nie jest i nie powinno być jedynym, albowiem obowiązuje jeszcze selekcja moralna – podległość (sumisión) tego, СКАЧАТЬ



<p>245</p>

Zob. C. Seco Serrano, Tríptico Carlista. Estudios sobre la historia del Carlismo, Ariel, Barcelona 1973, ss. 53–57.

<p>246</p>

Zob. S. Minguijón, La crisis del tradicionalismo en España, Tip. de P. Carra, Zaragoza 1914.

<p>247</p>

Zob. J.R. de Andrés Martín, El cisma mellista. Historia de una ambición política, ACTAS, Madrid 2000.

<p>248</p>

Nielojalność spiskującego z falangistami Rodezno względem regenta (Don Javiera), szefa–delegata (M. Fal Conde) i reszty kierownictwa Wspólnoty dość szczegółowo opisuje G. Alférez, Historia del Carlismo, ACTAS, Madrid 1995, ss. 256, 305, 313, 315–318, 322–323, 326, 330.

<p>249</p>

E. Gil Robles, Tratado de derecho político según los principios y filosofía del derecho cristiano, Afridisio Aguado, Madrid 1899³, t. I, s. 219.

<p>250</p>

¿Qué es el Carlismo?, edición cuidada por Francisco Elías de Tejada y Spínola, Rafael Gambra Ciudad y Francisco Puy Muñoz, Escelicer, Madrid 1971, s. 91 [dalej cytowane jako QeC].

<p>251</p>

J. Donoso Cortés, Cerco de Zamora [1831], [w:] Idem, Obras completas, Ed. Católica, Madrid 1946, t. I, s. 78.

<p>252</p>

Luis Hernando de Larramendi pisze wręcz, że „tradycja jest mechanizmem postępu” – Idem, Cristiandad, Tradición, Realeza, Cálamo, Madrid 1952, s. 49.

<p>253</p>

QeC, s. 99.

<p>254</p>

J. Vázquez de Mella y Fanjul, Discurso en el Parque de la Salud de Barcelona, 17 de mayo de 1903, [w:] Idem, Obras completas, Junta del Homenaje a Mella, Madrid–Barcelona 1932, vol. XV, s. 161.

<p>255</p>

V. Pradera, El Estado Nuevo, prólogo de José María Pemán, semblanza por el Conde de Rodezno, Cultura Española, Madrid 1941³, s. 25. Można zauważyć, że definicje tradycji podawane przez Mellę i Praderę z pewnością zaakceptowaliby konserwatyści w krajach, w których nie występuje przeciwieństwo tradycjonalizmu i konserwatyzmu, a więc na przykład anglosascy, niemieccy czy polscy.

<p>256</p>

QeC, s. 93.